Wiem,
że często w tym moim Wymiataniu Głupoty pojawiają się tematy naprawdę głupie,
ale był moment w życiu, że zaprzątnęły mi głowę i zanotowałem sobie dany
problem. Oczywiście nie wszystko warte jest głębszych rozważań. Jest to jednak
też zapis chaosu, jaki panuje w mojej głowie; chaosu, który tymże wymiataniem
mam zamiar uporządkować. Rozpisać to, co mnie zajmowało i rozdrabniało, a
później wrócić znów do spraw, które uważam za istotne, tj. sprawy duchowości
ludzkiej i kondycji człowieka zanurzonego po uszy w materializmie życia
codziennego, które nie tyle jest Życie, co ułudą Życia.
Jak
wspomniał w apokryficznej Ewangelii Filip, nie można mówić o śmierci kogoś, kto
wcale nie Żył!
*
Zauważyliście
może, że W POLSCE CAŁY NARÓD ZRZUCA SIĘ
NA REALIZACJĘ PLANÓW JEDNEGO CZŁOWIEKA? No bo jak nazwać to, co dzieje się
wokół katastrofy smoleńskiej i stawianie pomników z tym związanych? Piszę
pomników, ponieważ do tego już istniejącego dojdzie jeszcze pomnik prezydenta.
I co z tego, że na tym istniejącym już pomniku nie wymieniono nikogo z tytułu, nazwiska umieszczono w kolejności
alfabetycznej? Prezydent będzie miał
własny pomnik, czyli zostanie wyróżniony spośród wszystkich, którzy wtedy
zginęli. To też przejaw równości wobec wszystkich ofiar?
Obecny
prezes realizuje kosztem narodu swoje plany upamiętnienia „ponad stan” swojego
zmarłego brata. Szkoda, że nie walczy tak o pomniki dla tych, którzy giną
codziennie na drogach albo pieniędzy z pomników nie przeznaczy dla
najbiedniejszych!
Dziwne
rzeczy się dzieją w dość dużym kraju nad Wisłą.
*
ZWYKLE
ODPOWIADAMY ŚWIATU TYM, CZYM ŚWIAT NAS KARMI I ZAWSZE WRACA DO NAS TO, CO
ŚWIATU DAJEMY!
To
nic nowego – potwierdziłem tylko znany od wieków fakt. Kto sieje wiatr, będzie
zbierał burzę i jeszcze cała gama tym podobnych przysłów, z których wynika
jedno, że jesteśmy jeszcze niedojrzali, aby stosować zasadę nadstawiania
drugiego policzka i dobrem odpłacać za zło.
A
przecież spotyka nas codziennie wiele, wiele dobra. Łatwiej jest jednak
zauważyć to, co uznajemy za złe i nieprzyjemne. Trudniej dostrzec dobro obecne
w naszym życiu.
Ale
zrobiło się ckliwie!
*
Ignorowałem
duchowość, gubiłem się w materialności.
Powroty
do źródeł są trudniejsze niż myślałem. Cóż, lata cielesnej praktyki i nurzania
się w sferze profanum robi swoje.
Słyszałem
kiedyś takie słowa, że człowiek tak długo powinien się leczyć (w sferze
duchowej, w sferze sacrum), jak długo „chorował”. Jeśli tak istotnie jest, to
już chyba życia ziemskiego mi nie starczy, żeby wyleczyć się zupełnie.
Będę
jednak próbował!
*
KAŻDY
WIE
Wiesz,
że nie będę tobą; wiem, że nie będziesz mną – każdy może być sobą, tylko nie każdy
może.
Pomyślałem
w ten sposób, myśląc o książkach Korczaka i jego podejściu do dzieci.
Myślę,
że tak trudno nam zaakceptować innych takimi, jakimi są, ponieważ siebie nie
potrafimy do końca zaakceptować.
Nie
potrafimy też wytłumaczyć sobie, że nasze dzieci mogą być tym, kim potrafią, a nie
powinny być tym, kim my (dorośli) chcielibyśmy, aby były!
*
Przyznacie,
że używki są dla uzależnionych niczym miód dla Kubusia Puchatka!
Każdy,
kto przyzna się przed sobą do swoich słabości, kto powie to
sobie, przed sobą, nie będzie już człowiekiem jutra. To początek pisania nowego
scenariusza życia na teraz, które przełoży się w końcu na wczoraj i jutro.
Nowe życie, bez używek,
z nowym myśleniem, z niepewnością, jak z mieczem Damoklesa, bo przecież w
każdej chwili można przegrać z tym, co było, można przegrać ze sobą! To
prowadzi do pokory i obiektywnego spojrzenia na swoją kondycję.
Ja jestem we wszystkim
…holikiem – alkohol, miłość, praca, a jeśli ktoś moje pisanie nazywa
grafomanią, to jestem takim grafomanoholikiem, jakiego nie znajdziesz na
świecie.
To nasze emocjonalne deficyty
– braki, lęki, problemy, niespełnione marzenia… ‑ to nie jest śmieszne,
uśmiecham się, bo zabolało, to taki odruch ratunkowy – pchają nas w sytuacje
ekstremalne, w których krzywdzimy nie tylko siebie, ale i tych, których
kochamy.
*
Alkoholicy to ludzie,
którzy odpuszczają sobie gorzałę, bo było jej zbyt wiele w ich życiu i to
właśnie nadmierne spożywanie gorzały dość poważnie skomplikowało im życie, a
przy tym zrujnowało wcale niemało zdrowia, co też do życiowych komplikacji
można śmiało zaliczyć.
Byli palacze tytoniu to
ludzie, którzy nie palą już papierosów, gdyż palili zbyt dużo i komplikowali
sobie życie, rujnując też zdrowie swoje i innych…
Narkomani po odwyku to
ludzie, którzy już nie dają sobie w żyłę albo nie wciągają, gdyż rujnowało to
im życie i nie pozwalało normalnie funkcjonować…
Wszystko, co dzieje się
w nas, co dzieje się z nami, dzieje się z naszego wyboru – zawsze mamy wybór…
Jeśli człowiek sam o
czymś nie zdecyduje, można go do pewnych zachowań zobligować, ale to działa na krótką metę.
Wszystko
zaczyna się z głowie jednostki i wszystko w głowie jednostki się kończy.
*
Od trzech z górką lat
codziennie piszę minimum jedną stronę tekstu. To takie totalne minimum, które
daje rocznie 365 albo 366 stron znormalizowanego tekstu.
W praktyce jednak ta
jedna strona często zamienia się w dwie, trzy, albo cztery.
I tak przez ten czas
wyszło tego pisania ponad 1,5 stron tekstu.
Nieźle?!
Ile zarobiłem?
Lepiej o tym nie mówić,
bo chyba będzie wstyd. Autorowi oczywiście.
Jest jakaś satysfakcja,
której nie mogę nazwać.
Coraz mniej do wymiatania.
Coraz bliżej porządku w tych sprawach.
Koniec części 5. Wymiatania
Głupoty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz