Sparafrazuję słowa Milesa Davisa, który mówił swego czasu o tym, że każdemu trafia się fałszywa nuta, u mnie będzie ogólnie
– nieważny jest moment, kiedy popełniamy błąd, ważne jest to, co robimy później. A później są dwie możliwości – całkiem się pogrążyć albo wyjść z twarzą.
Skomplikowane?
Nie!
Pasuje
do wszystkiego i wszystkich dotyczy, ponieważ każdy ma w swoim życiu moment
potknięcia.
Miało
być o tym, co tutaj, a ja się rozpisuję.
Dobrze,
wracam do tego, co tutaj – jeszcze przed tygodniem nie pracowałem i moja
sytuacja stawała się, delikatnie mówiąc, kiepska. Teraz jest tak, że muszę
kombinować, jak tu nie obrazić obecnego pracodawcy, żeby móc przejść do innej
pracy, do której po dzisiejszej rozmowie kwalifikacyjnej zostałem przyjęty.
Nie
życzę nikomu takiej huśtawki, a tutaj to zdaje się być normalką i to mnie
trochę dobija. Oczywiście, że nie dam się tak łatwo wybić i będę tu tak długo,
aż sam przed sobą stwierdzę, że zrealizowałem plan.
Jeszcze
jest pod górkę, ale to już zupełnie inna bajka. Pracuję głównie z
cudzoziemcami, gdzie rodaków moich jest niewielu. Bariera jeszcze jest, głównie
językowa, ale już nie stanowi problemu, jak przed, powiedzmy kwartałem. Czasami
nawet się łapię, że odpowiadam, nie myśląc wcale o tym, że mówię z Anglikiem,
Rumunem, Węgrem czy Pakistańczykiem.
Dlatego
wrócę na chwili to wstępu poprzedniego posta, w którym wspomniałem łaskawie
wielebnego proboszcza. Tak w głębi duszy, to facetowi dziękuję za to, że list przeciwko
mnie w kościele przeczytał i tak się bardzo starał, żebym wybory przegrał, ża aż
mu się udało, ale bez Boskiej pomocy. Chyba, że pomógł mu Bóg, w którego o wierzy.
Bóg, w którego wierzę ja, nie bawi się takiej jakości klockami.
To
był początek tego, że jestem, gdzie jestem teraz i zbieram doświadczenie, jakiego
on nigdy nie miał, nie ma i mieć nie będzie. I za to mu dziękuję!
A
teraz znów kilka cytatów z Katechizmu Kk.
Cnoty to trwałe i niezmienne umiejętności czynienia
dobra, regulują uczynki, porządkują namiętności, kierują postępowanie zgodnie z
rozumem i wiarą.
Roztropność wspiera rozum w tym, co jest dla nas
dobre, wybierać środki do osiągnięcia dobra....
Sprawiedliwość – Bogu co Boga...
Męstwo – siła i wytrwałość w poszukiwaniu dobra...
Wstrzemięźliwość – ogranicza korzystanie z przyjemności
zmysłowych i dóbr doczesnych.
Łaska wzmacnia cnoty.
Cnoty teologiczne
Wiara – w Boga i
co objawił, a Kościół podaje do wierzenia…
Wiara
w Boga – TAK!
Wiara
w to, co objawił – TAK!
Wiara
w to, co podaje Kościół? – jeśli podaje dwa pierwsze, to TAK! Co ponadto, od złego
pochodzi!
Nadzieja – ufność w
osiągnięcie życia wiecznego...
Miłość – Boga
kochamy nade wszystko, a bliźniego jak siebie...
Pisałem
już o miłości chrześcijańskiej, jakiej doznałem od wielebnego proboszcza.
Przeżyję
bez takiej miłości!
Bez miłości do i Boga nie!
I need more time and all will be well!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz