5 marca 2017

Rozrzut jak cholera

Nie moje, z Sieci
Tytuł odnosi się tematyki kolejnych wpisów na blogu. Z problemów związanych z wulgarnym wysławieniem się i takim zachowaniem po katechizm Kk (jak Kodeks karny).
Rozpocząłem ongiś taką serią Problemów małego człowieka z wielkim katechizmem cz… i tu następowała numeracja. Z notatek, jakie mi pozostały wynika, że jakbym o sprawie zapomniał. Nie tylko jednak w przyrodzie, ale i w ludzkim umyśle, który, notabene, do świata przyrody jak najbardziej należy, nic nie ginie. W moich notatkach, jak na razie, też.
Wynotowałem sobie wiele fragmentów katechizmu do przemyślenia i teraz wydało mi się, że to niezły czas, aby pochylić się nad niektórymi z nich.
Oto jeden z wynotowanych przeze mnie fragmentów dotyczący istnienia zła na świecie.
Dopuszczenie zła przez Boga jest tajemnicą (...) Wiara daje nam pewność, że Bóg nie dopuściłby zła, gdyby z niego nie potrafił wydobyć dobra... Poznamy to w życiu wiecznym.
I ciśnie na wargi przysłowie ludowe, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!
Czyżby ci, którzy żyli wtedy, gdy to przysłowie powstało, byli ode mnie w tej mierze aż o tyle mądrzejsi?
A może wszystko już było?
Nieco inaczej podane.
W inne słowa ubrana ta sama odwieczna prawda.
Nie odrzucam takiej możliwości.
Zastanowił mnie jednak ten fragment: Bóg nie dopuściłby zła, gdyby z niego nie potrafił wydobyć dobra... Poznamy to w życiu wiecznym. Kiedy wynotowywałem te słowa, pomyślałem, dlaczego w związku z tym odrzuca się możliwość zbawienia wszystkich ludzi? Dialektycznie dałoby się to przecież uzasadnić. Na przykład, ludzie czyniący zło są narzędziami Boga, ażeby mógł On sprawdzać wiarę tych, co zła doświadczają. Albo, jak mówił Chrystus, u Boga wszystko jest możliwe, a zatem dlaczego niemożliwe miałoby być zbawienie wszystkich?
Później wypisałem sobie to: Aniołowie to istoty duchowe, które nieustannie wychwalają Boga.
Przed 1. człowiekiem grzech popełnili niektórzy aniołowie, stając się tym samym demonami.
To, że stali się demonami nie oznacza jednak, że nie są nadal aniołami. Mają przecież tę samą, co aniołowie, naturę i istotę, substancję.
Demony są zatem aniołami upadłymi, ale aniołami, jak człowiek upadający nie przestaje być człowiekiem, nawet gdy ktoś tam powie, że to kurwa i szmata!
I jeszcze zapisałem, że grzech narodził się w Królestwie Boga, na Ziemię przemycił, przetransportował albo po prostu zabrał ze sobą wąż, który w Biblii jest symbolem anioła upadłego.
Grzech zatem nie jest ludzką specjalnością. To specjalność aniołów i świata duchowego.
Czy zatem ciałem można grzeszyć?
Czy można grzeszyć, używając wulgaryzmów, które są wynalazkiem naszego wątłego umysłu?
I jeszcze to wypisałem: Adam i Ewa przekazali potomkom zranioną grzechem naturę ludzką, pozbawioną świętości... Skutkiem tego jest osłabienie siły natury ludzkiej, poddanej niewiedzy, cierpieniu, władzy śmierci oraz skłonności do grzechu.
Jak zatem mam rozumieć słowa Boga z 3 rozdziału, wiersz 22 (Rdz): Po czym Pan Bóg rzekł: <<Oto człowiek stał się jak jeden z Nas”; zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki>>.
Czy „jeden z Nas” to ironiczne (ludzkie słowo) odniesienie do anioła upadłego?
Czy to stwierdzenie faktu, że człowiek stał się, jak „My”, czyli istoty duchowe?
Można stawiać pytania, ale jak wtedy wytłumaczyć ten fragment katechizmu: Adam i Ewa przekazali potomkom zranioną grzechem naturę ludzką, pozbawioną świętości... Skutkiem tego jest osłabienie siły natury ludzkiej, poddanej niewiedzy, cierpieniu, władzy śmierci oraz skłonności do grzechu.?
To raczej nie było osłabienie natury ludzkiej, ale jej podniesienie do rangi bytu duchowego.
Oczywiście, nie patrzcie na moje pytania i próby odpowiedzi!
Stawiajcie swoje i sobie odpowiadajcie!
Na mnie nie macie co liczyć!
Jestem już padnięty!
A później znów z nieco grubszej rury!
A zatem: Do zo… przy następnym wpisie!
Jak wyżej, nie moje...!


1 komentarz:

  1. Dziękuję! I proszę o wybaczenie, że to moje Dziękuję tak późno do Ciebie dotarło! Ale, jak to mówią, lepiej późno niż wcale!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...