Prezydent Andrzej próbuje tak szybko załatwiać sprawy
wyborcze, jak nowy wódz w mojej gminie.
Prezydent tak się spieszy ze spełnieniem obietnic, tych
oficjalnych i gabinetowych, że aż głupio patrzeć. Przypomina mi przy tym mojego
nowego wodza, który swych popleczników wyborczych słuchał był tak, jak szpak zwykł patrzeć w
dziuplę!
Powtórzę, żal patrzeć, kiedy nowy prezydent aż tak dzieli
mój naród, choć nic mnie z Polską mentalnie i Polakami nie łączy. Mogę żyć tu i
wszędzie, nawet wśród ludów tubylczych, byleby tylko nie było tam gierek
politycznych z polski rodem!
Wierzę w swojej naiwności, że takie miejsca na świecie wciąż
jeszcze istnieją i kiedyś do nich dotrę! Sam w samej Polsce próbuję takie miejsce stworzyć!
Prezydent Andrzej głupi nie jest, bo gdyby było odwrotnie,
to oznaczałoby, że i naród, który go wybrał, też mądry razem z nim nie jest. A
myślę zgoła inaczej.
Myślę jednak przy tym, że nowy prezydent mnie przynajmniej próbuje traktować jak głupka, bo
jego zagranie z ustawą na temat wieku emerytalnego na miesiąc przed końcem
kadencji Sejmu i Senatu RP, to właśnie zdaje się potwierdzać.
Zna nasz prezydent przecież proces legislacyjny w Polsce i wie, że z
jego ustawą parlament nie zdąży. Nie o to jednak idzie, żeby z ustawą zdążyć,
tylko żeby móc krzyknąć: Platformersi nie chcieli!
Pieprzona gra polityczna, robienie wody z mózgu ludziom prostolinijnym, perfidia i
bezwzględność w walce o władzę!
Za chwilę będzie górnictwo, później nauczyciele, służba
zdrowia i starczy, żeby przysrać rządzącym!
Potem będą wybory, jak te
prezydenckie, władzę przejmą koledzy i będzie można odetchnąć!
Może wtedy się skończą głupie pomysły ustaw i wyjdzie szydło z worka, gdy Szydło zostanie premierem!
Po co to Andrzejowi? I tak wiem, że siedzi pod butem jedynie
sprawiedliwego w polskiej polityce!
Nie dla mnie polityka!
Brzydzę się takim działaniem!
Brzydzę się takim myśleniem!
Nie chcę i nie będę mówił tego, w co nie wierzę.
Nie będę
mówił tego, czego w środku nie czuję!
Takie działanie to dla mnie totalny brak klasy. Powiem brzydko,
zaczepnie: Nawet zamieszać nie umieją! I wódz nowy i prezydent! Takie trwanie i
kwakanie, jaki to jestem dobry i jaki jestem święty w swoim codziennym profanum!
Przykre, ale prawdziwe i jeszcze pewnie potrwa!
Gdyby prezydent Andrzej, gdyby prezes Jarosław, gdyby kandydat
Beata byli naprawdę wierzący, to jasno by powiedzieli: Oddajcie Bogu co Boga, a
nie wpieprzajcie wiary do brudnej polityki!
Ale mówią odwrotnie i mówią to z ogniem! Ale z ogniem tak bywa,
jak z mieczem obosiecznym!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz