3 czerwca 2015

Wirtualne spotkania, reale wspomnienia i przemyślenia

Kiedy wyświetlam sobie lokalizację moich blogowych Znajomych, niektóre państwa przywodzą mi na myśl ludzi, którzy zakotwiczyli swoje statki w innej niż Polska przystani.

Polska, siłą rzeczy, prowadzi w rankingu liczby znajomych.
W Stanach Zjednoczonych, w Chicago, mieszka moja dalsza rodzina, w Nowym Yorku poznałem kiedyś fajnych ludzi. Cieszę się jednak, gdy wyświetlają mi się miejsca, z którymi nie kojarzę żadnych twarzy i osób. Fajnie jest błądzić na mapie po miejscach, gdzie nigdy nie byłem, a Wy jesteście!
Wielka Brytania kojarzy mi się z rodziną, ale również z lotem z Nowego Yorku do Warszawy z przesiadką na Heathrow. Zagapiłem się, później nie mogłem znaleźć odpowiedniej bramki i o mało nie spóźniłem się na samolot do Warszawy. Innym razem na lotnisku Londyn-Luton miałem okazję przejść kontrolę podwyższonego ryzyka, bo wcześniej kilku szaleńców odpaliło gdzieś tam jakiś ładunek wybuchowy.
W Irlandii miałem okazję być przez kilka dni. Zahaczyłem Dublin i kilka innych miejsc. To był wyjazd studyjny. Ostatnio dowiedziałem się, że zamieszkał tam mój kolega z zawodówki, Jacek. Poza tym Irlandia to przecież „Ulisses” Jamesa Joyce’a!
W Indiach nie byłem. Lubię barwną mozaikę hinduizmu. Lubię też film „Gandhi”.
Kiedy wyświetla mi się Belgia, myślę o przyjacielu Adamie, dla którego ciągle brakuje mi czasu! Dzisiaj dużo o nim myślałem, gdyż spotkałem naszą wspólną znajomą sprzed lat.
Zjednoczone Emiraty Arabskie kojarzą mi się tylko z ropą, no i teraz z osobą, która zajrzała na mojego bloga!
Znałem kiedyś kilku Rosjan, ale ani imion, ani twarzy nie pamiętam! Pozdrawiam wszystkich Polaków w tym pięknym kraju!
Cieszę się, że wyświetla mi się też Ukraina, bo to oznacza, że nie jest tam tak źle, żeby nie móc wytrzymać!

Tyle państw wyświetliło mi się w zakładce Odbiorcy! Codziennie zakładka jest aktualizowana, codziennie do niej zaglądam i codziennie Was pozdrawiam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...