23 października 2018

Do A. Z.


Drogi Przyjacielu!
Znów zabrakło mi czasu, a tak naprawdę – odwagi – żeby siąść na chwilę i szczerze spojrzeć Ci w oczy. Wiem, że przemierzyłeś przestrzeń, porzuciłeś swoją przytulną samotnię i wyruszyłeś w drogę, żeby mnie w trudnych chwilach poprzeć i wspierać na zakręcie.
Nie znalazłem w sobie odwagi, żeby Ci ukazać tę namiastkę "porażki" w moich zmęczonych oczach!

Wiem, już się uśmiechasz na tę ostatnią myśl, rozkładasz ręce w geście bezradności i wołasz z uśmiechem: Życie, Marku, życie!
Znasz mnie – mam nadzieję – lepiej niż inni, a nawet ja sam siebie, a w najgorszym wypadku na tyle, żeby wiedzieć, że muszę w samotności wylizać rany, opatrzyć się na drogę, odetchnąć innym powietrzem i jeszcze raz uważnie rozejrzeć się dookoła.
Ty już znowu w drodze. Nieustannie w drodze, starający się zachować siebie dla siebie i coś zostawić dla innych.
Nasłuchaliśmy się ostatnio o wyborach, napatrzyliśmy na kandydatów, nasłuchaliśmy obietnic (I straszne, i śmieszne  powiedziałeś), stoczyliśmy jakieś boje w imię przyszłych zmian, rozdrapaliśmy kilka zabliźnionych ran. Przyszedł czas na refleksję i bardziej głupio wyjść nie mogło – żadnych zmian nie będzie, no, może te wynikające z upływu czasu i wymuszone przez pędzące obok nas życie.
Wracaj, Przyjacielu, do siebie – Gdzie my jesteśmy u siebie? – i pielęgnuj tę odrobinę wolności, która Ci jeszcze została. Nawet się nie obejrzysz, jak tą iskrą niewinną świat dnia któregoś podpalisz i nawet słońce zgaśnie, i wyruszymy przed siebie, i zapadniemy się w siebie!

Prorok na swoim podwórku, wizjoner na zadupiu... nigdy nie będą u siebie, nigdy nie będą lubiani. To nie kwestia wyborów, tylko jakości myślenia. Dlatego wiem, ile traci moja mała ojczyzna, że tacy ludzie jak Ty ciągle stąd wyjeżdżają i wszędzie są u siebie, a tutaj być im się nie chce! Ja też na pewno stąd ruszę, nie chcę tu umrzeć za życia.
Dziękuję za to, że jesteś i bądź codziennie inny!
MaW
PS
Już widzę zmiany na lepsze – spałem dzisiaj spokojnie! 
I jak tu zrozumieć tych, którzy próbują mi współczuć!? 
Życie, Przyjacielu!?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...