4 lutego 2018

W poszukiwaniu sensu

Książka Jerzego Mellibrudy Poszukiwanie siebie na pewno nikomu nie zaszkodzi, a może skutecznie pomóc w refleksji nad swoim postępowaniem w stosunku do świata zewnętrznego i wewnętrznego jednostki.
Dzisiaj człowiek współczesny, na tzw. czasie, to jednostka biorąca czynny udział w wyścigu szczurów. Nieustannie zabiega o coraz to wyższą pozycję w grupie. Sukcesywnie pomnaża posiadane dobra materialne. Toczy jałowe dyskusje o sprawy nie mające nic wspólnego z Życiem. Wciąż planuje przyszłość albo analizuje przeszłość, wyrzucając siebie skutecznie z chwili teraźniejszej.

W pogoni za mirażami szczęścia jednostka odczuwa ciągły niedosyt i ciągle potwierdza swoją wyjątkowość, nie zdając sobie sprawy, że każdy z nas jest wyjątkowy już z samej racji bytu. Osiągnięcie celu nie sprawia radości, ponieważ na horyzoncie pojawiają się coraz to nowe wyzwania, którym trzeba sprostać. Nawet jeśli potrafimy się cieszyć z osiągnięć, to jest to radość krótkotrwała, wyparta niemalże natychmiast troską o długofalowe plany.
Ponieważ zdecydowana większość wie, iż są to zabiegi nie tyle nas przybliżające, co oddalające od wewnętrznej równowagi i spełnienia, to odrzucamy od siebie propozycje wyciszenia, spokoju i świadomego rozwoju.
Jerzy Mallibruda zauważa, że prawdy oczywiste są najtrudniejsze do dostrzeżenia w codziennym życiu. To pewnie wynik tego, że nie żyjemy TERAZ, tylko WCZORAJ i JUTRO! Wspominałem już o tym, ale dzisiaj wracam do tematu ponownie.
Czas nie zatrzymuje się i nigdy nie wraca. Znajdując się w jego nurcie, w zgodzie z nim, możemy odkrywać coraz to nowe i zmieniające się oblicze świata i własnej osoby, a także przyczyniać się do tych zmian własnym działaniem. [J. M.]
Jak jednak możemy dostrzec czy zauważyć wspaniałość zmian zachodzących wokół nas w danym momencie, gdy nie potrafimy skupić się na tym, co teraz?
Działać i żyć TERAZ, to też stosować się do wschodniej maksymy, iż w danym momencie należy oddawać się jednej czynności. Wykonując w jednej chwili dwie rzeczy na raz, obie wykonujemy źle. Jeśli zatem żyjemy tym, co było i tym, co będzie, a nie tym, co jest, jak możemy nazwać to Życiem?
Zagubionemu człowiekowi wspomnienia i rozpamiętywanie przeszłości oraz planowanie przyszłości zajmują dzisiaj tyle czasu, że na TERAZ tego czasu najwyraźniej brakuje.
Niedziela to dobry czas, żeby zamknąć oczy i skupić się na tym, co w nas lub oczy szeroko otworzyć i zobaczyć naprawdę, co się wokół dzieje.

Ja patrzę dzisiaj w słońce i szukam w sobie siły, bo wiem, że to we mnie się rodzą kolejne kroki w chmurach!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...