6 sierpnia 2017

Terapia balkonowa

Ci z mniejszą amnezją niż ja z pewnością pamiętają mój tekścik „Życie prawdziwe na marginesie?”, bo skoro ja pamiętam, to chyba raczej większość z Was też. Zasygnalizowałem tam stwarzanie sobie takiej namiastki świata, z jakiego zostaliśmy wyrwani i do jakiego podświadomie tęsknimy.
Moja żona bardzo cieszy się, a ja z nią, że w jej balkonowym ogródku, udało jej się uprawić pomidory, które właśnie wydały owoce. Teraz tylko czekać niecierpliwie, żeby owoce dojrzały i już ich nie będzie. 

To taka prawdziwa radość z tego, co zrobiło się od początku do końca. Zupełnie inna sprawa to myśl, że zaraz będzie można zjeść owoc przez nas wyhodowany. Już nie trzeba się domyślać, co zjadamy i czym to, co zjadamy zostało „upiększone”.
W każdym takim działaniu jest sygnał, że tęsknimy za zupełnie innym życiem, niż prowadzimy obecnie. Wiedzą jednak ci, którzy trochę myślą, że rzeki postępu, nawet tego w najgorszym wydaniu, w żaden sposób nie da się już zatrzymać.

Mnie nie dziwią statystyki, że wielu ludzi jest sfrustrowanych, przeżywa załamanie nerwowe, nie umie się odnaleźć w życiu, nie potrafi sprostać wymaganiom narzucanym im z zewnątrz… Przecież zostaliśmy wrzuceni do obcego świata. otaczająca nas rzeczywistość, a zwłaszcza ta wirtualna ze szklanego ekranu jest tak daleka od prawdziwego Życia, że nie sposób tego zmierzyć.


Ratunkiem jest cieszyć się tym, co mamy i być aż tak niemodnym, żeby nie mieć głupich pragnień i wygórowanych aspiracji! Wielka jest radość, np. z tego, w balkonowym ogródku pomidor wyda owoc! 

No, można jeszcze z balkonu skoczyć! 
To też prawdopodobnie pomaga! 
Ale ja w to nie wierzę! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...