Tekst, który będę parafrazował, nie jest mój. Nie wiem
też czyj jest i komu za niego dziękować. Kiedyś znalazłem go w sieci, szukając
informacji na temat uzależnienia od nikotyny i w ogóle rożnych uzależnień.
Postanowiłem tekst przerobić na użytek wszystkich
uzależnionych od… No właśnie, niech każdy sobie odpowie, od czego jest
uzależniony.
Moim zdaniem, nie ma bowiem różnicy pomiędzy
uzależnieniem od alkoholu, nikotyny, pracy, seksu, donosicielstwa, plotkarstwa
czy czegoś tam jeszcze, co robimy nagminnie i często nieświadomie, ze szkodą dla
siebie i innych!
Każde uzależnienie jest dzisiaj rozumiane jako
specyficzne dno jednostki ludzkiej; dno, z którym człowiek się spotyka i musi
podjąć decyzję, co dalej!?
Jedni zostają
tam, gdzie upadli, i wtedy mówi się potocznie, że rozbili się o własne dno!
Inni prężą
muskuły wolnej woli i w górę. Nie idzie tu wcale jednak o latanie, tylko żeby
wypłynąć na powierzchnię, stanąć w pionie i utrzymać tę pozycję jak najdłużej.
Na latanie
przyjdzie czas!
Kto nie
upadł, będzie umiał chodzić, ale nigdy nie będzie latał!
Jogin nałogów
Był sobie Człowiek!
Był uzależniony od… od 30 lat. Był chory!
Lekarze powiedzieli mu: Nigdy nie wyzdrowiejesz, jeśli nie zerwiesz z nałogiem!
Ale on nadal trwał w nałogu.
Choć próbował, nie mógł się oprzeć uzależnieniu.
Nie było tak, żeby nie chciał, ale nie wychodziło mu,
nie dawał rady!
Starał się i w swoich wysiłkach wiele cierpiał.
Udawało
mu się na dzień, dwa, potem potrzeba wracała z taką mocą, że go pochłaniała i
znowu wpadał w to samo rutynowe zachowanie.
Z
powodu swojego nałogu utracił wszelką wiarę w siebie!
Wiedział,
że nie potrafi zrobić czegoś tak drobnego, jak życie bez nałogu!
We
własnych oczach stał się bezwartościowy. Uważał siebie za najbardziej bezwartościowego
człowieka na świecie!
Nie
miał dla siebie żadnego szacunku.
W końcu podjął kolejną próbę.
Zapytał Mistrza: Co mogę zrobić? Jak mam zerwać z nałogiem?
Na
to Mistrz odpowiedział: Nikt nie jest w stanie zerwać z nałogiem. Musisz to zrozumieć.
Uzależnienie nie jest teraz tylko kwestią twojej decyzji. Weszło do świata
twoich nawyków, zapuściło korzenie. 30 lat to dużo czasu.
Nałóg
zapuścił korzenie w twoim ciele, w twoim umyśle, rozprzestrzenił się wszędzie,
w każdym zakątku ciebie. Nie jest to tylko kwestia postanowienia twojej głowy. Głowa
nic tu nie poradzi. Głowa jest bezsilna. Gdy coś zaczniesz i praktykujesz to
tak długo, stajesz się wielkim joginem. 30 lat praktykowania nałogu to szmat czasu,
to wystarczy, żeby stać się wielkim joginem nałogu!
Stało
się to automatyczne, musisz to odautomatyzować!
Co
rozumiesz przez odautomatyzowanie? Zapytał Człowiek Mistrza.
Zrób
jedno, zapomnij
o porzuceniu nałogu. Odpowiedział Mistrz.
I
tak nie ma takiej potrzeby. Żyjesz w nałogu przez 30 lat i żyjesz. Jasne,
cierpiałeś, ale i do tego się przyzwyczaiłeś. Co za różnica, gdy umrzesz kilka
godzin wcześniej, niż gdybyś umarł wyzwolony z nałogu kilka godzin później?
I
co będziesz robił?
Co za różnica, czy umrzesz w poniedziałek, we wtorek czy
niedzielę, w tym roku czy w tamtym, co to ma za znaczenie?
No
tak, to prawda! Nie ma to większego znaczenia! Przyznał Człowiek.
Zapomnij,
nie rzucisz nałogu, raczej spróbuj to zrozumieć. Uczyń z tego medytację! Rzekł Mistrz.
Z
mojego nałogu medytację? Jak to zrobić? Zdziwił się wyraźnie ożywiony Człowiek.
Kiedy
na przykład wyjmujesz paczkę papierosów z kieszeni albo sięgasz po kolejny
kieliszek wódki, rób to powoli. Ciesz się tym, nie ma pośpiechu. Bądź świadomy,
uważny, czujny! Rób to powoli, z pełną uwagą.
Potem
z pudełka wyjmij jednego papierosa, weź kieliszek wódki, ale powoli. Nie tak jak
dawniej - w pośpiechu, mechanicznie, nieświadomie.
Zacznij
bawić się papierosem, opukaj go, przyjrzyj się napełnionemu kieliszkowi wódki,
podnieś pod światło… wszystko to rób w skupieniu, bądź pełen uwagi.
Słuchaj
wszystkich dźwięków towarzyszących tej czynności. Słuchaj tak, jak ludzie Zen
słuchają głosu samowaru, gdy herbata zaczyna się gotować.
A
później powąchaj papierosa, powąchaj zawartość kieliszka, spróbuj nazwać ten
aromat, staraj się zróżnicować zapachy, odczuj piękno zapachu…
Co
ty mówisz? Przerwał Mistrzowi Człowiek. Piękno? Też coś! Żartujesz?
Nie! Nie żartuję!
Tytoń
czy alkohol są tak samo boskie, jak wszystko inne. Powąchaj dokładnie, to
zapach Boga.
Potem
włóż papierosa do ust, podnieś do ust kieliszek z wódką… z pełną świadomością, tak.
Zapal papierosa w pełni uwagi! Wypij kieliszek wódki w pełni uwagi!
Ciesz
się każdą czynnością, podziel to na jak najmniejsze części, tak, abyś stał
się coraz bardziej uważny.
Obserwuj swoje ruchy, delektuj się czynnościami
palenia czy picia.
Potem zaciągnij się dymem.
Potem poczuj płynący w tobie alkohol.
Hindusi
powiadają, że jedzenie jest Bogiem. Czemu nie dym albo czemu nie alkohol?
Wszystko
jest Bogiem!
Napełnij
głęboko płuca dymem, wypuść dym, odpręż się, zaciągnij się znowu, i rób to
bardzo powoli...
Wypij
powolutku alkohol z kieliszka, poczuj jak płynie przez ciebie, poczuj jego rozgrzewającą
moc i rób to bardzo powoli…
Jeśli
zdołasz uczynić, to co mówię, zdziwisz się!
Wkrótce
zobaczysz głupotę palenia papierosów i nadużywania alkoholu!
Nie
dlatego, że inni powiedzieli, że to jest głupie!
Nie
dlatego, że inni powiedzieli, że to coś złego, szkodliwego!
Ty
to sam zobaczysz, i nie tylko intelektualnie. Wyjdzie to z całego twojego
istnienia, będzie wizją twojej totalności.
Potem,
pewnego dnia, kiedyś... palenie odpadnie, odpadnie wypicie kolejnego kieliszka wódki... a może będzie trwało nadal.
Nie
trzeba się tym przejmować!
Po
trzech miesiącach Człowiek przyszedł do Mistrza.
Odpadło!
Powiedział.
Na
to Mistrz rzekł: Teraz spróbuj tego na innych sprawach.
Oto
cała tajemnica, jedyna tajemnica – Porzuć automatyzm!
Idąc - idź powoli, uważnie!
Patrząc - patrz i rozglądaj się wokół!
Słuchając - słuchaj uważnie!
Niech całe twoje działanie będzie
odautomatyzowane!
Cokolwiek będziesz robił, rób to tak
totalnie, jak to tylko dla ciebie możliwe!
Cokolwiek będziesz robił, rób to totalnie
i miłuj to, ciesz się tym!
Idź!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz