7 stycznia 2016

Boże, ale szopka!

Święto Trzech Króli w małej gminie stało się, jak nic, świętem samorządowym. Trzeba to koniecznie w Polsce nagłośnić i niech inne gminy biorą z naszej przykład!
Żartuję, oczywiście, bo ani z religijnego, ani z samorządowego punktu widzenia nie ma się czym chwalić.

Takie orszaki to nie tylko nasz gminny czy polski specyjał, ale i w innych krajach ludziska z lubością oddają się takiemu zajęciu. Nie rozumiem tylko, dlaczego nadaje się temu wszystkiemu religijną otoczkę i nakazuje na swój sposób ludziom grać kabaret.
Nawet prezydent Polski wyszedł do orszaku i pokłonił się dzieciątku! Czujecie, pokłonił się jakiejś sztucznej lalce, która ma rzekomo wyobrażać samego Zbawiciela?
Jak to się ma do słów Jana od jednej z Ewangelii: Bóg jest duchem; trzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie… (J. 4, 23-24)?

Jeśli dorosły przebierze się w lśniące szatki i założy koronę papierową złotkiem powleczoną na głowę, to oddaje cześć Bogu?
Jeszcze rozumiem dzieci, bo dzieciaki lubią koloryt folkloru, ale dorośli, i to dorośli wierzący w Boga Życia, który duchem jest i domaga się duchowego uznania od swoich wiernych!

Dobra, ktoś mi tu zaraz ryknie: TRADYCJA!
Jak to pięknie wyśpiewał Tewje w „Skrzypku na dachu”, nieprawdaż?
No dobra, niech będzie tradycja! Ale czy każdą głupią tradycję powinniśmy kultywować? Lajkonik to też tradycja. Obrzezanie kobiet to też tradycja w niektórych kręgach kulturowych. Dość bolesna tradycja i przez nas za barbarzyńską uważana, potępiana, wyklęta!
Naprawdę, powinniśmy robić z siebie durniów i przebierać się za królów, lajkoników, diabłów, aniołów…? Naprawdę powinniśmy tulić do piersi plastikowe lalki i udawać przed światem, że tulimy Jezusa? Naprawdę powinniśmy zarzucać jakąś szmatkę na głowę i udawać Józefa albo Marię, żonę jego?

Jeśli założymy, że Jezus narodził się pomiędzy 8 a 4 rokiem p.n.e., a Maria około 20 roku p.n.e., to, kiedy rodziła Jezusa, była kilkunastoletnią dziewczyną, co w tamtym czasie i miejscu wcale nie było żadnym wyjątkiem.
Zatem jeśli już kombinujemy z odtwarzaniem tradycji, to bądźmy jej wierni.
A królowie, magowie, mędrcy, astrologowie biblijni?
Jedyna informacja o tych postaciach pochodzi od Mateusza (2,1-12). Nie wiemy, ilu ich było, jak byli ubrani i jak wyglądali. Opowiadanie Mateusza o pokłonie króli wcale nie jest ścisłe co do ich ilości. Trzy dary nie oznacza wcale, że przyniosło je trzech mądrych facetów. Nie można wykluczyć, że było ich np. sześciu i po dwóch przyniosło złoto, kadzidło i mirrę.
Co do tych postaci wielu wie, że jedna grupa uczonych przyjmuje, że były to postacie historyczne, druga, że jest to jedynie refleksja Mateusza na tematy mające swój początek w Starym Testamencie.
Wierni powinni to wiedzieć, a przedstawiciele Kościoła powinni kłaść duży nacisk na wiarę, a nie na karnawał. Niczym bowiem orszaki trzech królów nie różnią się od kolorowych parad o charakterze świeckim. Gdyby w Polsce było cieplej, to z pewnością i elementy brazylijskiego karnawału znalazłyby miejsce w tej uroczystości.
Wiem, że ludzie chcą się bawić. Wiem, że ludzie chcą oglądać barwne inscenizacje, przy których nie trzeba myśleć. Nie wiem tylko, na ile w takim dniu ludzie idą do kościoła się modlić, a na ile podziwiać przebierańców?
***
Łobuz ze mnie!
Nie szanuję tradycji!
Tradycją już jest, że Polak Polakowi za granicą wilkiem. Tradycją jest wiele elementów ludowych, wręcz pogańskich, w moim Kościele. Tradycją gdzieś tam jest wspomniane obrzezanie kobiet. Tradycją na Filipinach jest fizyczne przybijanie się do krzyża. Tradycją był i jeszcze się zdarza obrzęd seppuku, czyli honorowego samobójstwa. Tradycją w niektórych kręgach stają się samobójcze ataki.
***
Nie po to człowiek hojnie obdarzony został przez Boga wolną wolą, żeby przestać myśleć, tylko dlatego właśnie, że tak każe tradycja!

Tradycja, którą można między bajki włożyć, nie zbawi mnie grzesznego, a wiara w Boga i myślenie na pewno mi nie zaszkodzi!
***
Może też ktoś mi zarzucić, że głupio się wymądrzam!
Może nie tyle wymądrzam, co szukam po omacku. I jestem sam w tym szukaniu. I wiem, że barwne orszaki wiodą na manowce wiary!
Nie tyle się wymądrzam, co szarpię się w swojej słabej wierze.
Nie opuszcza mnie też wrażenie, że komuś zależy na tym, żebyśmy za dużo nie myśleli!
***
Najstarszą chyba tradycją, ściśle związaną z religią, jest grzech i upadek człowieka. Tradycja ta sięga raju.
Skoro więc grzeszę i padam, to hołduję tradycji!?

Nie każda ludzka tradycja wiąże się z wiarą prawdziwą!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...