KSIĄDZ DOBRODZIEJ?
Parafianie lokalnej
parafii już widzą, że za sprawą fundacji Kraina Mlekiem Płynąca pozyskano
środki niemałe na remont lokalnej świątyni. To na użytek kampanii wyborczej te
pochwalne kazania. Ksiądz proboszcz znowu namaszcza swojego kandydata, choć przecież coś innego wiernym wmawiał niedawno!
Ksiądz proboszcz pewnie
zapomniał albo nie powiedział mu jeden z kandydatów – pomysłodawca pochwał –
że, właśnie, poczekajcie, może tak. Wyobraźcie sobie, że ksiądz proboszcz tak
mówi: Drodzy Parafianie, jednym z
fundatorów fundacji Kraina Mlekiem Płynąca, dzięki której pozyskaliśmy środki
na remont i upiększenie naszej parafialnej świątyni jest… MAREK WASZKIEWICZ
jeden z kandydatów w tegorocznych wyborach!
Wiem, że to kosmos i
niemożliwe zgoła, ale taka jest prawda czy ksiądz chce tego, czy nie. jeśli ktoś
ma wątpliwość to wskażę kancelarię notarialną, w której akt założycielski
fundacji każdy może obejrzeć.
Niewygodna prawda dla
tych, co pieją pochwały i dla tych, którzy pod czyjąś egidą chcą zbierać punkty
wyborcze.
Smutno mi, że tej
prawdy niewiele w lokalnym kościele!
No, ale Pan Bóg widzi i
to jest moja radość!
A "Ksiądz Dobrodziej" to tylko tęsknota za normalnością!
POMYSŁOWE BITWY
Mam takich znajomych,
przy których lepiej nie mówić o nowych pomysłach na gminę, ponieważ po krótkim
czasie zaczynają przedstawiać je jako swoje. Odbywa się to na zasadzie, że
najpierw taki znajomy pomysł usłyszy, ma do niego jakieś uwagi, następnie wraca
do pomysłu przy kolejnych spotkaniach i omawiamy go bardziej szczegółowo, aż
przy którymś tam spotkaniu słyszę – przecież to był mój pomysł.
I od nowa – trzeba
przypomnieć dokładnie, kto i kiedy z taką czy inną myślą wyskoczył.
To dość frustrujące i w
niektórych przypadkach, pomimo przypomnienia im autorstwa pomysłu, i tak
twierdzą, że to ich pomysł, a jeśli ustępują, to na takiej zasadzie, że mają
wkład w wymyślenie tego czy tamtego, a już na pewno byli przy rodzeniu się
myśli.
Można się tylko
uśmiechnąć, gdy przypomnę sobie, że to w bezsenną noc, w samotności bezsennej
pomysły te się rodzą.
Wreszcie przychodzi
refleksja, że nie ma co bić piany. Gdy pomysł jest dobry, trzeba go wcielić w
życie.
STRAŻ OBYWATELSKA
Pamiętam takie czasy w
naszym małym mieście, gdy powołano Obywatelską Straż. Ochotnicy jeździli nocą
po terenie miasta i patrolowali je. Wszystko to w związku z incydentami, do
jakich dochodziło pod osłoną nocy – włamania do sklepów, niszczenie mienia.
Nie pamiętam dokładnie
czy mieliśmy wsparcie policji. Pamiętam za to kilka takich nocnych patroli, w
których brałem udział. Miałem za zadanie, między innymi opisać to nasze nocne
czuwanie. Nie pamiętam też, jak to się skończyło, ale jest to ciekawy epizod z mojego
tu pobytu.
Dzisiaj spotykam na
ulicy ludzi, którzy wówczas byli w akcję zaangażowani.
I nie mogę oprzeć się pokusie, żeby napisać: To były fajne czasy!
Pan ksiądz łapy precz od polityki.Tobie zaś życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuń