15 kwietnia 2018

Wymiatanie Głupoty! [5.]


Wiem, że często w tym moim Wymiataniu Głupoty pojawiają się tematy naprawdę głupie, ale był moment w życiu, że zaprzątnęły mi głowę i zanotowałem sobie dany problem. Oczywiście nie wszystko warte jest głębszych rozważań. Jest to jednak też zapis chaosu, jaki panuje w mojej głowie; chaosu, który tymże wymiataniem mam zamiar uporządkować. Rozpisać to, co mnie zajmowało i rozdrabniało, a później wrócić znów do spraw, które uważam za istotne, tj. sprawy duchowości ludzkiej i kondycji człowieka zanurzonego po uszy w materializmie życia codziennego, które nie tyle jest Życie, co ułudą Życia.
Jak wspomniał w apokryficznej Ewangelii Filip, nie można mówić o śmierci kogoś, kto wcale nie Żył!

*
Zauważyliście może, że W POLSCE CAŁY NARÓD ZRZUCA SIĘ NA REALIZACJĘ PLANÓW JEDNEGO CZŁOWIEKA? No bo jak nazwać to, co dzieje się wokół katastrofy smoleńskiej i stawianie pomników z tym związanych? Piszę pomników, ponieważ do tego już istniejącego dojdzie jeszcze pomnik prezydenta. I co z tego, że na tym istniejącym już pomniku nie wymieniono nikogo z tytułu,  nazwiska umieszczono w kolejności alfabetycznej? Prezydent będzie miał własny pomnik, czyli zostanie wyróżniony spośród wszystkich, którzy wtedy zginęli. To też przejaw równości wobec wszystkich ofiar?
Obecny prezes realizuje kosztem narodu swoje plany upamiętnienia „ponad stan” swojego zmarłego brata. Szkoda, że nie walczy tak o pomniki dla tych, którzy giną codziennie na drogach albo pieniędzy z pomników nie przeznaczy dla najbiedniejszych!
Dziwne rzeczy się dzieją w dość dużym kraju nad Wisłą.
*
ZWYKLE ODPOWIADAMY ŚWIATU TYM, CZYM ŚWIAT NAS KARMI I ZAWSZE WRACA DO NAS TO, CO ŚWIATU DAJEMY!
To nic nowego – potwierdziłem tylko znany od wieków fakt. Kto sieje wiatr, będzie zbierał burzę i jeszcze cała gama tym podobnych przysłów, z których wynika jedno, że jesteśmy jeszcze niedojrzali, aby stosować zasadę nadstawiania drugiego policzka i dobrem odpłacać za zło.
A przecież spotyka nas codziennie wiele, wiele dobra. Łatwiej jest jednak zauważyć to, co uznajemy za złe i nieprzyjemne. Trudniej dostrzec dobro obecne w naszym życiu.
Ale zrobiło się ckliwie!
*
Ignorowałem duchowość, gubiłem się w materialności.
Powroty do źródeł są trudniejsze niż myślałem. Cóż, lata cielesnej praktyki i nurzania się w sferze profanum robi swoje.
Słyszałem kiedyś takie słowa, że człowiek tak długo powinien się leczyć (w sferze duchowej, w sferze sacrum), jak długo „chorował”. Jeśli tak istotnie jest, to już chyba życia ziemskiego mi nie starczy, żeby wyleczyć się zupełnie.
Będę jednak próbował!
*
KAŻDY WIE
Wiesz, że nie będę tobą; wiem, że nie będziesz mną – każdy może być sobą, tylko nie każdy może.
Pomyślałem w ten sposób, myśląc o książkach Korczaka i jego podejściu do dzieci.
Myślę, że tak trudno nam zaakceptować innych takimi, jakimi są, ponieważ siebie nie potrafimy do końca zaakceptować.
Nie potrafimy też wytłumaczyć sobie, że nasze dzieci mogą być tym, kim potrafią, a nie powinny być tym, kim my (dorośli) chcielibyśmy, aby były!
*
Przyznacie, że używki są dla uzależnionych niczym miód dla Kubusia Puchatka!
Każdy, kto przyzna się przed sobą do swoich słabości, kto powie to sobie, przed sobą, nie będzie już człowiekiem jutra. To początek pisania nowego scenariusza życia na teraz, które przełoży się w końcu na wczoraj i jutro.
Nowe życie, bez używek, z nowym myśleniem, z niepewnością, jak z mieczem Damoklesa, bo przecież w każdej chwili można przegrać z tym, co było, można przegrać ze sobą! To prowadzi do pokory i obiektywnego spojrzenia na swoją kondycję.
Ja jestem we wszystkim …holikiem – alkohol, miłość, praca, a jeśli ktoś moje pisanie nazywa grafomanią, to jestem takim grafomanoholikiem, jakiego nie znajdziesz na świecie.
To nasze emocjonalne deficyty – braki, lęki, problemy, niespełnione marzenia… ‑ to nie jest śmieszne, uśmiecham się, bo zabolało, to taki odruch ratunkowy – pchają nas w sytuacje ekstremalne, w których krzywdzimy nie tylko siebie, ale i tych, których kochamy.
*
Alkoholicy to ludzie, którzy odpuszczają sobie gorzałę, bo było jej zbyt wiele w ich życiu i to właśnie nadmierne spożywanie gorzały dość poważnie skomplikowało im życie, a przy tym zrujnowało wcale niemało zdrowia, co też do życiowych komplikacji można śmiało zaliczyć.
Byli palacze tytoniu to ludzie, którzy nie palą już papierosów, gdyż palili zbyt dużo i komplikowali sobie życie, rujnując też zdrowie swoje i innych…
Narkomani po odwyku to ludzie, którzy już nie dają sobie w żyłę albo nie wciągają, gdyż rujnowało to im życie i nie pozwalało normalnie funkcjonować…
Wszystko, co dzieje się w nas, co dzieje się z nami, dzieje się z naszego wyboru – zawsze mamy wybór…
Jeśli człowiek sam o czymś nie zdecyduje, można go do pewnych zachowań  zobligować, ale to działa na krótką metę.
Wszystko zaczyna się z głowie jednostki i wszystko w głowie jednostki się kończy.
*
Od trzech z górką lat codziennie piszę minimum jedną stronę tekstu. To takie totalne minimum, które daje rocznie 365 albo 366 stron znormalizowanego tekstu.
W praktyce jednak ta jedna strona często zamienia się w dwie, trzy, albo cztery.
I tak przez ten czas wyszło tego pisania ponad 1,5 stron tekstu.
Nieźle?!
Ile zarobiłem?
Lepiej o tym nie mówić, bo chyba będzie wstyd. Autorowi oczywiście.
Jest jakaś satysfakcja, której nie mogę nazwać.

Coraz mniej do wymiatania. Coraz bliżej porządku w tych sprawach.
Koniec części 5. Wymiatania Głupoty.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...