O
tym, że w lesie można nie tylko wypocząć, posłuchać śpiewu ptaków i nacieszyć
oczy zielenią w różnych odcieniach, można też zarwać żądło, jak na przykład ja
dzisiaj, gdym przy ulach w lesie przechodził był sobie.
Fajnie
jest w lesie podejrzeć budowniczego pająka i w ogóle jest fajnie pochodzić po lesie.
Można się jednak zdziwić, jak ja się dzisiaj zdziwiłem, gdy nagle w gąszczu niemałym
znalazłem dwa znaki ostrzegawcze o zakręcie dość ostrym i znaki informujące o jakiejś
tam gminie. Ponieważ znak dotyczył właśnie mojej gminy, to od razu zapytałem siebie
– Kończy się czy zaczyna w tym miejscu moja gmina?
Jeśli
tak właśnie jest, to jestem chyba jednym z niewielu mieszkańców małej gminy na końcu
świata, gdzie świat się właśnie zaczyna, który wie, gdzie teraz granica gminy przebiega.
A
teraz poważnie.
Wygląda mi na to, że ktoś tam sobie słupki świsnął, a znaki w lesie
ukrył, bo znaki są w dobrym stanie i nie mogę zakładać, że pracownicy odpowiedniego
zarządu dróg to właśnie zrobili. Ci, którzy znaki chcą znaleźć, łatwo znajdą mnie,
a ja już pokażę granicę swojej gminy.
Zatem
w lesie nie tylko wypocząć dobrze można.
A
grzyby?
Lepiej
nie pytać. Jeden koźlarz, dwie kurki i dwa podgrzybki.
Żeby
nie pająk, żądło, zachód słońca, no i znaki w lesie, to w sumie nie miałbym się niczym ciekawym
pochwalić.
A tak na marginesie, jeśli idzie o znaki, to nie ma się czym specjalnie znaleziskiem chwalić.
Pytanie retoryczne: Czy wódz małej gminy zauważył po drodze, że tych znaków brakuje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz