Nie moje, z Sieci |
Tytuł
odnosi się tematyki kolejnych wpisów na blogu. Z problemów związanych z
wulgarnym wysławieniem się i takim zachowaniem po katechizm Kk (jak Kodeks
karny).
Rozpocząłem
ongiś taką serią Problemów małego człowieka z wielkim katechizmem cz… i tu
następowała numeracja. Z notatek, jakie mi pozostały wynika, że jakbym o
sprawie zapomniał. Nie tylko jednak w przyrodzie, ale i w ludzkim umyśle,
który, notabene, do świata przyrody jak najbardziej należy, nic nie ginie. W
moich notatkach, jak na razie, też.
Wynotowałem
sobie wiele fragmentów katechizmu do przemyślenia i teraz wydało mi się, że to
niezły czas, aby pochylić się nad niektórymi z nich.
Oto
jeden z wynotowanych przeze mnie fragmentów dotyczący istnienia zła na
świecie.
Dopuszczenie zła przez
Boga jest tajemnicą (...) Wiara daje nam pewność, że Bóg nie dopuściłby zła,
gdyby z niego nie potrafił wydobyć dobra... Poznamy to w życiu wiecznym.
I ciśnie na wargi
przysłowie ludowe, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!
Czyżby ci, którzy żyli
wtedy, gdy to przysłowie powstało, byli ode mnie w tej mierze aż o tyle
mądrzejsi?
A może wszystko już
było?
Nieco inaczej podane.
W inne słowa ubrana ta
sama odwieczna prawda.
Nie odrzucam takiej
możliwości.
Zastanowił mnie jednak
ten fragment: Bóg nie dopuściłby zła, gdyby z niego nie potrafił wydobyć dobra...
Poznamy to w życiu wiecznym.
Kiedy wynotowywałem te słowa, pomyślałem, dlaczego w związku z tym odrzuca się
możliwość zbawienia wszystkich ludzi? Dialektycznie dałoby się to przecież
uzasadnić. Na przykład, ludzie czyniący zło są narzędziami Boga, ażeby mógł On
sprawdzać wiarę tych, co zła doświadczają. Albo, jak mówił Chrystus, u Boga
wszystko jest możliwe, a zatem dlaczego niemożliwe miałoby być zbawienie wszystkich?
Później wypisałem sobie
to: Aniołowie
to istoty duchowe, które nieustannie wychwalają Boga.
Przed 1. człowiekiem
grzech popełnili niektórzy aniołowie, stając się tym samym demonami.
To, że stali się
demonami nie oznacza jednak, że nie są nadal aniołami. Mają przecież tę samą,
co aniołowie, naturę i istotę, substancję.
Demony są zatem
aniołami upadłymi, ale aniołami, jak człowiek upadający nie przestaje być
człowiekiem, nawet gdy ktoś tam powie, że to kurwa i szmata!
I jeszcze zapisałem, że
grzech narodził się w Królestwie Boga, na Ziemię przemycił, przetransportował
albo po prostu zabrał ze sobą wąż, który w Biblii jest symbolem anioła
upadłego.
Grzech zatem nie jest
ludzką specjalnością. To specjalność aniołów i świata duchowego.
Czy zatem ciałem można
grzeszyć?
Czy można grzeszyć, używając
wulgaryzmów, które są wynalazkiem naszego wątłego umysłu?
I jeszcze to wypisałem:
Adam
i Ewa przekazali potomkom zranioną grzechem naturę ludzką, pozbawioną
świętości... Skutkiem tego jest osłabienie siły natury ludzkiej, poddanej
niewiedzy, cierpieniu, władzy śmierci oraz skłonności do grzechu.
Jak zatem mam rozumieć
słowa Boga z 3 rozdziału, wiersz 22 (Rdz): Po czym Pan Bóg rzekł: <<Oto człowiek
stał się jak jeden z Nas”; zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie
przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki>>.
Czy „jeden z Nas” to ironiczne
(ludzkie słowo) odniesienie do anioła upadłego?
Czy to stwierdzenie faktu,
że człowiek stał się, jak „My”, czyli istoty duchowe?
Można stawiać pytania,
ale jak wtedy wytłumaczyć ten fragment katechizmu: Adam i Ewa przekazali potomkom
zranioną grzechem naturę ludzką, pozbawioną świętości... Skutkiem tego jest
osłabienie siły natury ludzkiej, poddanej niewiedzy, cierpieniu, władzy śmierci
oraz skłonności do grzechu.?
To raczej nie było
osłabienie natury ludzkiej, ale jej podniesienie do rangi bytu duchowego.
Oczywiście, nie
patrzcie na moje pytania i próby odpowiedzi!
Stawiajcie swoje i
sobie odpowiadajcie!
Na mnie nie macie co
liczyć!
Jestem już padnięty!
A później znów z nieco grubszej
rury!
Dziękuję! I proszę o wybaczenie, że to moje Dziękuję tak późno do Ciebie dotarło! Ale, jak to mówią, lepiej późno niż wcale!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!