Śmiech to jest to! |
Mamy dzisiaj imieniny między innymi Marka i Wacława.
Jakże strasznie to pierwsze imię mi się podoba!
Od rana się uśmiecham i czekam na życzenia,
choć imienin nie obchodzę, gdyż to pogański zwyczaj!
Dlaczego księża o tym nie
krzyczą, tylko jeszcze zachęcają do imienin obchodzenia, bo czymże są w
Kościele tzw. wspomnienia świętych?
Z innej beczki chciałem i do tej beczki wrócę, ale najpierw
to, com wczoraj stwierdził w Kościele moim katolickim. W pewnym momencie
rzekłem, wyznałem z innymi wiernymi: …Albowiem
tylko Tyś jest święty, tylko Tyś jest Panem…! Znacie to doskonale! Zatem
skoro tak ochoczo wyznajemy wiarę w Boga, który tylko On jest święty, to skąd
te rzesze świętych różnej maści?
Czyżby kolejna niespójność w tym, co mamy grzecznie mówić, a
co stoi w jawnej sprzeczności z Biblią?
To tak na rozgrzewkę tylko, żeby z wprawy nie wyjść, że byk skurczy
ze mnie, czyli zwykły skurczybyk, a wy, żebyście o wierze swojej i ćwiczeniu
kondycji duchowej nie zapomnieli, a zwłaszcza nie klepali, jak ja formułek w
kościółku, a później mieli rozterki duchowe i wyrzuty, jaki to ja durny jestem
w katolicyzmie moim prostym i pięknym!
Ale uczę się!
No i z tej mojej innej beczki!
Umoczył trochę wódz sąsiedniej gminy. Mają pożywkę ci, co
lubią sobie w ludzi pojeździć, a siebie w cholerę zobaczyć nie mogą!
Wczoraj żem się z informacją był zapoznał, gdyż wcześniej
udział brałem w wyścigu motoryzacyjnym i musiałem skupiać się, żeby sprzętu i
ciała nie rozwalić podczas rywalizacji, którom na podium zakończył, gdyż trzeci
czas wykręciłem jak nic!
W sumie, to nie żal mi nowego wodza z sąsiedztwa! Niech
każdy, kto w kampanii opluwa swojego przeciwnika, poczuje ten dreszczyk
uwielbienia przez wyborców, zwłaszcza kiedy noga mu się powija!
Mojemu wodzowi też by się trochę dreszczyku przydało!
Zmądrzałby na pewno i już swoich ludowych wyroków publicznie tak chętnie nie
ferował! Choć muszę tutaj przyznać, że w tłumaczeniach do afery asfaltowej
gubił się i jakoś już mu tam nie szło gładko! To dobry prognostyk, bo uczy się
i wkrótce zrozumie, że nie tylko wszystkich rozumów nie zjadł, ale wie, że w
samorządzie nic nie wie, a jeszcze więcej nauczyć się musi. No i może przyjrzy
się pracy namaszczonym przez siebie, bo ta nowa jakość nijak na jakość się nie
przekłada, poza załatwianiem prywatnych spraw swoich!
Napiszę też o sobie, żeby ktoś nie pomyślał, że tylko o
innych i innych…
To, że mam dziś imieniny, których nie obchodzę, to wszyscy wiedzą!
A teraz trochę wspomnień!
Kiedy byłe wodzem małej gminy na końcu świata, to niejednej
brastewnej i dewotce szczęka opadła. Gdym zaszaleć miał chęć i oczywiście szalałem,
zgorszone miny miały, do proboszcza na skargi biegały! Te lepiej mi życzące
nawet się za modlitwy za mnie brały! A jak się moja postawą zakłamani gorszyli;
jak oczy do nieba nabożnie w zgorszeniu swoim wznosili! Jak pięknie im miny
rzedły i ręce opadały, że ja w swojej grzeszności dłoni nabożnie nie składam!
Ale już taki ze mnie byk skurczy, że kiedy mnie duch
wolności opęta, to nosi mnie jak cholera i nic nikomu do tego! Nie pomogą
modlitwy, nie pomoże proboszcz, fałszywie wierzący, a nawet egzorcysta.
Tylko moje dno, które mnie uczy życia; tylko odbicie od dna
sprawia, że wstaję i próbuję od nowa; wciąż próbuję od nowa! W nowym wciąż bowiem
świecie przychodzi mi wstawać z kolan!
Od Boga mam tego Ducha, Ducha Czystej Wolności! Wszyscy Go
mają od Boga, tylko trzymają w klatkach!
I kiedy wszyscy święci wiedzą, że robią dobrze, ja wiem
tylko tyle, że muszę ciągle wybierać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz