Ziobro nie lubi krytyki,
a kto ją w sumie lubi. Jednak osoby publiczne powinny mieć świadomość, że, decydując
się na takie, a nie inne życie, powinny liczyć się z tym, że będą workiem treningowym
dla wszelkiej maści malkontentów wszechobecnych.
Zagaiłem tak, ponieważ ostatnio
widziałem materiał w tv, kiedy to nasz minister postanowił rękoma swojej podopiecznej
odstrzelić jednego z sędziów, który nie zgadza się jawnie z ministra poczynaniami.
Gdyby minister wielki stołkiem
i pozycją skupił się bardziej na tym, żeby reformować bzdurne polskie prawo, zamiast
prowadzić osobiste rozgrywki ze swoimi oponentami, może ciekawiej żyłoby się nam
w małym kraju nad Wisłą.
Widziałem ostatnio kolejny
materiał o człowieku, który zaadoptował swoją chałupę na potrzeby niepełnosprawnego
syna. Zrobił to bez potrzebnych do tego papierów. Namierzył to nadzór budowlany
i faceta ujechali. Musi zapłacić kilkudziesięciotysięczną karę finansową i… rozebrać
to, co zrobił.
Te przepisy budowlane to
w prawie polskim chyba wyjątek, gdy za jedno przewinienie karze się ludzi podwójnie.
Kryminalista wie, że gdy
za występek grozi kara grzywny, to grzywnę mu przypalą. Gdy grozi mu odsiadka, odsiadkę
ryzykuje.
W prawie budowlanym jest
tak, że zrobisz coś poza prawem, musisz to szybko rozebrać i jeszcze słono zapłacić.
I nieważne wcale, że robota twoja nikomu nie przeszkadza i wykonana została zgodnie
z zasadami sztuki budowlanej. Możesz ją zalegalizować, czyli wyrobić papiery, ale
najpierw musisz wszystko rozebrać do cna.
Czy to nie jest chore?
Chore są już kary pieniężne,
które opiewają np. na 50 tysięcy złotych za dostawienie ganka czy tarasisku do domu.
Chory jest też fakt obowiązkowej
rozbiórki, bo jeśli spec potem stwierdza, że robota wykonana została zgodnie z zasadami,
nikomu budowla nie zagraża i może spokojnie stać, to po co to rozbierać, a później robić tak samo, z tą tylko
różnicą, że z dokumentacją.
Dlaczego o tym piszę? Wciąż
zadaję sobie to pytanie.
Z każdej, nawet najwyższej
góry, można dostrzec życie. Z poziomu samorządu widać je bardzo wyraźnie, może dlatego
właśnie widzę i piszę, jak piszę!
Minister z wysokości powinien
to dostrzegać, zamiast zajmować się ciągle personalnymi ansami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz