12 kwietnia 2018

Wieczny niewolnik


Chrystus widział więcej, głębiej i dalej, przeglądał nas przez wieki i prorokował niewolę, choć widział ją i wtedy, gdy wędrował po ziemi. On wiedział, że to nie tyle człowiek człowieka, co człowiek sam siebie zniewala – codziennie i bez sensu, bezwzględnie aż do bólu.
Chciałem się wymądrzać i zacząć ten wpis: „Myślicie, że tak łatwo jest codziennie siadać i coś tam rozpisać?” Opamiętałem się w porę, bom proch jest i pył kosmiczny, co dzisiaj tu, a jutro tam się pojawi. 

Znacie przypowieść o Marcie i Marii? Znajdziecie ją w Ewangelii Łukasza. Jezus swego czasu zaszedł był sobie do pewnej wioski i tam go Marto przyjęła do domu swojego. A Marta miała siostrę, co Maria miała na imię. Jezus wiedział, że mało ma czasu, więc zaczął był mówić, a Maria słuchała. Siadła u nóg Pana i słuchała, co mówi. Marta tymczasem krzątała się wokół – dzisiaj to pewnie kawa, jakaś herbatka, starcie stołu itp. W pewnym momencie Marta wkurzyła na Marię, ale że gość był w domu, nie można było Marii zrugać. Zatem zwróciła się do Mistrza i mówi: Panie czy nie dbasz o to, że siostra moja pozostawiła mnie samą, abym pełniła posługi? Powiedz jej więc, aby mi pomogła.
I co odpowiedział Jezus? Marto, troszczysz cz się i kłopoczesz o wiele rzeczy; Niewiele zaś potrzeba, bo tylko jednego. Maria bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta.
We współczesnym zachodnim świecie człowiek ma tyle wolności, że unieść jej nie może. Nikt nad nim z batem nie stoi, nikt go nie pogania, nikt nie zniewala, ale on sam zniewala siebie w codzienności swojej. W sumie to uwielbiamy robić z siebie niewolników. Najpierw zniewalamy siebie, bo zostaliśmy zniewoleni przez obyczaje, szkołę, pragnienia, a później zniewalamy tym swoje dzieci – obłęd!
W przedszkolu dobrze by było, gdybyś to i tamto…
W szkole – koniecznie musisz mieć dobre oceny, do tego zachowanie musi być wzorowe, najlepiej gdybyś chodzić na dodatkowe zajęcia, miał 10 talentów i we wszystkim był dobry. O, jak się wtedy mama i tata cieszy, a jaka duma dla dziadków! No i przed sąsiadami mogę się tobą chwalić.
Po szkole przychodzą marzenia i całe nasze życie podporządkowujemy im. nie jeść, nie spać, uczyć się przede wszystkim, bo nauka to potęgi klucz, a dziś często i klucz do pieniędzy, a pieniądze to potęga.
Dobra, kończymy studia, mamy już dobrą pracę. O w mordę, kariera! Trzeba robić karierę! Wszystko podporządkować robieniu kariery, bo kariera to sława, nawet na zadupiu.
Potem przychodzi rodzina – raz wcześniej, raz później – przychodzą dzieci i jazda. Trzeba koniecznie pracę mieć taką, żeby dzieci miały koniecznie lepiej, niż my mieliśmy kiedyś. Od rana do wieczora – dzieci poczekają – trzeba robić kasę, bo dzieci kosztują.
No i ten brak czasu. Dlaczego tak czasu? Dlaczego nie mam czasu, żeby spokojnie pomyśleć?
(…)
Jedną z najważniejszych wartości, jakie człowiek ceni i do której dąży wszelkimi sposobami, często nawet za cenę życia, jest WOLNOŚĆ!
I tyle w dużym skrócie na temat wiecznego niewolnika, jak niegdyś Żyda – wiecznego tułacza.
A tak na marginesie, choć to meritum być winno: Czy dzisiaj czasem ta WOLNOŚĆ nie jest nam ością w gardle?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...