Bajka, którą obecnie w
swoim życiu piszę, mogła dotyczyć każdego, tylko nie mnie i, jak to w życiu
bywa, właśnie mnie dotyczy.
Jasne, że każdy chciałby
pisać o sobie tylko takie bajki, jak to wcześniej sobie ułożył. Człowiek jednak
tak długo układa dla siebie scenariusze, dopóki nie zrozumie, że układa tylko
niektóre klocki swojego życia.
W pewnym momencie stanąłem
przed decyzją czy iść łatwiejszą drogą – wrócić do pracy, ale przy tym
codziennie spotykać się z ludźmi, do których nie mam zaufania i do których najlepiej
nie zbliżałbym się. Kojarzą mi się z zakłamaniem i bezpodstawnymi
oszczerstwami. Są puści, jak tylko mogą być puści ludzie kłamstwem i
oszczerstwem torujący sobie drogę do zaszczytów na ich miarę.
Nauczyli mnie przy tym,
jak daleko może posunąć się człowiek, żeby zdobyć stanowisko, żeby postawić na
swoim i zaspokoić swoje ambicje.
Nauczyli mnie tego, ale
nigdy nauczycielami nie powinni być!
I ja w pewnym momencie
miałem z takimi ludźmi pracować!
Zdecydowałem, że w życiu
wcale nie musi być łatwiej i podziękowałem za wątpliwą przyjemność współpracy z
niektórymi ludźmi. Wyjechałem, żeby odpocząć od ludzi próżnych i przekonanych,
że są lepsi od innych. Nie są jednak lepsi! Nie wiedzą, że zawsze będą lepsi i
gorsi od nich.
Problem natomiast polega
na tym czy wygrywamy siebie uczciwie, ze szczerym uśmiechem na twarzy, takąż
radością i zadowoleniem z siebie.
Wiele osób w życiu mówiło
mi: Jesteś uczciwy i dlatego bierzesz baty!
Ja bynajmniej za uczciwego
siebie nie uważam. Bardzo się staram, ale, moim zdaniem, ciągle kiepsko mi to
wychodzi. Przy tym mam zaszczyt znać, jeśli nie wielu, to dużo uczciwych ludzi,
od których uczciwości się uczę po trochu.
Nienawidzę ludzi
obłudnych! Nienawidzę oszczerców! Nienawidzę ludzi głupich! I proszę tylko nie
mylić wiedzy z mądrością, ponieważ jedna z drugą nie mają zbyt wiele wspólnego.
Wspominałem już o tym, że znam ludzi wykształconych, którzy mądrości mogliby
uczyć się od tych, co edukację skończyli na szkole podstawowej. Ludzie jednak
tak przenicowali wartości, że więcej wiedzę cenią niż mądrość. Teraz tak się
zrobiło, że kto więcej kursów ukończył, kto więcej ma zaświadczeń
potwierdzających wykształcenie, to od razu musi być mądry. W Skarbnicy…19.
będę cytował takie słowa Leszka Kołakowskiego: Gdy filozof dojdzie do końca drogi do mądrości,
dowiaduje się rzeczy, jakie ludzie prości i mądrzy wiedzieli od zawsze.
Nie będę tego omawiał! Nie będę się wygłupiał!
Zrezygnowałem więc z tego, co miało być łatwiejsze,
bo takie niby znane i swojskie, i spokojne!
Ruszyłem w nieznane z nadzieją i wiarą, że moja
decyzja przyniesie moim najbliższym same korzyści. Ja natomiast mogę być sobą i
nie udawać mądrego tylko dlatego, że mam jakiś tam dyplom i kilka śmiesznych
zaświadczeń.
Spotkałem już człowieka, który jest tak szczery i prostolinijny,
przy tym gaduła, ale jaki wesoły (szkoda tylko, że klnie jak przysłowiowy
szewc). Jeszcze kilka godzin temu drażniło mnie jego gadulstwo. Wytrzymałem
jednak do końca i wcale nie żałuję.
Ileż w tym młodym człowieku radości szczerej!
Chciałbym się jej nauczyć i przywieźć ją najbliższym.
I to jest ta nowa bajka
o mnie poszukującym!
A teraz niech każdy z Was napisze bajkę o sobie!
***
Udało mi się w tej nowej
bajce ułożyć takie przysłowia:
Spełnianie
się marzeń nie zawsze oznacza szczęście. A już na pewno wtedy, gdy marzy
głupiec!
I kolejne:
Lepiej
po prostu żyć, zamiast dręczyć się marzeniami!
I co Wy na to?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz