Jak zauważam, Polacy
dużo chętniej czytają o sex aferach niż o poszukiwaniu sensu. Nie odkrywam
Ameryki, gdy stwierdzam, że przyjemności przyziemne nam bliższe są niż ciału
koszula.
Jednak ja muszę
inaczej. Nie, że nie mogę – nie chcę!
Rosjanie mają takie
bardzo fajne przysłowie – Co napiszesz
piórem, toporem ni wytniesz!
To taka piękna
parafraza słów – na podstawie słów twoich
będziesz osądzony i na podstawie słów twoich zostaniesz potępiony.
Ale rosyjska słowiańska
dusza znała i zna wagę Słowa.
Później rzymski filozof
wymyśli fajną sekwencję: Nie śmiemy
dlatego, że rzeczy są trudne; rzeczy są trudne dlatego, że nie śmiemy.
Mnie i tak dzisiaj,
zresztą nie tylko dzisiaj, bardziej podoba i podobała się zaduma bohatera mało
znanej (a szkoda) książki Pawła Jaszczuka Testament
Schlichtingera: Jakie będą książki za
pięć, piętnaście, sto lat? Już beze mnie. Jak będzie wyglądał ten, kto będzie
je czytał?
Każdy piszący wie, jak
do tego typu roboty potrzeba spokoju. Może dlatego tak bardzo lubię przepisany
mi kiedyś na studiach przez przyjaciel mojego angielski tekst, którego przez te
lata nie tłumaczyłem na piśmie i zachowałem w oryginale. Tekst nosi tytuł My Orly friend i „leci” tak:
My only friend is the echo.
Why?
Because I love my sorrow
and echo doesn’t bring out it me.
My only confession is the night silent.
Why?
Because is
silent!
Wczoraj byłem na
spotkaniu ze wspaniałymi ludźmi. Starają się nadać monotonii życia
niepowtarzalności, czyli zamieniają swoje życie na niby w prawdziwe właśnie
Życie. to nie tyle wielka sztuka, co wielki wysiłek kilku jednostek w ich
społecznościach.
Nie pisać za wiele.
Wystarczy tylko – szacuj!
A dzisiaj znów myśli
Kierkegaarda: Och, kiedy drzwi szczęścia
się nie otwierają, ma się ochotę rzucić i otworzyć je siła, a potem gdy się
otworzą, nie ma za nimi nic do roboty, czyli wspomnienia ze studiów.
No i obok myśl
Muktanandy: Możemy żyć tylko wtedy, gdy
jest w nas miłość. To jedyny sens życia, cel i przyczyna i wspominam Boba z
Nottingham, spokojnego i uprzejmego Hindusa.
A to, co poniżej, to również
myśl wschodnia, ale czy Muktanandy? Tego nie jestem pewny. Myśl jednak przytoczę,
bo zdaje mi się ciekawa: Weź perłę, a
odrzuć skorupę. Idź za wskazówkami Mistrza, a nie zwracaj uwagi na jego ludzkie
słabości.
To był Dory weekend. Szkoda,
że nigdy nie wróci. Nigdy nie wróci nic, co stało się i przeszło.
Myślę, że tak jest najlepiej!
To był dobry weekend!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz