26 września 2015

Ja też chcę więcej...

Protestują strażacy, taksówkarze chcą więcej, nauczyciele strajkiem straszą, pielęgniarki rozpaczają, czyli wybory za pasem!
Wszyscy chcą lepiej zarabiać, wszyscy chcą lżej pracować, wszyscy chcą spełniać marzenia i nie ma w tym nic złego, choć może czasem się zdawać, że chcemy więcej niż trzeba!

Kolejne masowe protesty, kolejne żądania więcej, świadczą o tym, że dotąd nic nie załatwiono, że wszystko pod dywan poszło z nadzieją, że nie wypłynie? Oczywiście, że NIE!
Odpowiedź na TAK byłaby bardziej poprawna, zwłaszcza dla opozycji, zresztą właśnie taka jest. Poza tym TAK jest takie dla nas typowe, bo lubimy narzekać, bo lubimy biadolić, bo lubimy uciekać w protest, zamiast  być rozmawiać.
Jasne, że w świecie blichtru każdy chce dużo zarabiać, mniej trochę pracować, trochę więcej się bawić, więcej odpoczywać, bo przecież zabawa też męczy, zwłaszcza ta nieco ostrzejsza, dla zaprawionych graczy!
Ja też mam swoje marzenie! I sto tysięcy mi starczy na ostry start, żeby za rok czy dwa dobiec do mety.
Jest tylko kilka warunków: wspomniane sto tysięcy, do tego zdrowie, a przede wszystkim czy jeszcze będę żył za rok albo dwa lata! I to mnie trochę studzi w moim chceniu wciąż więcej! I to mnie skłania do tego, żeby dziękować za dzisiaj! Bo może i nie jest najlepiej, ale najgorzej też nie jest. Poza tym nikt mi nie wróżył życia w luksusie i z górki!
W tym naszym chceniu wciąż więcej, w naszych ciągłych protestach, warto się zastanowić, jak mało nam potrzeba, żeby po prostu żyć, niekoniecznie na topie, bo nikt nie da gwarancji, że to będzie szczyt marzeń.
Wiem, że z takim myśleniem swoim jestem idealny dla wszystkich rządzących na świecie, którym protesty ludzi spędzają sen z powiek!
Wiem, że z takim myśleniem swoim jestem popaprańcem dla ludzi z aspiracjami i wszelkiej opozycji!
Nie martwię się tym specjalnie, co inni o mnie myślą i nie zajmuję się zbytnio myśleniem o innych. Ale gdy trzeba pomóc i ktoś mi o tym powie, to jeśli mogę pomóc, pomagam i już!
Nie martwię się też zbytnio tym, że mi moje marzenie zwyczajnie wyjść nie może, bo wiem, że sam nie dam rady!
Jeśli stanę przed murem, którego głową nie zburzę, to zrezygnuję z marzenia i poszukam innego, może takiego bardziej na miarę małego człowieka! Może bardziej mojego, a nie z myślą o innych.
Każdy chce więcej zarabiać, każdy chce żyć wygodnie, marzenia to fajna sprawa i wszystko, kurczę, gra!
Jak wiem, że oceanu nie zdołam łyżką przelać, tak, wiem, że sam nie zmienię świata, choćbym nie wiem, jak chciał!
Wiem też, że siebie mogę zmienić na lepsze i robię to uparcie, robię to co dnia!
Co dnia próbuję!

Próbuję co dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...