SŁAWA, ALE CZY CHWAŁA!?
Muszę, Boże, rozpisać
to, co mi krew psuje, ciśnienie podnosi i tak po ludzku – wkurza! Jak się już
wypiszę, to wygoń mnie, w cholerę, z tego kraju, niech się tułam po świecie i
nie mam gdzie głowy swojej skłonić. Kamień mi jakiś podsuniesz i zasnę z głową
na kamieniu!
Pisałem Ci ostatnio, że
znów w moim kraju pomniki stawiają. Najpierw burzyli, zwalali, a teraz stawiają
– bohaterowie są inni, tacy niby na czasie, kurczak, niby nieśmiertelni i
niezastąpieni…
Nie pamiętam, Boże,
skąd pamiętam takie powiedzenie, że prawdziwe pomniki człowiek stawia sobie
swoimi czynami. Ale to nie na teraz – nie na dzisiejsze w Polsce myślenie.
Ledwo się skończył czas
burzenia pomników, zwalania z cokołów wczorajszych bohaterów – kamień dużo
zniesie, gorzej z żywymi ludźmi – a już się biorą za tworzenie swojej, jedynie
poprawnej historii. Urabianie narodu, Boże, dzieje się, jak dzieje się Twoje
zbawienie!
Przeżyłem jakoś sadzenie
dębów pamięci, a teraz znów mnie wrzuciłeś w rzeczywistość stawiania nowych
pomników. Ty to potrafisz być cierpliwy! Daj trochę tej cierpliwości, żebym się
tak nie ciskał!
Głupota aż boli, a
mówią, że nie boli!
Każda epoka ma
swe własne cele
I zapomina o
wczorajszych sanach…
Nieście więc
wiedzy pochodnię na czele
I nowy udział
bierzcie w wieków dziele,
Przyszłości
budujcie gmach!
Ale nie depczcie
przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami
doskonalsze wznieść;
Na nich się
jeszcze święty ogień żarzy
I miłość ludzka
stoi tam na straży,
I wy winniście
im cześć!
Tak wołał do młodych niejaki Adam Asnyk,
ale dzisiaj nie młodzi stawiają pomniki, nie oni wznoszą ołtarze doskonalsze
przyszłości, tylko staruszek poczciwy, który lubi koty. A tak, na marginesie,
Dobry Boże, jak to jest, gdy człowiek koty bardziej kocha niż bliźniego swego z
przeciwnego obozu politycznego? Czy to po chrześcijańsku?
Zresztą, po co pytam, skoro Ty i tak w
mądrości swojej nie odpowiesz mi, tylko pewnie śmiejesz się z głupich pytań!
W moim pięknym kraju,
Boże, prezydent też jest piękny i ten piękny prezydent był niedawno powiedział,
że ci co się byli wybrali kiedyś tam do Smoleńska i zginęli (nieszczęście), ale
tak bywa w życiu śmiercią przesiąkniętym ‑ na drodze, na chodniku, w lesie, a
nawet i w łóżku może człowieka spotkać jego przeznaczenie! Ale ten piękny
prezydent był wtedy powiedział, że ci, co wtedy lecieli byli skarbem narodu!
Polegli w służbie ojczyźnie! Budowali nową Polskę!
Tak sobie pomyślałem –
młody jesteś i ładny, mój miły prezydencie z rozłożonymi rękoma – jak mówię
źle, to mnie, Boże, wyprostuj. Geremek, Mazowiecki i Jaruzelski też… budowali
Polskę nową, jaką mamy teraz. Czy jakiś dupek chce, czy też tego nie chce –
Jaruzelski też budował tę nową Polskę, nawet jeśli przez to, że stan wojenny
ogłosił, to Polskę tę nową budował, to był początek końca tamtego i początek
tego, co teraz. A jak jest teraz, to Ty, Boże, widzisz lepiej ode mnie!
I nie denerwuj się na
mnie, ale niech nikt mi nie wmawia, że składanie wieńca na wybranym grobie (a
jest ich bez liku) albo uczestnictwo we Mszy św. w jakimś tam miejscu na ziemi,
to służba ojczyźnie i wielkie poświęcenie! Mnie, Boże, takie stwierdzenia strasznie
wku… i grzeszę, tak myśląc, ale co na poradzę!?
Przyznasz, że można się
modlić w Polsce za ofiary z Etiopii albo gdzieś spod bieguna, a nawet można modlić
się za tych, co na K2 zostali. Nie trzeba wcale do Etopii, na biegun czy K2 się
wybierać!
Składanie wieńców natomiast
to żadna służba ojczyźnie, to tylko rytuał, rytuał tylko – nic więcej. Ty, Boże,
wiesz coś o głupocie, co rytuał taki stworzyła!
Tak sobie myślę, Boże, że
gdybym myślał jak oni, to myślałbym wtedy, że mój piękny prezydent nieustannie
służy ojczyźnie, bo kilka razy w tygodniu składa gdzieś jakieś tam wieńce!
Służy najwyżej w ten
sposób tej mojej ojczyźnie, że gdzieś tam te wieńce kupują i nakręcają handel!
Poza tym za nadużycie
uważam stwierdzenie, że w katastrofie smoleńskiej Polska straciła skarb
(personalny). Jak tak można?! Straciła skarb o tyle, o ile każde życie ludzkie
jest skarbem. Mam racje, Boże? Przynajmniej to mógłbyś mi powiedzieć!
Cóż, Twoje milczenie odczytuję
jako zgodę i ciągnę dalej.
Fakt jest taki, moim zdanie,
Boże, że w katastrofie smoleńskiej zginęło 96 obywateli
kilkudziesięciomilionowego narodu. Ci, którzy nie zginęli, którzy zostali przy
życiu nie są wcale gorsi od tych, którzy zginęli. Życie nie znosi pustki i pewnie
dlatego nie ma ludzi niezastąpionych. Tak ludzi nie wolno porównywać, jak zrobił
to mój piękny prezydent!
To, co powiedział
prezydent, było tendencyjne i subiektywne, i jeszcze pod protektora. A kogo? Ty,
Boże, wiesz najlepiej, kto!
Codziennie
na polskich drogach giną ludzie – wszyscy oni są skarbem dla swoich
najbliższych!
Niech żaden idiota z
rządu nie wmawia ludziom publicznie, że ci, co wtedy zginęli, budowali Polskę
bardziej, niż robi to górnik, rolnik, hutnik czy stolarz! Niech mi nikt nie
wmawia, że ktoś tam jest ważniejszy od kobiety zmęczonej porodem, od drogowca,
stoczniowca, poety, malarza, rzeźbiarza…
Albo od tych, o których
pisał Herbert:
Ponieważ
żyli prawem wilka
historia
o nich głucho milczy
pozostał
po nich w kopnym śniegu
żółtawy
mocz i ten ślad wilczy
(…)
nie
opłakała ich Elektra
nie
pogrzebała Antygona
i
będą tak przez całą wieczność
w
głębokim śniegu wiecznie konać
ponieważ
żyli prawem wilka
historia
o nich głucho milczy
został
na zawsze w dobrym śniegu
żółtawy
mocz i ten trop wilczy
Albo jeden z biskupów,
a może nawet i więcej: ‑ Niech ten pomnik do wszystkich odwiedzających to
wyjątkowe miejsce przemawia… W mordę, Boże, Twój urzędnik na ziemi mówi takie rzeczy!
Ja bym go w cholerę odwołał, bez żadnej odprawy i jeszcze kazał mu kuć jakieś napisy
w kamieniu. Może by się nauczył pokory, o jakiej Ty mówisz, Panie!
Pytam, Boże: ‑ Jakim
wyjątkowym miejscem jest Plac Piłsudskiego? I w jaki sposób ten pomnik ma do
ludzi przemawiać?
I wiesz, co ten biskup zrobił?
Pobłogosławił ten kamień z nazwiskami ofiar!
No i widzisz, Boże, jaki
chaos mam w głowie. Jasne, że już od wczoraj TV nie oglądam.
Trzymaj za mnie kciuki,
Boże!
PS
A pomyśl czasami o tym,
że może jakaś wygrana w totka przydałby mi się od czasu do czasu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz