Dzisiaj
ludzie ogłupiani są na własną prośbę, a do tego za tę czynność płacą i jakby
tego było jeszcze mało – chwalą się tym, że płacą za ogłupianie siebie.
Najgorsze
jest to, że wyglądają przy tym na naprawdę szczęśliwych.
Czyżby
to oznaczało, że głupota może uszczęśliwiać?
Odpowiedzmy
tak dla spokojności ducha: Uszczęśliwia głupków!
Mechanizm
ogłupiania na życzenie ogłupianego i za ogłupianego pieniądze można odnieść do wielu
przykładów. Można go ukazać na przykładzie:
1.
sposobu zachowywania się,
2.
ubierania,
3.
żywienia,
4.
wszelkich uzależnień…
Wystarczy.
Zamiast
wziąć się za siebie, wziąć sprawy w swoje ręce, biegamy od speca do speca, żeby
na m powiedział, jak się mamy zachować, jak ubrać, co jeść, żeby nie tyć albo
chudnąć, żeby za dużo nie chlać, żeby w ogóle spece pokazali nam drogę
najkrótszą do szczęścia, którego my sami już dostrzec nie potrafimy.
A
spece, jak najbardziej, drogę nam pokażą do szczęścia wszelakiego; powiedzą, co
źle robimy, co robić, by było dobrze i wszystko nam rozpiszą za odpowiednią zapłatą,
a później jeszcze osobiście wszystkiego dopilnują, za odpowiednią zapłatą, byśmy
dobrze robili to, co nam nakazali…. za odpowiednią zapłatą!
Boli
mnie, gdy słucham moich znajomych korzystających z usług jakichś tam speców od szczęścia,
którzy im mają ponoć życie na lepsze zmienić.
Boli
mnie, gdy czytam o coraz to nowych receptach na gotowe szczęście.
I kiedy mnie tak boli, to myślę tak o sobie, że może
jestem do tyłu, nie rozumiem życia, nie umiem korzystać z nowinek, nie umiem brać
łatwego… i myślę też jeszcze sobie, że może ta moja głupota stanie się dnia któregoś
lżejsza od powietrza i polecę wysoko, wysoko ponad to wszystko i w tej swojej głupocie
zachwycę się i nie wrócę!
Póki
co, jedno wiem, nie zapłacę złotówki za ulepszenie mnie.
Sam sobie za darmo zafunduję przeciętność, czyli umiarkowanie,
dzisiaj już nie na czasie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz