CZARNY MOCZ
Wymądrzam się swego
czasu, wymądrzam się w najlepsze, że czytałem ostatnio o kolorze moczu i jaki
ten kolor ma być, żeby było spokojnie. No i wychodzi, jak nic, z tych moich
mądrości, że to, co płynie z pęcherza, powinno być przeźroczyste, ale nie tak
do końca. Powinno mieć taki słomkowy kolor, żeby wszystko było OK.
No i gdzieś
przeczytałem, że najlepiej, gdy mocz ma niemalże kolor skóry. No i to mówię głośno, mówię to z przekonaniem, a nawet tonem
znawcy.
Słucha tego mój młodszy
i w pewnym momencie pyta:
‑ Jeśli kolor skóry, to
Murzyni powinni mieć czarny mocz?!
Cholera – pomyślałem – głupota
moja jest wielką!
I ani słowa więcej!
*
Nie wiem, co myśleć o
tych, co im niedawno niektórzy radni z wodzem zafundowali badanie alkomatem,
straszyli policją, odsunęli od ważnego głosowania i w ogóle „zgnoili”
publicznie, publicznie ośmieszyli, a dzisiaj idą bezwolnie, żeby się wódki
napić z wczorajszymi „oprawcami” ich czci i godności. Odą jak bezwolne barany,
bo stawia ten albo tamten w siedzibie miejscowych służb ochotniczych. Dobrze,
że nie w urzędzie!
Trudno mi zrozumieć, co
w głowie niektórych siedzi i czy w ogóle warto o nich jeszcze wspominać!
Nie wiem też, jak
rozumieć to, że narąbany jak messerschmitt włodarz gminy małej, zaszedłszy do
sklepu, zwraca uwagę, równie narąbanemu jak on obywatelowi postronnemu (nie
osobie publicznej), że w miejscach publicznych pić i być pijanym nijak nie
wypada.
Ostra wymiana zdań i
ludzie sie rozbiegli.
Pogubiłem
się w tym, jak ludzie potrafią nie patrzeć na siebie, widząc wszystko u innych!
*
Mam znajomych, od których
dzieli mnie przepaść zainteresowań i dążeń.
Zazdroszczę im jednak,
że nie dbają o jutro, tylko żyją teraz.
Gdy mają kasę, kupują
żarcie, wódę i świętują.
Gdy kasy nie mają,
skupiają się na jej zdobyciu.
Są niesamowici! Na swój
sposób „niebieskie ptaki”, o których mówił Chrystus. Ludzie żyjący chwilą.
Pewnie jest więcej
takich – skupionych na zaspokojeniu atawistycznych potrzeb – jaskini, pokarmu, odzienia,
bezpieczeństwa…
Reszta to tylko
dodatek, niekonieczny do życia…
Ani słowa potępienia nie
wyczytajcie z mych słów. Nie chcę nikogo osądzać. Nikt nie jest lepszy czy gorszy
od kogoś tam czy ode mnie.
*
W polityce jest cała masa
karłów, co pętają się koło swoich panów, jak pieski.
Widocznie niektórym
wystarczy, że są sługusami innych, niewolnikami innych i sytuacji politycznej. Kolejny
sposób cywilizowanego zniewolenia człowieka przez człowieka. Widać to doskonale,
patrząc na orszaki tzw. przywódców partyjnych.
*
Myślę czasem o sobie,
że jestem na topie.
W mordę, ale skromność!
Myślę o takim topie na
miarę tylko moją, topie podwórkowym, skromnym, na miarę małego człowieka, choć
ten mały człowiek myśli, że mogło być więcej!
Mam trochę odsłon na
blogu.
Nie cierpię dulszczyzny
i wszelkiego zakłamania i mam forum, na którym mogę to wypowiedzieć,
wykrzyczeć. To przecież szczęście, zwłaszcza dla człowieka małego.
*
Najlepiej mi się pisze,
najlepiej mi się myśli, gdy mam przestrzeń wokół i żywej duszy (poza moja) w pobliżu.
Uciekam zatem często z
domu na miejsca odludne, biorę ze sobą papier i coś do pisania, i patrzę, i piszę,
i piszę, i patrzę…
Jeśli zobaczę w oddali
człowieka, zarys ludzkiej sylwetki, zioma, bliźniego mego zobaczę, tak mnie
wtedy jego widok zajmuje, tak mnie absorbuje, że nici z pisania. Albo mi
zniknie z oczu i przestanie tak dla mnie istnieć albo myślę o nim nieustannie –
co też w sobie niesie, co go w przestrzeń wygnało, po co uciekł na pole,
dlaczego tu się znalazł czy widzi mnie, jak ja jego i czy o mnie myśli… itp.
sprawy.
*
Nawet największe
drapieżniki częściej ponoszą porażkę, niż odnoszą sukces!
Nie zawsze i nie każdy
atak kończy się sukcesem.
Czyżby drugi policzek i
dobrem zło zwyciężane, to sposób na sukces naprawdę?
Co to za pytanie?
Od razu sobie wyjaśniam
– na ziemi to raczej trudne, a nawet niemożliwe. Na ziemi drugi policzek i tym
podobne zasady to dla wielu słabość, brak szans na wygraną. Twarde łokcie,
bezwzględność i bezkrwawa krwiożerczość – to dzisiaj oznaki siły, a tak
naprawdę – słabości!
Chciałem jeszcze coś
pisać! Ale może później! \
Koniec części 3. Wymiatania
Głupoty.
Bywajcie, bywajcie,
bywajcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz