30 czerwca 2015

Straszą mną dzieciaki?

Z bylejakości myślenia wypływa bylejakość życia, mawiał mój promotor.
Pewnie o tym wspominałem, wtedy się powtórzę, a jeśli nie, to napiszę coś nowego.
W jednej z audycji radiowej rozmówcy zastanawiali się czy głupota to grzech, czy choroba.

Zdania były podzielone. Nie dyskutowano natomiast czy głupota jest dziedziczna. Osobiście uważam, że dzieci dziedziczą głupotę myślenia rodziców, zwłaszcza, kiedy ci ostatni swoje tępe myślenie uważają za niepodważalną mądrość, a dzieciaki niosą następnie ową inną mądrość w świat, rozprzestrzeniając głupotę piramidalnie!
Miałem kiedyś szczęście poznać młodą kobietę, która święcie wierzyła, że mary potrafią koniom splatać grzywy. Mówiła o tym z takim przekonaniem, że słuchającym szczęki opadały.
Znałem jej szanownego rodzica i ten opowiadał jeszcze ciekawsze historie.
Rodzina jak najbardziej katolicka i uważająca się za bardzo porządną.
Ostatnio dowiedziałem się, że dzieciaki przestrzegają się nawzajem, aby na mnie uważać, bo jestem zły i nic dobrego ze znajomości ze mną czy też z czytania tego, co piszę, wyniknąć nie może!
Oczywiście wiem, że to kalka przestróg i ocen, jakie dzieciaki słyszą z ust rodzicieli swoich w domu.
Znów mam nieszczęście znać rodziciela autora (-ki) tych przestróg. Miałem okazję kilka razy z nim rozmawiać i muszę przyznać, że facet wie wszystko: jakie są powody kryzysów finansowych na Wall Street; wie, dlaczego klimat się zmienia; wie, jak będzie wyglądał świat za lat kilkanaście; wie, skąd Polska może spodziewać się zagrożenia…. Nie zliczę wszystkich jego „wie”...
Nie dziwię się zatem, że wie też, iż jestem zły! Wiedzą to też jego dzieci i niosą tę wiedzę w świat!

Co ja na to? Wysłuchuję wszystkich, nawet głupców i ignorantów, gdyż, jak mówi autor Desideraty, każdy ma swoją opowieść!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...