14 października 2018

Wyborcze dygresje [19]


SAM I NIE SAM
Nie stoi za mną poseł na zebraniach wyborczych!
Nie stoi za mną prezes rządowej instytucji!
Sam siebie na zebraniach z wyborcami reprezentuję. Nie potrzebne mi żadne zaplecze polityczne.
Mam za sobą grupę ludzi z mojej gminy i jestem z tego dumy. I będę się tym szczycił!

Nie potrzeba mi żadnego partyjnego parasola, aby przed ludźmi przedstawić, kim jestem i co zrobię.
Nie potrzeba mi obietnic poparcia osób trzecich – z zewnątrz – że jeśli wygram wybory, to oni mi pomogą! Niech lepiej idą w cholerę i zajmą się swoją robotą, zamiast panoszyć się po nieswoje gminie. Smutnie obiecują, wyuczone na pamięć, wymyślone w Wawie ludziom gruszki na wierzbie.
Denerwuje mnie to, jak oni traktują wyborców z mojej gminy, jak nie mają szacunku, jak są przekonani, że ludziom trzeba powiedzieć, jak mają głosować i na kogo głosować. Co oni mogą powiedzieć o tej konkretnej gminie?
Wiecie, o czym myślę i co mi się marzy?
Wygrać te wybory, a kiedy te mądrale przyjadą tutaj za rok robić swoją kampanię, powiedzieć im jasno, gdzie ich miejsce w szeregu. A będą przecież za rok trząść porteczkami swoimi, bo  to, co dziś mają od partii, będzie takie niepewne.
Dzisiaj traktuję ich misję jako włażenie z butami w suwerenność gminy i sprawy jej mieszkańców. Nie rozumieją wcale suwerenności wyborów i prawa ludzi wolnych do własnego zdania.
Kto wie?
Mieszkańcy zdecydują!

DO KANDYDATÓW
Zbliża się godzina „W”!
Czujecie, jak ciśnienie rośnie i coraz trudniej zasnąć i te myśli, żeby to wreszcie się skończyło!
Macie wątpliwości – Po co mi to było?! Niech szlag trafi wybory i ten cały start w nich!?
Kto ma choć cień wątpliwości, że dobrze zrobił startując, nie powinien był wcale w wyborach startować! Robota samorządowa już od kampanii wyborczej wiąże się właśnie z tym, że dostajemy po głowie. Kto liczył na zaszczyty, już pewnie się przeliczył. 

Powtarzałem nieraz: 
To piękna szkołą życia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...