Prezydent elekt niczym superman zerwał się z miejsca,
zarzucił swoje dostojne uczestnictwo w liturgii, aby pochwycić fruwającą hostię
i złożyć ją na ręce celebranta!
Nie wiem tylko czy tym swoim nabożnym zachowaniem elekt nie
wmieszał się i nie udaremnił cudu, którego elementem miała być właśnie latająca
hostia?
Ciekawe, gdzie przy tym całym religijnym wyczynie były służby
ochrony, które chyży Prezydent ubiegł w działaniu swoim?
Kilka dni wcześniej Prezydent elekt powiedział: Wierzę, że przyszłość ma na imię Polska!
Pomyślałem, że Prezydent powinien określić się na początku,
w co wierzy, bo ja wierzę w Boga, który z pewnością nie planuje ludzkiej
przyszłości pod przywództwem któregokolwiek państwa, a już na pewno Polski. Niech
już takie myślenie pozostanie domeną romantyków!
Już się chyba zaczęła na dobre kolejna prezydentura,
podczas której niechybnie zatrą się granice pomiędzy Kościołem i państwem, i nie
wiadomo będzie czy Katechizm, czy może Konstytucja będzie podstawą postępowania
obywateli!
Będzie lepiej, jeśli sami o tym zdecydujemy!
Niezależnie jednak
od naszych starań będzie ciekawie!
Tylko czy wyjdzie to na dobre naszej wątpliwej religijności?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz