11 sierpnia 2017

"Diabeł ubiera się u Prady"

W tytule posta tytuł filmu, który pewnie dawno już obejrzała większość pań.
Przyznam, że ja też oglądałem ten obraz i to kilkakrotnie, ale rzadko mi się zdarza obejrzeć go od deski do deski. Być może dlatego, że film ten oglądam pod kątem pewnych interesujących mnie problemów, jakie tam zauważam.
Lubię oglądać ten film ze względu na apodyktyczność kobiet, ukazaną w nim kobiecą złośliwość i bezwzględną rywalizację, dążenie do spełniania marzeń, czasami za wszelka cenę…
Ciekawym wątkiem filmu jest też nie postawione tam wprost pytanie: Być czy Mieć? I, jak to w życiu bywa, jedni stawiają na Mieć, inni na Być. Jednak widać tam dobrze, ja trudno zachować siebie w świecie blichtru.

Ciekawie w filmie ukazany jest problem, że nie tyle chcemy ludzi poznawać, co na nich patrzeć. Liczy się wygląd zewnętrzny, nadążanie za modą, bycie na topie. Jak cię widzą, tak cię piszą! To powiedzenie pasuje do całej fabuły filmu doskonale. Ale czy jest to w życiu jednostki najważniejsze?
Kolejną warstwą filmu jest specyficzna filozofia niektórych bohaterów – pracowników wydawnictwa o trendach w modzie. Są oni święcie przekonani, że wykonują dziejową misję mającą uszczęśliwić ludzi. Uważają, że warto poświęcić całe swoje życie tej właśnie misji.
Oczywiście tylko wspomnę, że dla człowieka wyznającego jakąkolwiek religię jest to niezwykle głupie i duchowo wręcz prostackie.
Przypomina mi się taka rozmowa pomiędzy dwojgiem bohaterów. Ona skarży się, że poza pracą na nic nie ma czasu. Jej życie osobiste wali się w gruzy. On odpowiada jej, że to normalka. Daj znać, gdy twoje życie osobiste legnie w gruzach –mówi. – To będzie oznaczało, że czas na awans. 
To przedmiotowe traktowanie człowieka, z całkowitym pominięciem jego odczuć i pragnień, jest równie dobrze widoczne w tym filmie, jak modne ciuchy noszone przez poszczególnych bohaterów.
Ogólnie film warto zobaczyć, aby jeszcze raz stwierdzić, jak bardzo współczesny człowiek zgłupiał. Jak dał się zapędzić w ślepą uliczkę poświęcania życia dla spraw nieistotnych dla życia naprawdę.
Ja zawsze staram się oglądać filmy i odnosić ich fabułę do szerszego kontekstu kulturowego. Oglądając ten obraz, postawiłem się na miejscu wyznawców islamu. Nie dziwię się, że islamiści drwią z nas, zachwyconych współczesną cywilizacją konsumpcji, że uważają nas za prostych i ubogich duchowo, których koniecznie trzeba nawrócić albo…, no właśnie… milczenie złotem.
Strasznie głupio musimy wyglądać w ich oczach, promując taki właśnie styl życia, takie szczęście i takie pragnienia.

Nie odkrywam nowych lądów, gdy kolejny raz stwierdzam, że głupota ma się obecnie całkiem dobrze wśród zdecydowanej większości rodzaju ludzkiego. 

No i chyba nie bez kozery ten diabeł pojawił się w tytule filmy. 
Czyli twórcy chcieli powiedzieć nam coś więcej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...