28 lutego 2018

Znów miałem racje!

Ludzie tak dzisiaj pragną pieniędzy, jak w średniowieczu zbawienia!
Nowy układ władzy też bardzo lubi mamonę!
Miałem rację, pisząc niedawno o nieustannym zwalczaniu złych układów władzy i tworzeniu w ich miejsce nowych – dobrych, bo własnych, ale nie mniej kosztownych od poprzednich „złych”, pomnożonych bowiem o działalność wszelkiego rodzaju komisji śledczych.

Wiemy już, że rząd ostrej Beaty w ciągu dwóch lat przyznał ponad 200 mln nagród za zasługi dla swoich. Najbardziej, jak się okazuje, hojny był obecny nie-ostry premier o głosie kapłana głoszącego polityczne kazania na padole ziemskim. W jego resorcie na nagrody rozdano ponad 70 mln złotych. Tłumaczy się to tym, że prawo nakłada obowiązek tworzenia funduszu nagród.
Pytanie: Dlaczego 70, a nie 7 mln złotych?!
Ostra Beata była tak zadowolona ze swojej roboty, że sama sobie przyznała 65 tysięcy nagrody. Fakt, czyściła pole i pokazała, że ma…to, czego niektórym facetom najwyraźniej brakuje! To na jej grzebiecie wypłynęli dwaj piękni panowie machający dziś przed kamerami socjotechnicznie rączkami i obiecujący już pojutrze raj.
Wracam do sedna.
Widać, jak na dłoni, nowy układ władzy. Mowa totalnie rozmija się z tym, co w trawie się robi. Zapewnienia Beaty jeszcze sprzed ponad roku dzisiaj mogą być, co najwyżej, tematem dobrych żartów. Myślę, że kabareciarze podchwycą ten dobry temat, jak można mówić o służbie za grube miliony.
Nie trzeba się temu dziwić. Każdy jednakowo lubi pieniądze (wyjątki potwierdzają regułę). Pragniemy ich coraz więcej, jak życia wiecznego. A nawet czasami jest tak, że to życie wieczne rozmieniamy na drobne, żeby tylko mieć więcej!
Ale tak sobie myślę – gdyby ostra Beata 0,1% wysokości tych nagród przeznaczyła dla mnie za miłość blogową do niej i jej byłego rządu, to zapewniłaby mi pisarską egzystencję na kolejną kadencję.
Chyba zaczynam żałować, że jestem poza układem!!!
mógłbym być dzisiaj prezesem! 
PS

Zupełnie z innej beczki.
Niedawno w jednym z programów wyśmiewano ogłoszenie, na którym pojawiło się słowo „wyłańczać”. Fatalnie, przyznacie! Ktoś pieprznął ostrego lapsusa. Ale ja znam ludzi na szczytach władzy w małej gminie na końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna, którzy biją na głowę tego językowego giganta!
Cholera by wzięła tę pamięć i złośliwość! 

Później "Wyliczanka". 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...