Zarzucę na chwilę swoje szkolne wspomnienia, bo
chcę na gorąco podzielić się z Wami wynikiem moich kilkuletnich,
kilkumiesięcznych (…) kilkudniowych… rozmyślań na problemem, który właśnie
zawarłem w tytule.
Nie lubię cytować Biblii z kilu powodów. Pierwszy,
to fakt, ze to staje się coraz modniejsze, a mnie z modą nigdy po drodze nie
było. Drugi, to zdaję sobie sprawę, jak tłumaczenia oryginałów te oryginały
wypaczają i może zdarzyć się tak, że powtarzając jakiś fragment Biblii źle lub
opacznie przetłumaczony, powielam ten błąd czy głupotę. Trzeci, każdy powinien
czytać Biblię po to, aby poznawać siebie i drogę swoją odnaleźć.
Często natomiast posiłkuję się myślami, jakie
odnajduję podczas lektury Biblii i sowimi wnioskami wynikającym z tej lektury.
W jednym momencie czytamy słowa Mistrza, że nie ma większej miłości od tej, gdy
ktoś życie swoje oddaje za innych. W innym miejscu, że kto nie straci życia
swojego dla Boga, ten życie swoje straci naprawdę…
Wiem, że więcej jest takich wypowiedzi w Biblii,
ale wystarczy.
Teraz weźmy na tapetę swojego myślenia męczenników
– Szczepan, apostołowie, pierwsi chrześcijanie i, hejda przez wieki…, aż do
Maksymiliana Marii Kolbe. Wszyscy oni podejmowali decyzję o tym, że dobrowolnie
idą na śmierć, nie bronili się, nie szamotali… Ja poszedłem aż tak daleko, że
decyzję Maksymiliana Marii Kolbego nazywam dobrowolnym samobójstwem w imię… No
i tu się zaczynają pytania:
Jeśli życie ludzkie jest istotnie wartością nadrzędną,
to dlaczego powyżsi o to życia za wszelką cenę nie walczyli?
Dlaczego Bóg poświęcił życie ludzkie swojego Syna?
Jeśli życie ludzkie na ziemi jest wartością
najwyższą, to dlaczego Abraham idzie z Izaakiem na górę Moria, żeby tam jego ziemskie
życie złożyć Bogu w ofierze?
Co z tego, że do tego nie doszło? Doszło w umyśle
Abrahama, który jest symbolem patrzenia dalej niż my.
(…)
W kulturze i historii religii jest wiele
przykładów na to, że życie ludzkie wcale najwyższą wartością nie jest.
W naszym ludzkim, ograniczonym i przyziemnym
rozumowaniu życie ludzkie zostało nazwane wartością nadrzędną i trzymamy się
tego, nawet jeśli dla ratowania tego życia trzeba zabić tysiące innych istnień
w laboratoriach doświadczalnych.
Strasznie ciężko się robi na sercu, gdy człowiek
sobie uświadamia, że to jego ziemskie życie wcale wartością najwyższą nie jest.
Stąd pewnie te enigmatyczne i utrwalone przez świadków uśmiechy przed śmiercią
różnych męczenników. Stąd pewnie jakiś niepojęty dla nas spokój, z jakim – zgodnie
z przekazem historycznym – szły na śmierć rzesze pierwszych chrześcijan. Stąd,
w końcu, jakiś spokój nie pojęty dla nas przed fizyczną śmiercią u ludzi,
którzy otarli się o śmierć fizyczną i byli w - naukowo nazwanym – stanie
„śmierci klinicznej”.
Wiem, że takie rozważania zaprowadzą mnie zaraz na
ścieżki fundamentalizmu religijnego i myślenia w kategoriach masowego wybijania
„niewiernych”. Wiem, że niektórzy mogą mi to zarzucić. Faktem jednak jest, że
nawet ów religijny fanatyczny fundamentalizm potwierdza tylko moje pierwotne
założenie, że życie ludzie na ziemi nie jest wartością nadrzędną.
(…)
A co nią jest?
Gdybym wiedział, pewnie byłbym daleko dalej, a nie
w miejscu takich rozważań.
Myślę jednak, że Miłość absolutna i bezwarunkowa
jest wartością wyższą niż życie ludzkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz