BARDZO MI MIŁO
Wczoraj odwiedził mnie
Ktoś z Kurytyby – to dość duże miasto w Brazylii, ze względu na dużą liczbę
Polaków tam mieszkających nazywane jest często „Chicago Ameryki Południowej”.
Oczywiście to nie były
jedyne blogowe mnie odwiedziny, ponieważ z reakcji niektórych osób łatwo się
było domyślić, że i ci, co życzą mi teraz jak najgorzej śledzą niczym wywiad
albo kontrwywiad moje blogowe pisanie i szukają okazji, żeby mnie na jakiejś
niecnocie przyłapać. A jak! Udaje im się! i to całkiem często! Przecież nigdym
nie twierdził, żem święty czy nieomylny! I takim niedoskonałym przyjdzie mi
umrzeć kiedyś!
Ale przecież nieważne –
przyjaciel czy wróg, ciekawski czy stały gość… – zagląda do mnie na bloga. Jest
mi w każdym przypadku miło, jak cholera, choć raz mniej, jak cholera, a raz
całkiem więcej…
No i pozdrawiam
wszystkich, włącznie z tymi bliźnimi, co zgrzytają zębami, czytając moje
teksty!
KRUCHOŚĆ
Wystarczyło osiem
tygodni unieruchomienia lewej ręki, aby sprawność jej fizyczna stała się tak
niska, że teraz uczę się jej używać
niejako od nowa. Czeka mnie teraz rehabilitacja, możliwe, że dłuższa niż czas unieruchomienia.
A przecież życie to ruch – znowu duchowa sfera, a niedoskonałe ciało tylko
ciężarem ducha?
Mnożą się we mnie
pytania, dlatego wciąż jestem w drodze – niespokojny o siebie i swoje upadki.
Aby
poznać cokolwiek, trzeba poznać tego przyczynę,
głosił Awicenna. A kto to był Awicenna? A czy to takie ważne? Wspomniałem o tym
człowieku, bom cytował myśl jego. A nie należę do tych, którzy twierdzą, że
wszystko zawdzięczają sobie i że wszystkie najlepsze pomysły są właśnie ich
autorstwa.
DZIECI BOGA
To, czego pragniemy,
nosimy w sobie – miłość, poczucie wartości, bogactwo, wolność... Wszystko jest
w nas. Wszystko zależy od jakości naszego wnętrza, a nie zewnętrznego stanu,
który jest zlepkiem pozorów.
Każdy, kto rozwija w
sobie poczucie wolności, uświadamia sobie moc zdolności kierowania swoim losem
i nigdy nie poczuje się zamknięty. Niezależność takiego człowieka jest tak
naturalna, jak oddychanie.
Wszyscy rodzą się
wolni.
CZYTAMY
W apokryficznej Księdze
Henocha czytamy:
42
1. Mądrość nie znalazła miejsca na swe
zamieszkanie i jej siedzibą było niebo.
2. Przyszła, aby zamieszkać wśród
synów ludzkich, ale nie znalazła miejsca. Wróciła na swoje miejsce i zasiadła w
pośrodku aniołów.
3. Niesprawiedliwość wyszła ze swoich
komnat, znalazła tych, których nie szukała, zamieszkała wśród nich jak deszcz
na pustyni i jak rosa na wyschniętej ziemi.
Henoch - wędrowiec
niebieski – tajemnica, tęsknota, wyrzut, medium nieba i ziemi, pogromca czasu,
przestrzeni…
JUDASZ
Skoro jest mowa o
Ewangelii Judasza, rodzi się pytanie: Kiedy ją spisał, podyktował, omówił z
redaktorem swoje myśli, pragnienia, refleksje, spostrzeżenia?
Komu się zwierzał
Apostoł, dziś tak znienawidzony, że aż zakłamany przekazem tradycji?
A może nie było liny na
gorąco, od razu? Może były lata trawione na przemyśleniach? Może była pokuta i
żal niewyobrażalny?
To, co poszło w eter jako
wersja oficjalna o samobójstwie natychmiast, to może próba opisania tego, co w
duszy człowieka się stało, a stać się musiało niemało, zważywszy wagę uczynku i
roli mu naznaczonej. A to, co dzieje się w duszy, nie podlega wymiarom…
No i jaka zdrada, jeśli
Judasz czynił, co czynił, na prośbę swojego Mistrza, żeby ten świat mógł zbawić;
jeżeli czynił to, bo tak napisano w Księgach?
No i co z Judaszem jako
narzędziem zbawienia i ludzi odkupienia?
Ja nie pytam nikogo,
tylko tak siebie pytam.
Ciągle i ciągle pytam o
tych, co niby upadli!
Szukajcie,
a znajdziecie…
Kto
szuka, znajduje…
Kołaczącemu
otworzą…
Wracaj człowieku.Ożyw te nasze śpiące Stawiski
OdpowiedzUsuńBardzo śpiące 😔 mieszkam tu od niedawna i jestem przerażona, jak smutne zrobiło się to miasteczko, a pamiętam je jako zupełnie inne. Ale jest nadzieja na lepsze czasy 😁
OdpowiedzUsuń