Starsi znają dwóch takich,
co ukradli Księżyc. Teraz pozostał jeden i kradnie Polakom jedność! Robi to
jednak z przekonaniem, że daje Polakom zbawienie. Mam dziwne wrażenie, że żyję
w kraju, gdzie poprawnie myśleć, to tylko myśleć jak prezes.
Kim jest i co robi, że
trzęsie dziś całą Polską?
Czym się był kiedyś
zasłużył, że ma do tego prawo?
Kto mu, w końcu, dał
prawo i czemu tylu go słucha?
Pytania w próżnię?
Owszem. Ale trzeba pytać!
*
Pisałem już wcześniej –
za mało Korczaka w szkole, za mało jego myśli, za mało jego przemyśleń w
szkole, rodzinie, w życiu.
Dzieci często czują się
nierozumiane przez swoich rodziców. Nie potrafią sobie poradzić z tym, co je
otacza, bo wszystko, co czynią, jest krytykowane.
To proste i widoczne
gołym okiem – dorośli dziś robią wszystko, żeby „ograbić” dzieci z dzieciństwa.
Jeszcze raz powtórzę – za mało dzisiaj Korczaka!
Już od przedszkola – a
czasem (nierzadko) od żłobka – dzieci zmuszane są osiągać sukcesy, które
wymyślają dorośli, sukcesy na miarę dorosłych – rodziców, nauczycieli,
opiekunów prawnych, instytucji państwowych. Dorośli w ten sposób leczą swoje
niedobory w realizacji marzeń z przeszłości. Nie ma przecież nic prostszego niż
cedowanie tych niezaspokojonych pragnień i niespełnionych marzeń na bezbronne
dzieci. My – myślą dorośli – stwarzamy wam warunki, a wy – tzn. dzieci – macie
osiągać sukcesy!
Zaprawdę powiadam wam –
wołał w człowieka wcielony Bóg – jeśli się nie staniecie jak dzieci, nigdzie
nie dojdziecie!
Tymczasem robi się
wszystko, żeby dzieci udoroślić, a nie ubogacić dorosłych w odczuwanie dziecka,
w postrzeganie dziecka, w czyste myślenie dziecka, w czystą miłości dziecięcą,
prawdziwy ból i radość!
*
JAKIM PRAWEM!
Skoro dorosły jeden
albo dorosły drugi, czyli tzw. dorośli, powiedzmy, na przykład, jak ja, postanowili
kiedyś i nie zmieniają zdania, że będą się truć nieustannie dymem tytoniowym,
to jakim, w cholerę, prawem jeden goguś czy drugi, którzy trochę władzy złapali
na chwilę, obrzydzają mi właśnie to trucie się obrazkami?
Oczywiście mowa o
ilustracjach okraszających dzisiaj paczki papierosów.
Nie lubię patrzeć na
skutki, gdy sięgam po papierosa. Nie lubię myśleć o skutkach, gdy się uśmiecham
do ludzi. Nie chcę myśleć o skutkach, gdy wsiadam do samolotu. Nie myślę o tym,
co jutro – liczy się tylko teraz! I widać jak na dłoni, jaki jestem niesforny!
Poza tym jestem na tyle
głupi, żeby wiedzieć, że podobne do palenia papierosów efekty, niosą ze sobą
stres, wyścig szczurów, doniesienia medialne, zmartwienia, co będzie jutro i
czy jutro będzie… Ludzka mądrość akceptuje dziś to, że można pracować na zabój,
do zawału serca, a później do zejścia, ale nie akceptuje faktu, że ktoś się
zapił na śmierć, ktoś palił, aż w końcu umarł; dzisiejsza ludzka poprawność
akceptuje śmierć z powodu depresji, nerwicy, przepracowania, przetrenowania
albo z powodu zażycia koksu; ale ta sama mądrość jest w stanie potępić tych,
którzy umierają z przepicia, przepalenia, przedawkowania nie koksu, tylko
czegoś innego.
Zabija nas codzienność
– plotka, zdrada, obmowa, pogoń za mirażami sukcesem zwanymi, zabijają nas marzenia
z małego ekranu, troska o zgrabną sylwetkę, wiecznie młody wygląd, zabiegi o
pieniądze i lepszy angaż w pracy…
Dlaczego jesteśmy tak
głupi, że potrafimy powiedzieć: ‑ Nie szkoda go, on się zapił, zaćpał, zasłużył
na śmierć. Jednocześnie płaczemy i rozpaczamy nad tymi, co się zapracowali,
przesadzili z wysiłkiem – nie pił, nie palił, a umarł – jaka wielka szkoda!
Komuś bardzo zależy,
żeby człowiek nie myślał za dużo, żeby nie snuł refleksji nad sobą, tylko
biegł, biegł i jeszcze raz biegł, żeby biegł i nie pytał, nie zastanawiał się…
Jest Niebo i Piekło?
Jest Bóg i Szatan?
Niebo i Bóg jeszcze od
biedy, choćby tylko w marzeniach, ale Szatana i Piekła nie ma. Tego być nie
może. To znany sukces Szatana – wmówił nam, że go nie ma i piekła też nie ma, a
zatem hulaj dusza. I hula!
Przemija postać tego
świata. Przemijają ludzie. To przecież takie proste. Ale skoro to proste, to
przecież najtrudniejsze!
*
Myślałem kiedyś, żeby napisać
jakiś tekst o desce klozetowej, a przy okazji o prawach kobiet i mężczyzn – wiecie
– podnieść deskę, później ją opuścić, dlaczego zawsze facetów oskarża się też o
to, że deska zabrudzona, że coś nie tak robili, że są tacy niechlujni i w ogóle
tam takie.
Zrezygnowałem jednak, bo
zapomniałem myśl i deska klozetowa pozostanie deską, na którą każdy facet musi bardzo
uważać.
Nie ma tego złego – zawsze
to gimnastyka!
*
Powiedzcie mi może, dlaczego
współcześni tak skutecznie wyparli z siebie myślenie o śmierci i zachowują się tak,
jakby mieli żyć wiecznie i nigdy nie umrzeć?
Mam takie wrażenie, iż współczesny
człowiek myśli, że jeśli o czymś nie mówi, to tego nie ma.
Kolejne oszustwo Szatana?
*
Człowiek współczesny jakiś
strasznie tępy i bezwolny się robi. Na zewnątrz szuka motywacji, u fachowców szuka
poprawienia swojej kondycji fizycznej i psychicznej, u specjalistów szuka sposobu
na sukces…
A co z nami samymi? A co
z rozmowami ze sobą? Co z słuchaniem siebie?
A co ze światem duchowym?
Co z rozmowami z Bogiem i Aniołami Jego?
*
Przeciętny Polak lubi mieć
wroga, nawet wroga mieć musi. Musi mieć kogoś, na kogo zwali niepowodzenia swoje
i sobie bliskich, musi mieć komu dołożyć, musi na kogo mieć psioczyć – przelewać
swoją nienawiść.
Szkoda tylko w tym wszystkim,
że walcząc ze wszystkimi, nie walczymy ze sobą – z człowiekiem wewnątrz nas!
Wystarczy mojej Głupoty,
chociaż jeszcze nie koniec.
Koniec części 4. Wymiatania
Głupoty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz