Słynny na całą Polskę żeńsko brzmiący Stonoga nie miał
szczęścia i nie zatrzymano go dłużej, niż pewnie myślał. Wtedy jego siła oddziaływania
byłaby dużo większa, a krzyk głośniejszy i zdecydowanie lepiej słyszalny.
Bransoletka, którą mu były organa ścigana zafundowały, to
śmiech na sali. Przecież nawet skończony głupek zorientowałby się, że facet
chce medialnie popływać i nigdzie poza Polską kariery nie zrobi.
Tego typu działania, jak zakuwanie gościa przy zatrzymaniu
czy strojenie go w wątpliwej jakości biżuterię, to tylko woda na młyn dla jego
dalszych działań.
Czy prokuratorzy naprawdę tego nie widzą? Naprawdę, dziwny
to typ człowieka ci prokuratorzy! Nie wiedzą, że ten Stonoga to istota
dwunożna, skrzydeł nie ma i nigdzie uciekać nie zamierza?
Ja byłem najwidoczniej groźniejszym przestępcą, gdyż po
rzekomej jeździe po kielichu trzymano mnie 48 godzin, biżuterii nie dano, ale
żebym z kraju nie uciekł poręczenia majątkowego zażądano! Umieściłem więc
pieniądze na „lokacie”, a przy zwrocie odsetki mi wypłacono, a od tych
odsetek następnie podatek naliczono i nim mnie obciążono!
Polska to dziwny kraj, krzyczał kiedyś Tadeusz Ross, ale dzisiaj
wszelkiej maści dziwolągi w kraju nad Wisłą to norma!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz