24 stycznia 2016

NIE WOLNO ZAPOMNIEĆ

Pamięć ludzka jest bardzo ulotna, jak uroda życia. Myślę tak sobie, że w ogóle to nie warto pamiętać wielu spraw. Zapomnieć je, wrzucić w zakamarki podświadomości, uśpić na dobre. Niech tam sobie drzemią i czekają na jakąś chwilę słabości albo rozliczenia.
Niektórych spraw jednak nie mogę zapomnieć. Trudno, jeszcze bardzo grzesznym człowiek jestem i pamiętam, co mnie oraz moich najbliższych niesprawiedliwie spotkało ze strony świętych na pokaz.

***
Był taki czas, gdy przestałem być wodzem małej gminy. Wtedy Czaban biegał po gminie i krzyczał, że żona załatwiła mi urlop zdrowotny, który będzie podatników kosztował ponad 30 tysięcy złotych rocznie.
Kiedy nowy wódz w prezencie swoim przedwyborczym poplecznikom wyprowadził z gminy grubo ponad sto tysięcy, to Czabana nie ma i nie ma problemu!
Zainteresowanych odsyłam do uchwały podatkowej i zastosowanej w niej zasada de minimis oraz umorzeń z początków urzędowani, a wyjdzie jeszcze większa suma.
Nie ma problemu? Sprawiedliwy radny nie krzyczy publicznie, że to rozbój w biały dzień?
Jeszcze bardziej bogobojny dyrektor nie wynotowuje fragmentów z posiedzenia rady i nie odczytuje tego na forum publicum albo nie wrzuca do Internetu, aby poinformować wszystkich o takiej niegospodarności?
Nawiedzona czy chora wice nie ma obiekcji religijnych, żeby z takimi ludźmi trzymać?
Dziwne!
A może wcale nie dziwne, tylko takie swojskie!
***
Jeżeli odmawia się ludziom zatrudnienia z powodu braku środków, nawet w przypadku skierowania przez PUP, a jednocześnie lokuje się na lokatach pewną kwotę, to znaczy, że wódz kłamie, mówiąc ludziom, że brak pracy z powodu braku środków.
To też nie jest problem.
Sprawiedliwi z małej gminy nie muszą już publicznie wykrzykiwać, że zbyt duże środki przeznacza się na zatrudnienie bezrobotnych.
Ciekawe jak przy tym wychodzi sprawa pomocy socjalnej ze strony gminy tymże bezrobotnym?
Warto by to policzyć. Zachęcam zainteresowanych.
Ale przecież nie ma problemu! Nieprawdaż?
***
Dowiedziałem się o tym, że nowy wódz (lub jego otoczenie) nasyłał na mnie policję. Zresztą nie tylko na mnie, ale i na mojego kolegę, byłego radnego, że sfingowaliśmy umowę, aby z gminy wyprowadzić kilka tysięcy złotych.
Sprawa dotyczyła parkowania wraku samochodu. Parkowanie na zabezpieczonym terenie przez ponad rok kolega wycenił na 3 czy cztery tysiące złotych.
To był powód, żeby zacząć na mnie polować.
Tymczasem nowy wódz, nawet nie obrósł w piórka, nawet nie zapoznał się z zakresem swoich obowiązków, a już zdążył umorzyć swojemu koledze kilkadziesiąt tysięcy złotych.
To nie była absolutnie sprawa dla policji, bo takie miał prawo. Jednak te kilkadziesiąt tysięcy złotych to kilka niezłych miejsc pracy, np. dla bezrobotnych, których odsyła się z kwitkiem z powodu braku środków.
Przy węszeniu przez policję w tej mojej sprawie z radnym dziwi mnie postawa jednej urzędniczki, która chyba najwidoczniej pobłądziła z powołaniem i nigdy nie powinna pracować w takie firmie samorządu terytorialnego.
***
Co na to radni?
Co radni na to, że z gminy w białych rękawiczkach wyprowadza się w ciągu trwającej kadencji kilkaset tysięcy złotych?
Nie widzą, że w ten sposób pozbawiają tychże środków swoich wyborców i inwestycji, jakie mogliby za te pieniądze dla nich wykonać?
Nie rozumieją, że wspierają najzwyklejszą w świecie prywatę?
Co się dzieje z radnymi, którzy jednogłośnie głosują za wzbogaceniem jednego czy dwóch przedsiębiorców? Co mówią swoim wyborcom?
***

Niełatwo jest zapomnieć o tym, co nas boli, ale trzeba też pamiętać o tym, co teraz, a co niechybnie jutro stanie się przeszłością.

I skoro ci wczoraj święci i tacy nieskazitelni, dzisiaj są nieco inni, podobni do tych, których piętnowali, to warto im to przypomnieć jutro i pojutrze, a zwłaszcza wtedy, gdy znowu wyruszą w teren, żeby obiecać wiele, a i tak zrobić swoje!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...