6 czerwca 2015

Dziadzio Blatter zatrząsł Ziemią

Światem wstrząsnęła informacja o dymisji niedawno wybranego na kolejną kadencję Prezydenta FIFA Josepha Blattera.
Media tak nie szalały nawet podczas relacjonowania ostatniej aneksji Krymu przez Rosję!

Szok, niedowierzanie… to tylko początek medialnych nagłówków po dymisji szwajcarskiego staruszka.
Aż boli, kiedy ogląda się te wszystkie komentarze fachowców, domysły znawców futbolu, proroctwa byłych bramkarzy reprezentacji czy dywagacje na temat przyszłego mundialu w Rosji.
Dziennikarzom i fachowcom od piłki nożnej szybko skończyły się pomysły, jak wytłumaczyć decyzję Prezydenta i co go do tego skłoniło.
Cała sprawa została podana widzom, słuchaczom i czytelnikom z taką dawką napięcia, jakby jutro Ziemia miała wyskoczyć ze swojej orbity i poszybować w kosmiczną dal.
Słucham, patrzę, czytam i już nie wiem, co tak naprawdę na tym świecie jest ważne.
Kiedy w końcu zrozumiemy, że bez gali rozdania Oscarów można żyć; że bez rozgrywek LM świat będzie trwał; że bez polskiej siatkówki, koszykówki, piłki ręcznej czy nożnej, bez biegów i skoków narciarskich… Polska i Polacy przetrwają. Przetrwa też FIFA bez Blattera.
Kiedyż w końcu zrozumiemy, że sztucznie nakręcane medialne przekazy to znane skądinąd opium, którym odurzają nas wyalienowane media.
Kiedyż wreszcie zrozumiemy, że to, co zbędne, złudne i jakże często nam wmawiane, że ważne, będzie trwało i będzie powtarzalne jak dotychczas – co roku będziemy przeżywać z mediami oscarową galę, finał jakichś tam rozgrywek, kolejne mistrzostwa, przygotowania do nich, eliminacje…
Nie wiem, po wypowiedzi Władimira Władimirowicza, czy cała ta szopka wyreżyserowana przez FBI nie ma przypadkiem rykoszetem rzeczywiście uderzyć w Rosję i spowodować odebranie jej organizacji najbliższego mundialu.
Z drugiej strony, zostawiam to i czekam!

Wiem też, że rezygnacja Blattera to pikuś przy tym, gdyby np. Andrzejowi Dudzie zachciało się zrezygnować z prezydentowania Polsce, bo cały ten wyborczy cyrk ruszyłby na nowo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...