Wiadomo, że nie moje |
Coraz
ciaśniej mi tutaj!
Coraz
więcej mnie woła!
Nie
mogę już spokojnie mówić o tęsknocie!
Poddaję się!
Od
samego początku, gdy czytałem Katechizm Kk czułem, że coraz mniej mnie, a coraz
więcej innych ze swoimi nakazami i zakazami w mojej wierze.
Jakby
ktoś za wszelką cenę chciał odciąć mi skrzydła.
Odebrać
własne wyobrażenie Boga.
Zabrać
mi moją drogę.
Nakazać
mi podążać za wskazówkami innych, a nie podpowiedziami mojego własnego serca.
Jakbym
nie był zdolny sam swojej małości wyznać przed Bogiem …
Poddaję się, nie będę o tym pisał!
Dlaczego?
Polecam
lekturę Homilii Zbigniewa Herberta i ci, co zechcą zrozumieć ,już
zrozumieli, dlaczego!
Pitagorejczycy,
którzy żyli przed Chrystusem i kapłanami Kk też, opracowali taką piękną
formułę. Polecali z rana popatrzeć ku niebu, abyśmy sobie odświeżyli
pamięć o tych istotach, które zawsze w myśl tych samych praw i zawsze w ten sam
sposób dzieło swe czynią, i o ich porządku, i czystości, i jasności. Żadna
bowiem zasłona nie zasłania gwiazdy.
To
właśnie rozumiem. Mojego Katechizmu NIE!
Ależ ja mądry jestem
Ale
ty jesteś mądry! Mówi do mnie znajomy.
Ale
ty jesteś głupi! Ja mu na to.
Znajomy
obrażony, więc ja obrażonemu mówię, że tylko wiem, że nic nie wiem i opowiadam
genezę tego powiedzenia, i o Sokratesie muszę powiedzieć co nieco.
No
i co, nie mówiłem, że jesteś mądry? ‑ pyta znajomy zadowolony z siebie.
Jeśli
tak o mnie myślisz naprawdę, to powtórzę, żeś głupi!
Znajomy
załapał nareszcie i śmiejemy się razem.
Później
miałem okazję oglądać wiadomości w telewizji polskiej i dowiedziałem się między
innymi, że mój prezydent spotkał się z prezydentem Słowenii i że oni obaj,
gdzieś tam w Słowenii, odsłonili byli ławkę przyjaźni między obydwoma narodami.
Czujecie
bluesa? Ławka przyjaźni!
W
taki oto sposób przejdą do historii, którą sami tworzą na miarę możliwości!
Szkoda
tylko, że sobie na tej ławce nie siedli i nie puknęli się w czoło!
Dylemat nie byle jaki
Patriotyzm,
miłość do ojczyzny, z którą, gdy trzeba, to trzeba oddać życie!
Bzdura,
bzdura i bzdura!
Powtórzę
– po trzykroć: Bzdura!
Wszyscy
wzdragamy się na myśli, jak w hitlerowskich Niemczech urabiano dzieciaki z
Hitlerjugend, a później na front je wysyłano, żeby ojczyzny broniły, broniły
wielkich Niemiec, wybrańców historii.
Oburzamy
się wielce, gdy widzimy dzieciaka, który na Bliskim Wschodzie jest uzbrojony po
zęby i gotowy zginąć, nie wiedząc za jaką sprawę!
I
jednocześnie prawie wszyscy Polacy są pełni zachwytu, są dumni, gdy patrzą na małego
powstańca warszawskiego, chłopczyka w mundurze, z karabinem na ramieniu, gotowego
umrzeć i umierającego za sprawę dorosłych!
Po jednej stronie nazizm i jakiś fundamentalizm, po
drugiej patriotyzm.
Po obu jednak stronach dzieciaki z karabinami nie z
drewna.
Po obu stronach dzieci, którym skradziono
dzieciństwo.
Po obu stronach dzieci, które giną bez sensu.
Oto
jest dylemat w ogóle współczesnej szkoły i tego, czego w tej szkole naucza się
dzieciaki!
Człowiek wielce naiwny
Ksiądz
Marek Dziewiecki za mnie napisał słowa o współczesnym człowieku: Dominujące
obecnie zawężenie antropologiczne polega na eksponowaniu w człowieku głównie
jego cielesności, emocjonalności oraz subiektywnych przekonań, a zatem tych
sfer, w których człowiek nie może zrozumieć samego siebie, ani zająć dojrzałem
postawy wobec siebie i innych ludzi. [Miłość przemienia, s. 14]
I
co wy na to, śmiertelni, zapatrzeni w siebie!?
Jeszcze
jakieś pytania?
Dlatego
na chwilę upadłem!
Czy prosi ludzie potrafia to zrozumiec czy w ogole w ich glowach rodza sie takie mysli ,,,,,,
OdpowiedzUsuńMyślę, że tak zwani prości ludzie rozumieją dużo więcej, niż wielu wielkich uczonych...
OdpowiedzUsuń