Włączyłem dziś na
sekundę informacje w TV i wyłączyłem szybciutko. Dotarło do mnie natychmiast,
co dzisiaj będzie się działo – żywi cyrk odstawiają nad grobami zmarłych, taki
taniec ludzików, których jutro nie będzie.
Niedługo kolejna
rocznica śmierci mojej siostry; rocznica, którą będę obchodził w jakimś cichym
kątku, żeby nikt nie widział, jeśli przyjdzie zapłakać, żeby nikt się nie
wpieprzał w ożywianie wspomnień.
Mam dość polskiej
zabawy martyrologią na pokaz. Mam dosyć grania śmiercią innych, ponieważ własną
można. Mam dość żałoby, która trwa lat kilka, a w dodatku takiej żałoby, w
którą wciąga się naród, takiej żałoby medialnej. To przykre, ale prawdziwe.
Jest przecież czas żałoby,
czas zabawy, czas pracy, jest czas odpoczynku – na wszystko przecież jest czas. To, co dziś
się dzieje w Polsce katolickiej, nie ma nic wspólnego z Biblią i jej przesłaniem.
Ale mogę zakładać, że zaraz
po sądach rządzący się wezmą i za zmianę Biblii.
Dla mnie dzisiaj ciekawsze
są „Reksio”, Masza i Niedźwiedź”, a także „Sąsiedzi”. Do tego obejrzałem sobie „Ostatnią
akcję” Rogalskiego i w tym ostatnim filmie padły takie słowa: Najlepsze
pomniki buduje się własnym działaniem.
To, co dzisiaj się dzieje,
to polityczna farsa – jedne pomniki się zwala, żeby postawić swoje.
Każda władza – świecka i
kościelna – zniekształca rzeczywistość i sprowadza ją do własnego punktu widzenia - wygodnego dla rządzących.
Narzuca ten punkt widzenia innym, ogłupiając przy tym.
Nie kwestionuję tutaj faktu
śmierci tych ludzi, którzy w katastrofie zginęli. Reszta to domysły!
Czy
nie macie wrażenia, że wszyscy Polacy płacą za realizację planów jednego człowieka?
Dlatego powiem krótko: -
Przepraszam, mam dość!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz