To
Modlitwa Niemocy tych, którzy się nie
modlą.
Gdzie
ją znalazłem i kto jest jej autorem napiszę kiedyś tam. Komu nie chce się
szukać, nie poczeka cierpliwie. Mnie się strasznie podoba, choć nie wiem
dlaczego. A jeśli nie wiem, dlaczego, to musi w tym coś być!
Jaśnie
Wielmożny Panie Boże. Śmiesznie.
Naiwne,
śmieszne, naiwne, niedołężne, śmieszne, śmieszne.
Jaśnie
Wielmożny Panie Boże. Śmiesznie.
Nieuczoność
w tym jest,
prostactwo nieuczone, nie niemoc, nie.
Nie, nie
niemoc, nie.
Jak Cię
nazwać, Jaśnie Wielmożny, jak?
Jak
nazwać Cię, jak?
Mówię:
naiwnie, niedołężnie, dziecinnie. Ja i dziecko, a i Ty. Dziecko, które mną będzie,
które tylko nie chodzi, jeszcze nie mówi.
Mówię:
Ty. Jakże Cię nazwę ‑ Panem? Boga nazwałem Panem, dużą napiszę literą albo wynajdę
inne duże B tylko dla Boga, dla Boga.
Mówię do
Ciebie: Ty, Boże. A niedoroślę nie zmówiło modlitwy, bo człowiek od małpy pochodzi. Nie zmówi modlitwy, bo już papierosy pali i człowiek od małpy pochodzi.
Tak łatwo, tak dziecinnie.
Boże, brak mi nawet wyrazu, by nazwać nawet niemoc moją, brak mi
nawet wyrazu, nawet by nazwać niemoc. Bo tylko niemoc moja jest wielka, równa
Twej wielkości, Jaśnie Wielmożny. Nieradna bezsiła, niemoc, nicość. Nie robak
nawet, nie mrówka nawet. Nawet nie nic, nie nic. Wielkie jest nic, ja nawet nie
nieskończenie małe coś, bo wielką jest nieskończoność. Ja jestem zwykłe coś.
Boże, Boże, Boże — i nic więcej. Ani skruchy, ani pokory, tylko
Ty, Jaśnie Wielmożny
Panie Boże. Skulone coś, pokorne coś, skruszone
coś, które się korzy przed Twym Majestatem. Śmieszne, śmieszne.
Nie nazwę Cię Potężnym, Wielkim, Nieśmiertelnym, bo się może
obrażą potężni ludzie, wielcy ludzie, nieśmiertelni ludzie. Nie zapominaj, Boże,
że ludzie są wielcy i nieśmiertelni.
Uważnie wpatrz się w ziemię, musisz ją znać, jakżebyś nie znał naszej ziemi? Kręci się koło słońca.
Mądrą jest modlitwa w niezrozumiałej mowie. Język
Ole tel solt min kajuso wit dartu, wak rubo, wak riste. Kin bra ‑
ole:
Ole tel solt, ole dartu min wak. Al wit dartu, al ma waste, ole
wit kin.
Wybrałbym ze wszystkich narzeczy wyrazy najdziwniejsze, rozsypał,
pokruszył, pomieszał, ułożył niezrozumiałą modlitwę dla ludzi, dla siebie.
Ole tel solt, ole vit, e dartu min wak.
To nic nie znaczy, ale nie mogę inaczej, nie mogę, Jaśnie
Wielmożny Panie Boże.
Nie mogę inaczej, nie przepraszam. Nie mogę, nie proszę o
przebaczenie. Nie mogę, nie wyrażam skruchy. Nie mogę, a Ty się nie
rozgniewasz. Nie mogę, a Ty się nie obrazisz. Nie mogę, a Ty nie ukarzesz.
Przebaczają, gniewają się, karają ludzie. A Ty nie człowiek, Jaśnie
Wielmożny Boże, choć Cię ludzie Bogiem nazwali i każdy inne dla Ciebie naiwne
wymyślał rozrywki i wonności.
Ole dartu, wit tel dartu, ole solt wak sirte bra ol.
Czemu nawet także już i dzieckiem nie jestem.
Nawet, także, już.
Nie mogę inaczej Jaśnie Ty Wielmożny, nie mogę.
Aba, adda, abbb…
Prawdę
mówiąc, nie do końca rozumiem ten tekst. Skoro jednak jest to Modlitwa Niemocy tych, którzy się nie modlą, to może należy założyć, że to oni, że to
właśnie oni się modlą! Modlą się językami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz