8 marca 2017

Wspomnienia i plany

W Dzień Kobiet nie potrafiłem nie myśleć o Kobietach, które odeszły zbyt daleko, żeby im złożyć życzenia.
Nic dwa razy się nie zdarza…
Życie jest dlatego tak piękne, że niepowtarzalne. Nie ma tu miejsca na żadne second life na niby.
Nie skarżę się i nie płaczę, tylko po prostu myślę o tych, którym nie mogłem dzisiaj już złożyć życzeń!
Pozdrawiam wszystkim, co jeszcze ze mną po tej stronie!
A tym, co trochę dalej, mówię: Do zobaczenia!
*
No i tyle wspomnień!
No i tyle zadumy!
A teraz trzeba próbować żyć dalej!
Ktoś mi mówi, że się zmieniam, że zmienia się mój język, że staję się wulgarny, a nawet brutalny.
Nie chcę oszukiwać siebie i nie będę udawał świętego, nie będę poprawny na pokaz, gdy w środku się gotuję!
Nie mam zamiaru uśmiechać się, gdy jakiś tępak mnie kopie ani nazywać pięknie tego, co na kilometr cuchnie.
Chcę też pozbyć się tego, co mnie gdzieś tam trzyma.
Nie chcę mieć żadnych przedmiotów czy innych dóbr materialnych, do których muszę wracać!
Mam w życiu za kim tęsknić, mam kogo kochać i martwić się mam o kogo. To w zupełności wystarczy. Więcej mi nie trzeba.
Dlatego rzucam do sieci wiadomość, że sprzedam swoje ustronie.
Jeśli znacie kogoś, kto chciałby kupić ustronne, spokojne miejsce do wypoczynku, to dajcie mi jakoś znać i skontaktujcie ze mną.
Nie chcę na tym zarabiać!
Chcę po prostu mieć spokój i nie myśleć, że coś tam niszczeje czy coś w tym rodzaju.
Mam w życiu inne zadania jeszcze do wykonania, niż myślenie o jakichś remontach, daczach i tym podobne.
Kontakt ze mną jest łatwy, jak choćby przez bloga, na którym można zawsze napisać wiadomość. Do tego na FB też można mnie informować o ewentualnych chętnych do nabycia ustronia.
Kto na tym zarobi, to tylko jego chwała. Ja co najwyżej chcę odzyskać to, co dałem.

Kilka fotek, na razie, na dobry początek. Co jakiś czas dołożę tutaj coś z tamtego miejsca. 

A jeśli ktoś chciałby upewnić się, że jest pierwszy, może wpłacić zaliczkę, numer konta na blogu (po prawej stronie nad profilem autora). Szczegóły do uzgodnienia! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...