Tak trudno
skupić mi się na pisaniu. Za dużo mam spraw na głowie. Najgorsze jest to, że połowę
z nich można śmiało wyrzucić na śmietnik życia. Czemu tego nie robię? Nie
pytajcie, ponieważ sam nie wiem. Przecierpię jeszcze tak z tydzień, dwa i może
wyprostuję kilka spraw, a wtedy to już, obiecuję sobie, skupiam się tylko na
tym, co powinienem robić codziennie, czyli pisaniu.
Zarzuciłem
pisanie „Samorządowego getta”. Z kilku powodów. Nie czuję tego tekstu. Nie
pamiętam dokładnie emocji, które towarzyszyły mi przy zapisywaniu notatek.
Tekst nie sprawia mi przyjemności, a pisanie stało się jakieś bezpłciowe.
Ogólnie kiepsko
mi szedł ten teks. Nie czułem przy tym bluesa. Dochodzi do tego, że nie zawsze
widziałem sens tego, co pisałem. Albo w najlepsze jakaś depresja chwilowa
zniechęciła mnie do tego pomysłu. Lepiej więc niech bezpiecznie czeka w
poczekalni, zamiast miałbym nacisnąć delete.
Wróciłem za to
do redagowania tekstu „Zapraszamy do Raju…”. Podzielę się niedługo z Wami
fragmentami tekstu, który wydaje mi się bardzo bliski, a dlaczego to jeszcze
mam czas napisać.
Teraz o czymś
innym.
Robiłem ostatnio porządki na swoim Zadupiu, ponieważ przegrałem batalię
o to miejsce. Podpisałem wczoraj umowę z agencją nieruchomości na sprzedaż tego
zacisza. Ale robiąc porządki na posesji, miałem takie uczucie, jakby
przygotowywał bliską mi osobę do pogrzebu… Teraz myślę, że to było głupie. To
przecież tylko rzecz, a przecież tyle razy krzyczałem, że nie wolno
przywiązywać się do rzeczy. To rzeczy mnie mają służyć, być potrzebne, a nie ja
rzeczom… I mimo tych wszystkich ulicznych mądrości nie mogę się wyzbyć jakiegoś
dziwnego uczucia, jakby coś albo kogoś zdradził.
Ale nie byłbym sobą,
gdybym z nieprzyjemnych sytuacji nie wyciągnął dla siebie pozytywu. Tym razem
jest to taka prawda, że najtrudniej żyć według wypowiedzianych wcześniej słów.
Ale próbuję.
Dlatego dobrze
się stało, jak się stało, bo nauczyłem się jeszcze czegoś, a więc nie jest źle!
Tylko ja źle to odbierałem!
I teraz najważniejsze.
Fajnie się czegoś nauczyć, tak świadomie i nie na ocenę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz