13 kwietnia 2018

Piątek trzynastego


Kto czyta mnie od jakieś czasu wie, że dzisiaj mamy kolejny już (nie wiem, które z kolei) Światowy dzień Donosiciela. Kiedy to było, gdym dzień ten ogłaszał? Ileż wody w rzekach od tamtego czasu upłynęło? Jak się od tamtego czasu zmieniłem? 

Jeśli idzie o to, kiedy ten dzień powołałem, to nie pamiętam, a ani w archiwum bloga, ani na samym blogu szukać mi się nie chce. Ile wody w rzekach upłynęło od tamtego czasu? Zakładam, że dużo. Znajomi, którzy mnie spotykają, mówią: ‑ Kurde, ty się wcale nie zmieniasz! Pewni są dla mnie mili, więc i ja tym samym im się odwdzięczam i mówię coś podobnego.
No ale fakt jest faktem, że jestem ojcem, autorem albo jeszcze czymś tam tego właśnie dnia – Światowego Dnia Donosiciela. Skoro Kaczyński mógł ze swoimi oddziałami miesięcznice robić, to ja nie mogłem powołać do życia dnia takiego? Mogłem, a jak! Donosiciele też ludzie i powinni mieć swoje święto. Poza tym uważam, że w obecnej Polsce taki dzień, takie święto naprawdę przydałoby się, bo w państwie policyjnym donosiciele stanowią ważny element funkcjonowania aparatu nacisku.
Zatem wszystkim donosicielom – tym byłym (nawróconym), obecnym i przyszłym – wszystkiego najlepszego z okazji dnia tego ode mnie, twórcy dnia tego i ojca chrzestnego!
A tak, na marginesie: Dlaczego Ziobro wczoraj z prokuraturą szalał i dzisiaj też szaleje? To przecież nie przypadek ani sygnał przedwyborczy, ale również podświadome uczczenie przeze mnie ogłoszonego Światowego Dnia Donosiciela. Wszak pierwszy minister Temidy też kiedyś donosił, a i teraz pewnie nie jest obca mu ta praca.
Jeszcze raz najlepszego donosicielom wszelkim, a teraz siadam i piszę list czuły do Sławka N.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...