21 września 2015

Partnerstwo na niby

Zaniedbałem okrutnie ten dział mojego pisania, a przecież „Bić Alkoholika” to był początek bloga. Powoli klaruje mi się tematyka pisania i myślę, że w bliskiej przyszłości wyjdę w tej sprawie na prostą!

Dzisiaj wpis z pogranicza, bo rzecz o partnerstwie, które nie tylko z picia pomaga się podnieść ludziom, ale każdą przeszkodę pomaga w życiu pokonać. Wiadomo przecież, że dwoje mogą więcej niż singel.
Kiedy facet wypija z kolegą kieliszek czy dwa, a kobieta w głos krzyczy: alkoholik, łobuz… to facet powinien uciekać, jak najdalej uciekać, ale nie od gorzały, tylko od kobiety.
Kiedy żona z koleżankami wychyla butelkę whisky, a mąż ma siedzieć cicho, bo taka ma być norma, to znów facet niech wieje, dobrze mu radzę, niech wieje!
W każdym zdrowym partnerstwie nie idzie o to, aby zachcianki innych spełniać, tylko siebie realizować i właśnie dzięki temu wzajemnie się ubogacać.
Kiedy na każdym kroku partner ci mówi, żeś łotr, gdy musisz kryć się po kątach, kraść chwile przyjemności, trzeba zwiewać z takiego związku.
Kiedy partnerka ci mówi, że cię kocha nad życie, a przy tym namawia, nakłania, żebyś się dla niej zmienił, to wiej, mój przyjacielu, tam nawet, gdzie pieprz rośnie!
Nie ma w związku partnerstwa, gdy walczysz o bycie sobą!
Nie ma w związku partnerstwa, gdy czujesz się ciągle sprawdzany, śledzony, podglądany, odarty z tajemnicy.
Nie ma w związku partnerstwa, gdy czujesz się pariasem, wykonawcą poleceń, zakładnikiem szantażu…
Nie ma w związku partnerstwa, gdy ciągle jesteś winny wszystkiego, co się stało, wszystkiego, co się stanie, a nawet winny tego, co by mogło się stać!
Nie ma z związku partnerstwa, gdy patrzysz wciąż za siebie, boisz się zrobić kroku, żeby nie było źle!
Nie ma z związku partnerstwa, gdy nagle poczujesz, że każdy domowy zwierzak ma więcej względów niż ty!
Nie ma w związku partnerstwa, gdy zasypiasz samotnie, gdy samotny się budzisz, samotny rzucasz się w przepaść.
Jeśli nie ma w związku partnerstwa, to i związku nie ma! Jest co najwyższej chore trzymanie się umowy, ale na pewno nie w imię Miłości!
Jest jeszcze samotność, która nie musi być gorsza, niż związek dwojga ludzi, w którym partnerstwa brak.

W samotności mniej złości, pomówień, uników, zwodów, i najważniejsze, że wiesz, że kogoś obok nie ranisz!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...