To, że lubimy kopać się
niemiłosiernie, widać, jak na dłoni, codziennie w mediach publicznych. Im
więcej kopania pomiędzy rodakami, tym dzień jest ciekawszy i coś tam się
dzieje. Praktycznie wszystkie media – od for internetowych począwszy, a na
ogólnopolskich stacjach telewizyjnych skończywszy – roi się od przykładów
słownej przemocy, napaści, złośliwości czy malkontenctwa charakteryzującego
dość pokaźną część polskiego społeczeństwa.
Agresję i niczym
nieuzasadnione ataki na ludzi widać dość wyraźnie nie tylko w mediach publicznych,
ale też i w mediach w sieci, które zresztą też do publicznych mediów można
zaliczyć.
Dziś znów o
komentarzach pod testami z lokalnego portalu internetowego.
Według Słownika języka
polskiego komentarz to:
1. uwaga na
temat kogoś lub czegoś, najczęściej krytyczna lub złośliwa,
2. artykuł
publicystyczny lub wypowiedź omawiające aktualne wydarzenia polityczne,
gospodarcze, kulturalne,
3. objaśnienia
lub interpretacja tekstu, obrazu, badania naukowego itp., dodawane przez
autora, wystawcę, reżysera lub wydawcę,
4. dziennikarska
relacja z przebiegu wydarzeń, prowadzona na bieżąco w radiu lub telewizji.
Jakie są komentarze pod
tekstami lub zdjęciami w sieci, każdy wie – to w zdecydowanej większości
definicyjna jedynka. Dodać trzeba by było, że większość autorów poszczególnych
komentarza walczy, jak lew, żeby tylko skutecznie dołożyć albo dokuczyć czy to
konkretnej, związanej z omawianym problemem, osobie, czy też osobom trzecim,
niczemu niewinnym.
Nie brakuje wśród
komentarzy tekstów wyrażających własne nadzieje czy potrzeby. To często takie
pobożne życzenia, ale trzeba o tym pisać.
Na szczęście spotykam
też wśród sieciowej lektury komentarze rzeczowe, dotyczące problemu, omawiające
problem, podsuwające rozwiązanie problemu. To wpisy ludzi nieangażujących się
niepotrzebnie w sprawy, na które nie mają wpływu. Tak jest i zdrowo, i fajnie!
W zdecydowanej
większości komentarze w sieci nacechowane są jednak takimi emocjami, że można
to porównać z wybuchem złości u chłopca w piaskownicy, któremu kolega wątpliwy
z tejże piaskownicy zabrał plastikową łopatkę. Przeszkadza w ten sposób bardzo w
zabawie. No i uniemożliwia też zmiany w nietrwałym pisakowym świecie.
Mnie najczęściej internetowe
komentarze pod tekstami, które mi podsyłają w sieci znajomi, kojarzą się
głównie z bezsensowną kopaniną zwolenników danej osoby czy idei z jej
przeciwnikami. Ludzie kopią się też przy udowadnianiu innym swojej racji.
Wiadomo, że nie znosimy
tych, co myślą inaczej, co inaczej się zachowują, inaczej się ubierają – chcą
żyć po swojemu.
Jak my, Polacy, lubimy
się kopać, jak lubimy się obrażać, mieszać z błotem; jak lubimy namiętnie
włazić z brudnymi butami w prywatne życie innych, o swojej prywatności przy tym
zapominając albo chroniąc ją jak świętość.
Pomyślałem w pewnym
momencie, że gdyby dzisiaj niektórym komentatorom prawo pozwalało wznosić i
podpalać stosy, byliby w swoim raju, nikt im by nie podskoczył!
Jednak, jak dobrze
wiemy, Młot na czarownice to dzisiaj lektura
dla badaczy literatury, kultury czy historyków. Wiadomo też wszystkim
śmiertelnym, że w pięknym kraju nad Wisłą mamy dziś praworządność i
sprawiedliwość powszechną, dlatego stosów zwyczajnych wznosić już nie wolno i
to nas właśnie odróżnia od czasów średniowiecza. Za to słowem, a jak, możesz w
sieci, człowiecze, używać sobie do woli praktycznie bez żadnych konsekwencji.
Dokładają sobie zatem
ludzie na forach, oj, dokładają sobie. Zwłaszcza gdy idzie o sprawy najbliższe,
gminne, środowiskowe. Dokładają sobie, broniąc swoich i mieszając z błotem tych
innych.
Nie rozumieją przy tym
chyba, że w małych środowiskach nieważne jest, kto na jakim stołku zasiada,
kto, w jaki stołek pierdzi. W tych małych problemach z podwórka nie liczą się
ci na stołkach, tylko robota, konkretna robota, którą się robi lub nie.
W pewnym momencie, w
pewnym wieku, a zakładam, że komentatorzy są ludźmi dorosłymi, człowiek
powinien odróżniać to, co jest zabawne, od tego, co śmieszne. Często jednak
bywa tak, że człowiek jest śmieszny, będąc przy tym święcie przekonany, że jest
zabawny. A złośliwość i niczym nie uzasadniona wrogość nie idzie raczej w parze
z mianem homo sapiens.
Pomiędzy tym, co
zabawne, a tym, co śmieszne, dzieje się dojrzewanie człowieka do dostrzegania
prawdziwej ludzkiej głupoty. Nie tej wynikającej z utartych prowincjonalnych konwenansów
i zadupiastego myślenia, ale tej w istocie swej czystej, krystalicznej głupoty
ludzkiej, skrywającej swoje prawdziwe oblicze pod maską pruderii, obłudnej
pobożności, blichtru i zakłamania…
Przecież i tak na końcu
wszystkich nas czeka śmierć!
Ale przywaliłem!
Ni z gruszki, niż
pietruszki!
Wiem, ale tak wyszło.
No, ale po co się
szarpać?!
Życie tak krótko trwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz