15 marca 2017

Ja nie mam wyjścia...

Ja nie mam wyjścia – muszę być szczęśliwy, bo przecież do szczęścia zostałem stworzony, jak X, Y czy Z, jak każda istota Boża!
Ale, no właśnie! Zawsze jest jakieś ALE, żeby człowieka wybić, np. ze stanu myślenia, że właśnie jest szczęśliwy, bo tak właśnie myśli! A czy na pewno jest?
Jestem dzisiaj dziecięciem miejskiego buszu, ale za jakiś czas będę Buszmenem z miejskiej dżungli.
Taki Jungle Man!

Są jednak ludzie, naprawdę, którzy nieustannie przypominają mi o tym, jak to dobrze mi było, gdy byłem wodzem małej gminy na końcu świata, to jednak nie zadupie, bo świat się tam właśnie zaczyna!
A teraz to mam rzekomo strasznie przerąbane, bo szarpać się muszę od rana do wieczora, żeby przynajmniej mieć pracę i jakoś przeżyć w tej dżungli. To fakt, jest przerąbane częściej, niż myślałem!
Jestem dzisiaj dziecięciem miejskiego buszu, ale za jakiś czas będę Buszmenem z miejskiej dżungli.
Taki Jungle Man!
I wcale nie jest gorzej, niż wtedy, gdy byłem wodzem. To nie było tak, jak w jakimś rajskim ogródku. Nawet największy idiota mógł/może takiego wodza sponiewierać na tysiąc albo więcej sposobów.
Wiedzą to ci, co siedzą na tych niby stołkach i niby to w nie pierdzą, ale to często nie jest takie zwykłe pierdzenie, tylko po prostu sr-nie pod siebie ze strachu.
Poza tym to zajmowanie się ludzkimi sprawami, zawsze człowiek oberwie, nawet nie wie kiedy!
Na przykład w tamtym czasie, gdy spotykałem na swojej drodze tępaka, wiedziałem, że mam przed sobą tępaka, ale musiałem być grzeczny. Poprawność polityczna, powaga stanowiska i tym podobne pierdoły skutecznie krępowały. Taki tępak mógł nawet być wysoko kształcony i perorował swe prawdy na lewo i prawo, publicznie znieważał, wyśmiewał każdy sukces, oceniał każdy krok. Wiecie, jak każdy tępak!
Nierzadko tępakowi z wyższym wykształceniem nie dało się wytłumaczyć, że nie potrafi orać. Tępak najlepiej ze wszystkich wie wszystko najlepiej i najlepiej robi, nawet gdy nie umie!
Gdy dzisiaj spotykam tępaka, to mówię mu: Spieprzaj, tępaku! Nie będę z tobą gadał, bo mi się nie chce i już!
Trzeba obiektywizmu, zatem też trzeba napisać, że każdy największy tępak jest w czymś tam od nas lepszy, ale jego tępota, ograniczenie umysłu ujawniają się wtedy, gdy myśli, że wie i umie wszystko lepiej!
Jeszcze jakiś czas temu raziło mnie strasznie, gdy ktoś na bliźniego swego powiedział, że się sprzedaje. Dzisiaj do mnie dociera, że każde stanowisko wiąże się z tym, że człowiek musi się ciągle podkładać. I najgorsze jest to, że się tanio sprzedaje, np. dla kilku marnych punktów społecznego poparcia.
Ci, co mi przypominają tamte cudowne chwile, do końca nie wiedzą, z czym to wszystko się je.
Jeszcze budzę się w nocy. Nie czuję już jednak w piersiach łopoczącego serca. Nie oddycham też szybciej, jakbym przed czymś uciekał.
Mieszkańcy małej gminy i moi znajomi wiedzą, jakich przeciwników miałem i na co ich było stać. Jeszcze do dzisiaj się brzydzę, że przyszło mi swego czasu z takimi ludźmi walczyć, bo to żadna walka, to tylko szarpanina, po której zostaje moralny kac!
Czasami jest nawet tak, że wygrywając, przegrywasz; a przegrywając w oczach innych, właśnie wygrywasz siebie.

Jestem szczęśliwy!
Wiem jednak, że nie każdy tak myśli, jak ja!
Każdy ma swoją definicję szczęścia.
I dobrze, i oby każdy ją miał!
Ja wiem tylko tyle, że im mniej będę posiadał, tym będę bardziej wolny i zawsze gotowy do drogi.
Posiadać tylko tyle, co można zabrać ze sobą, gdy trzeba ruszyć w drogę.
Aż przyjdzie taki moment, że nic już nie będzie potrzebne.
Przyjdzie taki moment, nieprawdaż?
Nic z tego, co tak kochamy, nie weźmiemy ze sobą!

A teraz klikaj mnie, gdzie chcesz!
 Nie mam wyjścia –muszę być szczęśliwy!
Gdy myślę o swoich bliskich, nie muszę, jestem szczęśliwy!
Będąc ślepym na to, co mam i czego doświadczam, grzeszyłbym.
A grzeszyć dziś mi się nie chce!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...