Ludzie są żałośni, zwłaszcza gdy zestawiamy to, co
wzniośle piszą i głoszą, a jak postępują!
Wiadomo od dawna, że papier wszystko zniesie. Nawet największą hipokryzję i takież ubóstwo duchowe.
Przypadkowo miałem okazję przeczytać pracę zaliczeniową
z pedagogiki specjalnej, gdzie autorka wzniośle stwierdza, że każdy człowiek to
niepowtarzalna istota i ową niepowtarzalność powinno się szanować, tolerować,
nie krępować jej wszechstronnego rozwoju i za wszelką cenę chronić.
Brzmiało to jak przypisywane Hipokratesowi: Primum non
nocere!
Mam to nieszczęście, że dość dobrze znam autorkę pracy. Podczas
lektury od razu nasunęły mi się myśli, że osoba ta boryka się z jakimś dziwnym
zaćmieniem umysłu, które nie pozwala jej stosować w życiu tego, co pisze, a
może i w co wierzy. Współczuję też autorce, bo nasuwa mi się wniosek, że musi
przy tym swoistym rozdwojeniu cierpieć.
W życiu codziennym widzę tę osobę chętnie oceniającą
innych, wypowiadającą ostre i krytyczne uwagi pod adresem ludzi postępujących
inaczej niż ona i nakazy małomiasteczkowej moralności, nie brakuje jej złośliwości i
chęci zrównywania wszystkich!
Odczułem na własnej skórze jej poszanowanie indywidualności
drugiego człowieka. Nie miało to nic wspólnego z tolerancją i otwarciem na
drugą jednostkę ludzką.
Chylę jednak czoło przed autorką pracy, gdyż w teorii
naprawdę wie, jak należy postępować i traktować innych ludzi. Dlatego w pracy
zaliczeniowej wszystko wygląda naprawdę pięknie i piękna jest sama pisząca!
Z tą wytrzymałością papieru, to rzeczywiście prawda!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz