Lubię, lubię i
jeszcze raz lubię swój brzuszek ponad miarę.
Przyznaję, że jest
ten mój brzuszek nie do końca chciany przez jego właściciela, ale akceptowany,
gdyż właściciel brzuszka tego konkretnego stara się z tolerancji do swoich deficytów słynąć, w rzeczywistości zaś jest przede wszystkim leniwy i żarłoczny
ostatnio ponad potrzebę i miarę.
Urósł był ponad stan
mój brzuszek i nawet z przeszkadzaniem zaczyna mi się panoszyć, i wcale nie pytał czy może tak
sobie pozwalać.
Wiem jednak
doskonale, żem go do tego zachęcił poprzez taniec obżarstwa, opilstwa i czegoś
tam jeszcze; czegoś takiego wszystkiego, co dzisiaj tak bardzo na czasie!
Nic mi nie
pozostaje, jak lubić swój tłuszczyk w nadmiarze, bo sam go do siebiem zaprosił i
ugościł, jak trzeba!
Lubię swoje
słabości, ale to nie znaczy, że się ze słabościami codziennie nie biorę za
bary!
Szukałem jak szalony
wytłumaczenia sensownego przed samym sobą tego stanu rzeczy i przyznam, że w
sukurs przyszły mi media radiowe. Jeszcze wolne media, nie wiadomo, jakie będą
jutro. Zresztą, co za różnica, jakie będą. Najważniejsze, żeby ktoś taki jak
ja od czasu do czasu usłyszał w nich lub obejrzał materiał, który wytłumaczy,
nawet absurdalnie, nasze ludzkie słabości i hedonizm grzeszny.
W audycji radiowej,
prowadząca z księdzem katolickim pospołu mieli właśnie omawiać książkę
człowieka, który tropi mity w codziennym życiu ludzi. W pewnym momencie
usłyszałem, że jeśli ktoś w dzieciństwie połknął pestkę arbuza, to wcześniej
czy później arbuz mu w brzuchu wyrośnie. Prowadząca stwierdziła, że to mit, a
ksiądz, że raczej zgadza się z tym. Wyobraziłem sobie faceta, spojrzałem na
swoją okrągłość z przodu i pomyślałem, że zgadzam się z księdzem!
Fajnie jest znaleźć
choćby najbardziej absurdalne wytłumaczenie dla swojego żałosnego położenia!
Tak, twierdzę, że z
tymi nadkilogramami moje położenie jest żałosne i nic mi nie pozostaje, jak
zaakceptować ten stan rzeczy, a następnie powoli coś z tym robić.
Cholera,
do rzucania palenia doszło mi jeszcze zrzucanie zbędnych kilogramów! Jakbym
miał mało paskudnych nałogów, to jeszcze do tego dołożyłem obżarstwo!
Oficjalna
wersja dla świata jest jednak taka – Lubię swój brzuszek i… spieprzać mi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz