11 kwietnia 2018

Miasteczko sierot


Ciekaw jestem niezmiernie czy nadal jestem numerem jeden w serwisie plotkarskim małego miasteczka. Miejscowi plotkarze (mężczyźni i kobiety), kpiarze, zdziwieni, przerażeni, oburzeni… jakby trochę przycichli.
Jestem chyba na topie w lokalnym plotkarskim światku, gdyż za każdym razem, kiedy kupuję piwo, komentuje się żywo, że piwo właśnie kupiłem, a skoro kupiłem, to pewnie wypiłem, a skoro wypiłem, to z kim, kiedy, dlaczego i gdzie.

Czujecie!? Niesamowite! 
Co tam katastrofy czy broń biologiczna w Syrii. Wystarczy, że niewielkich rozmiarów (z lekką nadwagą) człowieczek kupi w sklepie piwo albo z kimś kielicha wypije. Dopiero jest o czym gadać.
Że też niektórym się chce i ciągle nie mają dosyć!
Najciekawsze w tym wszystkim, najciekawsze dla mnie, jest to, że w roznoszeniu plotek ma mój temat i rozpowszechnianiu niestworzonych historii prym wiedzie mój dobry znajomy. A ile w nim sprzeczności – strach po prostu myśleć. Klepał mnie po ramieniu. O, tak, klepał nieraz. Skarżył się, coś tam szeptał, ale ja wolę, gdy ktoś do mnie mówi głośno, a nie szepcze. Nie lubię szeptanych nowin. Chcesz mówić – to mów głośno – bez zbędnych wygibasów, jak nachylanie do ucha.
Tak sobie siedzę i myślę, że ten mój dobry znajomy już nad tym nie panuje, jest uzależniony od plotki, lokalnej sensacji, podwórkowych newsów, a kiedy ich mu brakuje, tworzy je szybko sam, jak ja tworzę posty. Ja siedzę i piszę, on stoi gdzieś w miejscu publicznym i słucha, a czego nie wie dokładnie, dokłada swojego trochę, trochę swoich przypuszczeń dodaje do faktów i wychodzi naprawdę całkiem ciekawa afera.
Zresztą nie tylko on, ale jeszcze kilku, którzy wczoraj mi braćmi, a dziś recenzentami!
Twórczość, jak każda inna – powie każdy plotkarz.
Czym się tu ekscytować? – zapyta plotkara.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że plotka i przypuszczenie są częścią składową naszej świadomości. Faktów nam nie potrzeba. Fakty są dosyć nudne, a plotki takie ciekawe. Wystarczy oglądać media i modne ostatnio komisje śledcze. Zamiast faktów każdy usłyszy tam tyle domysłów, dywagacji i insynuacji, że włos na głowie się jeży.
Nas to strasznie rusza. Nas to ekscytuje i chcemy wciąż więcej i więcej, bo to tak podnieca, gdy kogoś przesłuchują albo  mieszają z błotem.
Pisze o sobie – ktoś powie.
W cholerę, jasne, że tak.
Po co więc ta liczba mnoga powyżej?
Piszę „na gorąco” i nie będę już wracał. Napisałem, trudno, może już nie będę.
Wracam – ja się temu nie dziwię – ludzie coś muszą przecież zrobić ze straszną nudą, która trawi ich trzewia. A skoro jest nuda, to trzeba szukać rozrywki. A kiedy nie ma rozrywki, to pod ręką jest plotka.
Można by było poczytać, zamiast szukać sensacji. Można film dobry obejrzeć, wyjść na gminne podwórko, porozmawiać o filmie, który się obejrzało albo o disco polo, a można też i posłuchać sobie disco polo i potańczyć samemu albo nawet w paczce, nawet jeśli ta paczka to będzie dwoje ludzi.
A nie mówiłem tam kiedyś, jestem cholernie nudny z tymi książkami, muzyką czy jakimiś filmami. Ale czy to nie ciekawsze niż to, że ktoś tam z kimś poszedł i wypił kielicha albo nawet i dwa?

Co by to było, gdybym (w życiu nie ma gdybania) wyszedł tak sobie po cichu i więcej nie wrócił? Żebym tak wyszedł skutecznie – bez wieści i bez ciała!
Ciekawym niezmiernie, jakie książki niektórzy by napisali…

Dlaczego taki temat?
Dobrze wiedziałem, ale już zapomniałem!

PS
I jeszcze powiem tyle, że tekstu nie poprawiam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...