7 stycznia 2016

Skarbnica... 13.

Kolejna porcja moich zapisków dotyczących przeszłych i bieżących tematów z gminnego podwórka.
Nie chcę ich rozwijać, ale przynajmniej zaznaczyć powinienem, gdyż jest to mój głos na dany temat.

Na początek wrzucam kolejny cudowny pomysł autorów podręczników dla dzieci. Autorzy matematyki dla klasy III potrafią zaskoczyć nawet dorosłych. Szkoda tylko, że błędami!
* * *
Oto polecenie z podręcznika matematyki dla klasy III.
Powiedziałem do syna raz ciach i sprawę zrobisz, jak nic. Kiedy mu jednak nie wyszło, ja się za to zabrałem. Wydzieliliśmy raz pola i było niedobrze. Spróbowaliśmy znowu i znowu niedobrze.
Co jest? Myślałem. Dodawać do stu nie umiem?
Kiedy nie wyszło za trzecim razem, wpadłem na pomysł, żeby zsumować liczby z wszystkich pól. I wyszło mi jak nic 400. Zatem jak miałem wydzielić z tego pięć części każdą po 100?

Pani postawiła szóstkę za zadanie. 
Pani rozumie, że tłuki piszą podręczniki! 
A jeśli piszą je mądrzy, to tłuki sprawdzają! 
A jeśli mądrzy sprawdzają, to tłuki drukują?
Nieważne, kto jest kto!
Ważne, żeby dzieciakom dawać do ręki książki z zadaniami jednoznacznymi, a przede wszystkimi poprawnie zredagowanymi!
* * *
Kiedy w przeszłości widziałem pieczątki ze skrótami mgr, inż., dr i jeszcze tam coś, to zawsze uśmiechałem się do siebie.
Co kogo obchodzi czy jakiś tam wójt jest magistrem czegoś, czy jakiś tam kurator oświaty jest inżynierem albo doktorem, albo czy komendant policji jest jakimś tam ważniakiem po jakichś tam studiach?
Stanowisko, to stanowisko i pieczątki powinny zawierać tylko informacje związane z tymże stanowiskiem.
Najciekawszą pieczątką, jaką widziałem, była pieczątka rozpoczynająca się od informacji Lekarz weterynarii, choć facet zajmował stanowisko zupełnie z weterynarią niezwiązane. Nie wiem, dlaczego to zaznaczył!
Jak tak dalej pójdzie, to z pewnością ktoś wpadnie na pomysł, aby pieczątkę swoją okrasić kwiatkami, serduszkami, emotikonami... Możliwości jest nieskończenie wiele!
* * *
Widzieliście kiedyś urzędnika, który w kieszeni, np. koszuli miał kilka długopisów?
Ja widziałem i nigdy nie potrafiłem zrozumieć, po co facetowi tyle długopisów, czasami nawet różnych kolorów, skoro do złożenia podpisu czy pracy biurowej potrzebny jest mu jeden!
Podobny widok możemy zaobserwować na urzędniczych biurkach. Na niejednym z nich stoi kubek wypełniony po brzegi maszynami do pisania zwanymi długopisami. I znów nierzadko ujrzymy długopisy we wszystkich kolorach tęczy!
Jeden długopis, najlepiej z niebieskim wkładem, w zupełności wystarczy!
Zarażonym tą manią podpowiem w sekrecie, że biurka mają szuflady, ale nic nie musicie!
Dlaczego o tym piszę? Sam to przerabiałem.
Czyli inaczej mówiąc, zagracałem swój świat!
***
W swojej pracy samorządowej spotykałem ludzi, którzy nie robili dla innych nic. Myśleli tylko o sobie. Za to bardzo podkreślali najmniejsze swoje zasługi albo podpinali się pod pracę innych.
Kiedyś zapisałem sobie, że kto nic nie zrobił dla innych i zrobić nie ma zamiaru, zapewne znajdzie kogoś, komu za swoje nic nierobienie przypisze winę!
Tak w istocie było! Krytykanci, wychwalając niby swoje rzekome osiągnięcia, podkreślali jednocześnie, że nie mogą nic więcej zrobić, ponieważ, np. wódz podcinał im skrzydła, zanim cokolwiek zaczęli robić albo nim pomyśleli, że można coś zrobić dla innych.
* * *
Jeden z internautów na którymś tam forum napisał, że nowy wódz musi posprzątać tę stajnię Augiasza, którą zostawił po sobie Waszkiewicz.
Mój Boże, pomyślałem, kogo chcesz ukarać, to mu rozum odbierasz!
Życzę każdemu wójtowi, aby dziedziczył taki bałagan urzędowy, jaki odziedziczył nowy wódz w mojej gminie!
Już widać, że poza odebraniem pełnomocnictw, co paraliżuje w wielu obszarach szybkie działanie gminy, zwłaszcza na rzecz osób potrzebujących, jak bardzo sili się nowy wódz, aby sprawność samorządu obniżyć!
To nie jest sprzątanie w samorządzie po byłym, tylko bałaganienie obecnego!
Czyżby sprzątaniem po mnie były np. nakazy, co pracownicy mają robić w życiu prywatnym? Nowy wódz wie, co pracownicy prywatnie mają tworzyć i jak to promować publicznie!
* * *
Inny internauta pisze sarkastycznie po moim uniewinnieniu przez sąd, że teraz powinno się mnie mesjaszem ogłosić. Później dodaje „podjęłem”! Znam osobiście kilku facetów, którzy namiętnie kaleczyli język ojczysty mówiąc: „podjęłem”, „włańczać”, „wyłańczać”…
Czyżby to któryś z nich był tym radosnym pisarzem na forum?
* * *
Ciągle nie opuszcza mnie myśl, którą już wyraziłem wiele razy, że powinienem chyba przeprosić niektórych za to, że gmina przestała być drogowym i komunikacyjnych zadupiem; że powinienem przeprosić za dokończenie wodociągowania gminy; za to, że wprowadziłem system odbioru odpadów komunalnych itd.
Tylko ten nie popełnia błędów, który nic nie robi!
Nie wszyscy rozumieją, że w samorządzie nie popełnionych błędów trzeba się wstydzić, tylko nie podejmowania działań ze strachu przed popełnieniem błędu!
* * *
Przypominam sobie ataki jednego z radnych. Wykrzykiwał wielokrotnie publicznie, jak bardzo trwonię środki publiczne w związku z używaniem samochodu służbowego.
Gdy obecny wódz, pomimo że gmina posiada samochód służbowy, wyjeżdża na spotkania służbowe prywatnym samochodem i rozpisuje delegacje, nie ma żadnego problemu.
Nie ma też problemu, gdy samochodu służbowego wodza używają pod jego nieobecność w gminie radni.
Ciekawe, jakie oszczędności wypłyną z tego milczenia jeszcze wczoraj krzykliwego radnego?
* * *
Nie winię nowego wodza za to, że wspiera swoich kolegów przedsiębiorców.
Dziwię się radnym, że akceptują takie działania, jak ulgi podatkowe czy prezenty w postaci dróg wybudowanych w zakresie znacznie przekraczającym dokumentację techniczną, a nawet granice gminy…
Czyżby wszystkim radnym tak bardzo odpowiadała nowa jakość władzy?
* * *
Wójt nie powinien być administratorem, tylko szaleć w realizacji swoich pomysłów w kwestii rozwoju gminy.
Oczywiście trzeba ten pomysł na gminę mieć!
Do administrowania wójt ma aparat pomocniczy urzędem gminy zwanym.
Żaden wójt nie zastąpi merytorycznie pracowników urzędu.
Jeśli wójt uważa się za mądrzejszego niż pracownicy merytoryczni urzędu, to przykład na to jacy ludzie potrafią być głupi!
* * *
Teraz, gdy mam pewien dystans do spraw samorządowych, widzę, jak bardzo niektórzy tzw. organizatorzy społecznicy korzystali z pomocy samorządu podczas organizowania imprez, które następnie przypisywali tylko sobie!
W każdym przypadku to na pracownikach GOKiS-u spoczywał ciężar organizacyjny imprez. Samorząd gminny partycypował też hojnie w finansowaniu tychże przedsięwzięć.
Co należało to tzw. społeczników?
Najczęściej ponarzekać na samorząd i zebrać składkę na imprezę!
Dzisiaj najbardziej poraża mnie brak wdzięczności i zakłamanie tych ludzi!
Gdyby o nich tylko chodziło, to pewnie bym żałował swoich działań, ale są jeszcze inni i naprawdę warto było!
* * *
Na razie tyle tego bałaganiarskiego pisania. Cieszę się jednak, że to robię, ponieważ czyszczę sobie w ten sposób pole z zaległych notatek i myśli.

Jestem coraz bliżej, aby być w tej kwestii na bieżąco!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...