27 kwietnia 2018

Nauczyć się dziękować...


Tam wszyscy, na sowim zadupiu, zanurzeni są w Życiu tak bezmyślnie, że Żyją naprawdę – sami stają się Życiem i nawet ksiądz proboszcz ma niemały problem, gdy Kościejny zza groby domaga się czynów i dziwy różne prawi…
Trzeba koniecznie się cieszyć i umieć dziękować… Trzeba koniecznie nauczyć się wstępować w chwilę.

26 kwietnia 2018

Muszę przeprosić...


Przepraszam Was bardzo serdecznie za gafę, jaką zrobiłem pisząc tekst ostatni o Liebercie. Napisałem tam m.in., że po śmierci Jerzego stały się słynne jego listy do Anny. Pomyliłem imiona – to nie była Anna, tylko Agnieszka. To były listy miłosne do Agnieszki.

Umrzeć młodo!


Wybrańcy Boga żyją krótko!?
Kiedyś takie powiedzenie było dość modne. A jedna z amerykańskich ikon muzycznych wypowiedziała te słowa: - Kochać mocno, umrzeć młodo! Podpowiem, że miała na imię Janis Lyn i była córką Setha i Dorothy i żyła tyle, co uzdolniony polski poeta Jerzy Liebert, tylko że gdy ona się rodziła, jego wśród żywych na Ziemi już nie było.

"Mistrz..." i "Kajtuś czarodziej"


Świętość tylko dla katolików!
Gdy czytałem „Kajtusia czarodzieja” Janusza Korczaka, to miałem wrażenie, jakby czytał „Mistrza i Małgorzatę” Michaiła Bułhakowa, tylko w nieco innym wykonaniu, innej odsłonie, z innymi bohaterami, a jednak takie podobne.

25 kwietnia 2018

Z takiej mojej beczki....


Teraz, gdy w magazynie jest naprawdę pusto – nie ma już starych pomysłów, tych wszystkich zalegających w głowie myśli o pisaniu jakimś bzdurnym, choć jakże jednocześnie zajmującym i niepowtarzalnym – mogę spokojnie szukać tematów, które w przerwach w pracy nad Wstydem stanowią dla mnie odskocznię, wytchnienie, a do tego są tematami, które mnie naprawdę zajmują, tj. siedzą we mnie od lat i czekają inaczej niż te – zanotowane na marginesie.

Wybaczcie, zapomniałem...


Gdy pisałem o swoich książkach, o swoim pisaniu kalekim, zapomniałem podać Wam adres sieciowy, gdzie książki można nabyć, choć z tego, co wiem, to wydawnictwo „rozrzuciło” je po wszystkich niemalże księgarniach internetowych. Ostatnio też na allegro widziałem swoje tytuły.
Na wszelki wypadek wrzucę to jeszcze raz. Może akurat kogoś skuszę do zakupu mojego pisania. 

Przez łzy


Jest teraz tak pod górę, że bardziej stromo być chyba nie może. Wspinam się jednak mozolnie, aż pazury krwawią. Patrzę ja jutro jak obłąkany i szukam w chwili bieżącej jakichś punktów zaczepienie. Niełatwo, ale trzeba, trzeba się szarpać z życiem.
Pocieszam się czasami niedolą tych. Co wcale lżej ode mnie nie mieli – chorowali śmiertelnie, wtedy beznadziejnie i żyli z tą świadomością krócej, niż ja żyję – ja już jestem staruszek przy kolegach po piórze – Słowacki, Liebert, Bułhakow, Poe…

24 kwietnia 2018

Bez sensu...


Dlaczego nie można od czasu do czasu powiedzieć albo napisać czegoś bez sensu?
Można!
Poniższe moje pisanie jest tego przykładem!

20 kwietnia 2018

Moje pisanie kalekie


Kiedyś ukułem ze słów takie określenie – moje wiersze kalekie. Jakaś skromność pewnie podsunęła mi tę myśl, choć jestem przekonany, że każdy twór, jaki wychodzi spod pióra danego człowieka nie jest ani lepszy, ani gorszy od innych. Jest po prostu odbiciem jakieś życiowej chwili, jakąś kalką chwili życia wewnętrznego jednostki.
Dopiero pewne ludzkie schematy, swoista społeczna umowa nakazały klasyfikowanie poszczególnych utworów literackich bądź na jakichś tam szczytach, bądź na peryferiach krytyki – nazywanie czegoś ramotą to też taka ludzka umowa.

19 kwietnia 2018

Podsumowanie


Kościół, praktycznie każdy Kościół, nakazuje swoim wyznawcom, aby codziennie przed zaśnięciem czynili dzienny rachunek sumienia – co się udało dobrego zrobić, czego warto żałować, z czym trzeba w przyszłości się zmierzyć, na co zwracać uwagę…

Drodzy Przyjaciele!


Skończyłem wreszcie rozpisywanie pomysłów z przeszłości. Zajęło mi to – bagatela – ostro ponad trzy lata i zmieściło się w 1432 postach, czyli w tyluż wpisach na blogu.
Gdybym pokusił się o zliczenie stron znormalizowanego tekstu, jakie w tym czasie udało mi się napisać, to wyszłoby tego około dwóch tysięcy stron. Całkiem niezły kawałek bzdur, złośliwości, żalów i rozterek małego człowieka.

17 kwietnia 2018

Listy do Boga (IV)


Jeszcze chwila, Boże, i będę miał z głowy te polityczne pierdlenie, którym głowy człowiek nie powinien sobie zawracać, a ja sobie zawracam. W moich rodzinnych stronach często słyszałem powiedzenie: ‑ Jakim mnie, Boże, stworzyłeś, uczyniłeś, takim mnie masz! Tam wszystko było z Twojej woli, na Ciebie i przez Ciebie… Ale było normalniej niż tu, gdzie jestem teraz!

Listy do Boga (III)


OBIECUJĘ!
Nie będę Ci, Boże, zawracał zbyt długo głowy swoimi polsko-zadupiastymi problemami. Muszę się jednak komuś wygadać, a ludziom dupy już tym nie idzie zawracać, bo mają tego codziennie w mediach tyle, że w pale się nie mieści!
Pogadam jeszcze raz, dwa, może trzy i będziesz miał mnie z bani.

Listy do Boga (II)


SŁAWA, ALE CZY CHWAŁA!?
Muszę, Boże, rozpisać to, co mi krew psuje, ciśnienie podnosi i tak po ludzku – wkurza! Jak się już wypiszę, to wygoń mnie, w cholerę, z tego kraju, niech się tułam po świecie i nie mam gdzie głowy swojej skłonić. Kamień mi jakiś podsuniesz i zasnę z głową na kamieniu!
Pisałem Ci ostatnio, że znów w moim kraju pomniki stawiają. Najpierw burzyli, zwalali, a teraz stawiają – bohaterowie są inni, tacy niby na czasie, kurczak, niby nieśmiertelni i niezastąpieni…

16 kwietnia 2018

Listy do Boga (I)


Ja – Mistyk Ironiczny – list piszę do Ciebie – Boże, bo mi sen z oczu spędza wizja mojej ojczyzny. Wprawdzie mam w sobie wiarę i jestem przekonany, że nie stąd jestem cały, ale po uszy też tkwię na tym ziemskim padole

Wymiatanie Głupoty! [6.]


Nawet najlepsze i najdroższe uczelnie świata nie nauczą człowieka myślenia. Myślenie – jak wiara – jest darem, którego nie sposób się wyuczyć. Potrzeba jednak nieustannego doskonalenia tego daru poprzez wewnętrzny trening. Wszystko to dzieje się we wnętrzu jednostki, w jego sferze duchowej.
W pewnym momencie pokornie człowiek stwierdza, że został wybrany do elity, co wcale szczęścia w ludzkim rozumieniu nie daje, a może nieść ze sobą wiele udręk.

15 kwietnia 2018

Wymiatanie Głupoty! [5.]


Wiem, że często w tym moim Wymiataniu Głupoty pojawiają się tematy naprawdę głupie, ale był moment w życiu, że zaprzątnęły mi głowę i zanotowałem sobie dany problem. Oczywiście nie wszystko warte jest głębszych rozważań. Jest to jednak też zapis chaosu, jaki panuje w mojej głowie; chaosu, który tymże wymiataniem mam zamiar uporządkować. Rozpisać to, co mnie zajmowało i rozdrabniało, a później wrócić znów do spraw, które uważam za istotne, tj. sprawy duchowości ludzkiej i kondycji człowieka zanurzonego po uszy w materializmie życia codziennego, które nie tyle jest Życie, co ułudą Życia.
Jak wspomniał w apokryficznej Ewangelii Filip, nie można mówić o śmierci kogoś, kto wcale nie Żył!

Wymiatanie Głupoty! [4.]


Starsi znają dwóch takich, co ukradli Księżyc. Teraz pozostał jeden i kradnie Polakom jedność! Robi to jednak z przekonaniem, że daje Polakom zbawienie. Mam dziwne wrażenie, że żyję w kraju, gdzie poprawnie myśleć, to tylko myśleć jak prezes.
Kim jest i co robi, że trzęsie dziś całą Polską?
Czym się był kiedyś zasłużył, że ma do tego prawo?
Kto mu, w końcu, dał prawo i czemu tylu go słucha?
Pytania w próżnię? Owszem. Ale trzeba pytać!

Wymiatanie Głupoty! [3.]


CZARNY MOCZ
Wymądrzam się swego czasu, wymądrzam się w najlepsze, że czytałem ostatnio o kolorze moczu i jaki ten kolor ma być, żeby było spokojnie. No i wychodzi, jak nic, z tych moich mądrości, że to, co płynie z pęcherza, powinno być przeźroczyste, ale nie tak do końca. Powinno mieć taki słomkowy kolor, żeby wszystko było OK.
No i gdzieś przeczytałem, że najlepiej, gdy mocz ma niemalże kolor skóry. No i to mówię głośno,  mówię to z przekonaniem, a nawet tonem znawcy.
Słucha tego mój młodszy i w pewnym momencie pyta:
‑ Jeśli kolor skóry, to Murzyni powinni mieć czarny mocz?!
Cholera – pomyślałem – głupota moja jest wielką!
I ani słowa więcej!

14 kwietnia 2018

Wymiatanie Głupoty! [2.]


Porządki w mojej głowie dzieją się w najlepsze. Miałem inne plany na tę sobotę, ale pantoflarz to może planować sobie nocą, a rano kobieta wstaje i ustala plan. Cholera by to wzięła. Postaram się wszystko pospinać. Najwyżej moje archiwum spalę dopiero po zmroku.
Kolejny etap wymiatania Głupoty z mojej głowy i blogowego magazynu.

Wymiatanie Głupoty! [1.]


Jedni dziś wycierają kurze, inni robią pranie, jeszcze ktoś tam odkurza, albo grabi podwórko… Wielu dzisiaj się zajmie jakimiś porządkami, bo weekend jest przecież nie tylko po to, żeby leżeć.
Ja przez cały weekend będę wymiatał Głupotę ze swojej biednej głowy i notatek w magazynie blogowym. Znów stara zasada, że mógłbym nacisnąć Delete i byłoby po sprawie. Jednak może tam ktoś, do czegoś tego użyje, np. ktoś będzie pisał pracę na temat Głupoty. Już może sięgnąć do mojego bloga i zacząć: Na blogu (ten i ten) takie głupoty pieprzył:… i tu kilka przykładów, i szóstka gwarantowana, albowiem moja Głupota, jest, zaiste, na szóstkę! 
I żadnych poprawek, żeby było głupio! 

13 kwietnia 2018

Czas na oddech...


Piszę list do Przyjaciół, ale to nie jest łatwe. Ciągle mnożą się wątki i muszę to poukładać. Zatem trochę odpuszczam, żeby to poukładać, a tymczasem może kilka spraw z teraz i wczoraj.

Neumann, trzymaj się!


Cześć, może – dzień dobry – ale nie, bo przecież jesteś młodszy, a zatem wracam: – Cześć Sławku!
Media ostatnio oszalały na punkcie Twojej osoby, a raczej tego, że niby zrobiłeś - Ty mówisz, że nie. I dobrze mówisz, dobrze. Złapią Cię, to nie ja. A jak Cię złapią za rękę, nie Twoja ręka!

Piątek trzynastego


Kto czyta mnie od jakieś czasu wie, że dzisiaj mamy kolejny już (nie wiem, które z kolei) Światowy dzień Donosiciela. Kiedy to było, gdym dzień ten ogłaszał? Ileż wody w rzekach od tamtego czasu upłynęło? Jak się od tamtego czasu zmieniłem? 

12 kwietnia 2018

Wieczny niewolnik


Chrystus widział więcej, głębiej i dalej, przeglądał nas przez wieki i prorokował niewolę, choć widział ją i wtedy, gdy wędrował po ziemi. On wiedział, że to nie tyle człowiek człowieka, co człowiek sam siebie zniewala – codziennie i bez sensu, bezwzględnie aż do bólu.
Chciałem się wymądrzać i zacząć ten wpis: „Myślicie, że tak łatwo jest codziennie siadać i coś tam rozpisać?” Opamiętałem się w porę, bom proch jest i pył kosmiczny, co dzisiaj tu, a jutro tam się pojawi. 

11 kwietnia 2018

Miasteczko sierot


Ciekaw jestem niezmiernie czy nadal jestem numerem jeden w serwisie plotkarskim małego miasteczka. Miejscowi plotkarze (mężczyźni i kobiety), kpiarze, zdziwieni, przerażeni, oburzeni… jakby trochę przycichli.
Jestem chyba na topie w lokalnym plotkarskim światku, gdyż za każdym razem, kiedy kupuję piwo, komentuje się żywo, że piwo właśnie kupiłem, a skoro kupiłem, to pewnie wypiłem, a skoro wypiłem, to z kim, kiedy, dlaczego i gdzie.

Pozdrawiam Przyjaciół


Dawno nie zaglądałem do zakładki odnotowującej, skąd pochodzą odsłony mojego bloga, czyli gdzie znajdują się Odbiorcy mojego pisania. Kilka dni temu znów tam zajrzałem i zdziwiłem się niepomiernie, gdzie też te moje słowa nie wędrują. Trudno to ogarnąć. Prawdziwe latawce!

Zmora


Miałem znów pisać o strasznej głupocie, która nas trawi i dzieli. Stawiają pomniki, dzielą naród, jednych nad innych wynoszą, a niby równość taka, że nawet na pomniku tytułów nie wymieniono. Pytam się ciągle siebie: Czemu to wszystko ma służyć? Jedni mówią pamięci. Inni – szacunkowi. Jeszcze inni – prawdzie. A ja na to: ‑ Głupocie!
Zmarłych nikt z nas nie wskrzesi! Zamiast dać im spokój, wciąż i wciąż ich grzebiemy i podnosimy z grobów.

10 kwietnia 2018

Satyra na małą gminę


Wódz małej gminy na końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna koniecznie musi zmienić swoje nastawienie do wymagań, jakie stawia przed swoimi kapitanami, bo mu najnormalniej wysiadają ludzie, wciąż zasypiają do pracy, są przemęczeni, nieskuteczni i apatyczni, no i w konsekwencji jest tak, że gminne okręty czy łodzie płyną bez kapitanów, sterników.

Przepraszam, mam dość!


Włączyłem dziś na sekundę informacje w TV i wyłączyłem szybciutko. Dotarło do mnie natychmiast, co dzisiaj będzie się działo – żywi cyrk odstawiają nad grobami zmarłych, taki taniec ludzików, których jutro nie będzie.

9 kwietnia 2018

Reklama i idiota


Jak to jest z głupotą?
Czy głupi jest ten, co głupoty gada?
A może ten, co słucha, tego, co właśnie gada?
Jak to jest z głupotą.
Nie wolno ogłupiać dzieci! 
Dorosłych bardziej się nie da.

Nie muszę wygrywać...


Wciąż mnie pytają ludzie o mój udział w tegorocznych wyborach samorządowych, a ja odpowiadam:
‑ Jeśli dożyję do tego czasu, to wtedy zdecyduję!
Patrzą wtedy na mnie pytającym wzrokiem. Mówię więc jeszcze:
‑ A skąd ja mam wiedzieć czy jutro będę żył, czy będę żył za godzinę albo za chwilę! Może mi pęknąć jakaś tam ważna żyłka i tyle będzie z planów w tegorocznych wyborach. Trzeba mieć dystans do życia i ciągle o śmierci pamiętać.

Kogo wybrać?


Ponad rok temu zadałem sobie pytanie: Kogo wybrać w wyborach samorządowych za rok? Wybory już za kilka miesięcy, a zatem czas na odpowiedź, choć już wtedy, czyli jakiś rok temu, wypisałem sobie, na kogo zagłosowałbym ja. Nie mam pojęcia czy ma to jakiekolwiek znaczenie dziś, ale przytoczę to, co wtedy sobie napisałem.

8 kwietnia 2018

Uczyć się


Bezużyteczną rzeczą jest uczyć się, lecz nie myśleć, a niebezpieczną myśleć, a nie uczyć się niczego.
Tyle chińskie przysłowie.
Jak piszę posty albo raczej, jak – moim zdaniem – teksty powinno się pisać. I znów moim zdaniem, przydaje się do tego podstawowa wiedza szkolna, ciągłe uczenie się i myślenie.

W rozkroku czy nie?


Jak cię widzą, tak cię piszą – kto tego nie zna! A ilu przy tym przejmuje się strasznie, żeby widziano go dobrze i jeszcze lepiej o nim pisano! Wielu gotowych jest zrobić wszystko, nawet zaprzeć się samego siebie – swoich poglądów i przekonań – żeby go tylko dobrze widziano. Pełne salony kosmetyczne i fryzjerskie mówią tu same za siebie, jak bardzo poważnie podchodzimy do wyglądu.

Przyjaciele


Kto nie zna różnych historii o przyjaźni. Z literatury wiemy, że różnie poszczególne przyjaźnie się kończyły. Dość szczęśliwie skończyło się w oszmiańskim powiecie, gdzie żyli kumowie Mieszek i Leszek (Mickiewicz). Dużo gorzej na swojej przyjaźni ze zwierzętami wyszedł oświeceniowy zajączek (Krasickiego), którego wśród serdecznych przyjaciół psy zjadły.

7 kwietnia 2018

Masakra


Wierzcie mi – pięć razy umrę, a i tak nie dam rady rozpisać wszystkich pomysłów, jakie noszę w głowie. Tak mi się w głowie mnożą te pomysły przeróżne, że aż w uszach mi piszczy. Zapisuję je zatem, jak kura pazurem, na różnych karteluszkach żeby nic nie zapomnieć. Muszę tu wyjaśnić, że z reguły tak jest, iż siadam do pisania z jakimś piórem w ręku, czasami to długopis, ostatnio najczęściej. Uwielbiam skrobać po kartach jakimś tam skrobadłem i myśl mi biegnie spiesznie od wersy do wersu. Dopiero potem siadam do pisania na komputerze. Tak jest najczęściej, ale nie zawsze – to tak na wszelki wypadek, żeby być zupełnie szczerym. 

Jajecznica na maśle


Żadna przenośnia – po prostu myślę, że temat jajecznicy na maśle może być równie dobry, jak każdy inny. Poza tym pomyślałem, że może zacząć pisać bloga kulinarnego. To przecież takie popularne i na czasie – uwielbiamy jeść i leżeć, a zatem do planów pisania bloga kulinarnego, dochodzi jeszcze blog o leżeniu plackiem
I będę spełniał się, pisząc o gotowaniu, jedzeniu i leżeniu! 

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...