6 grudnia 2015

Śmietnik pomysłów 1.

Zaprzątam sobie głowę i zapisuję na różnych szpargałach pomysły do pisania albo przemyślenia. Ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że nie dam rady wszystkich wykorzystać czy też dokładnie omówić, to pomyślałem sobie, że stworzę taki mały śmietnik swoich pomysłów. 
Naświetlę je tylko na blogu. Może komuś się tam do czegoś przydadzą, a jeśli nie, to zostaną w śmietniku pomysłów.

Dlaczego „śmietnik”? Wszyscy wiemy, ile dziś na śmietniku możemy znaleźć dobra!
Kilka przykładów na to, jak bardzo każdy z nas, nawet gdy tego nie chce, gdy tego nienawidzi, gdy nie cierpi szczerze… żyje otoczony kłamstwem i absurdem. Może to jest metoda na małych i ufających, gdyż, jak mawiał klasyk, na którego lepiej się nie powoływać: Kłamstwo powtórzone tysiąckrotnie w końcu staje się prawdą!
Na jednej z sesji w małej gminie pytają się wodza o to czy będzie remontowany ten a ten to odcinek drogi. Choć gmina zarządcą drogi nie jest, wódz twardo odpowiada, że otrzymał deklarację, iż droga ta będzie remontowana.
Dodaje przy tym szybko, iż mimo tejże otrzymanej deklaracji, wystosuje jeszcze pismo do zarządcy drogi, ażeby została ujęta w planach przyszłych remontów.
Zajrzałem na stronę zarządcy i nie ma tam żadnej wzmianki, żeby w przyszłym roku coś ostro miało w temacie ruszyć!
Tak się jednak odpowiada, gdy nie chcemy udzielić prawdziwej, ale negatywnej odpowiedzi.
Szczerze byłoby: Nie wiem, ale dowiem się jak najszybciej! Wtedy przy następnym spotkaniu mógłbym mówić prawdę! No i pisarze komentarzy nie domyślaliby się, kiedy, jak i za ile ten odcinek drogi będzie wreszcie robiony!
Ja tu odpowiem zgodnie z prawdą: Kiedyś będzie robiony!
 ***
Spoglądam na przebieg sesji w mojej maleńkiej gminie i widzę przedsiębiorcę na obradach władz samorządowych.
Pomyślałem uszczypliwie, pan biznesu nie musi pilnować przy obecnym układzie z władzą wykonawczą. Musi raczej pilnować tejże właśnie władzy, żeby przypadkiem na sesji jakieś głupoty nie palnęła, gdy bardziej dociekliwi będą o coś tam pytać!
Taka obecność jest swoistą formą nacisku na tych, na których mamy wpływ i którzy do czegoś się zobowiązali.
Czekam na kolejne posunięcia jednej strony w kierunku drugiej i owoce świetlanej współpracy. 
Na Śmietniku pomysłów znalazł się również pomysł, jak to się cynicznie wzruszyłem, gdy media roztrząsały problem młodej kanadyjskiej piękności pochodzącej z Chin. Otóż ta kanadyjska piękność, a jednak piękność z Chin nie została wpuszczona do Państwa Środka na organizowany tam kolejny etap konkursu piękności.
Z wyglądu Chinka, jak nic. 
Paszport to kwestia umowy. 
A że dziewczyny do Chin nie wpuszczono, gdzie wpuszczono nawet prezydenta Andrzeja w koszulce z logo Red is Bad, to sprawa władz tego kraju!
Dlaczego nie chciano tam widzieć piękności z ich chińskiego podwórka? Nikt nie odpowiedział! 
I koniec! I kropka! Nie chciano i nie wpuszczono! Prawo gospodarza!
Dziewczyna ładna, bo miss, stwierdziła przed kamerami, że rząd Chin musi się bać jej niebiańskiej urody, skoro tak postępuje!
Dziewczyna nie wie najwidoczniej, choć chwali się wykształceniem, że niebiańska uroda nie dla niej w Kraju Środka.
Ja też żadnej królowej piękności nie dam wizy na wjazd do mojego łóżka! Wolę w nim pomieszkiwać z moją piękną żoną, która jest moją miss, a nie jakąś Word! Prawo gospodarza!
I koniec blogerów, i zmierzch blogów w sieci wróży jakiś znawca!
Nie martwię się tym!
Już dzisiaj wiem, że to nie blog służy mi po to, żeby zrobić karierę, której robić nie chcę! 
A to oznacza tyle, że będę pisał i wtedy, gdybym miał pisać dla siebie, jak dotąd to robiłem!
Jasne, że wpadłem po uszy w teoretyczne niuanse – pozycjonowanie, pozyskiwanie, reklamowanie, zarabianie… takie sieciowe ble, ble ble, które na tyle się zdaje, co gnój z kota do poważnej uprawy. A jeśli idzie o życie, to zdaje się jeszcze mniej!
Postanowiłem zatem, że nie chcę reklam na blogu; chyba, że tylko te, które sam wybiorę, a że nie widzę na razie żadnej takiej reklamy, to pozostanie czysty mój blog, choćby miał paść!
Jeśli kiedyś na blogu pojawi się reklama, to będzie kwiat do kożucha, nie kożuch do kwiatka! 

Przypomniałem też sobie, jak jeden w opozycji, po moich przegranych wyborach, doniósł szybko policji, że auta służbowego nie widzi, a z tego wynika, że ja po przegranych wyborach uciekłem autem służbowym!
Modlę się za człowieka i modlę się za siebie, żebym nigdy nie doznał takiego stanu umysłu! 

Następnie pomyślałem o dwojgu młodych dziennikarzach i ich rodzinie. Wszyscy zginęli w pożarze kamienicy na południu Polski. Wtedy ktoś tam z kręgów rządowych wyskoczył z ich odznaczeniem. Jakimś poważnym polskim odznaczeniem za zasługi!
Odebrałem taką wiadomość z niesmakiem!
Śmierć młodych ludzi w pożarze kamienicy, niezawinionym przez nich, to jest tragedia, ale nie narodowa, tylko tragedia rodziny, przyjaciół, jednostki! Może czas by pomyśleć, żeby przystopować z szukaniem bohaterów i ludzi do odznaczeń, nawet jeśli te odznaczenia dajemy pośmiertnie! 
Po co się dzisiaj dziwić niektórym rządzącym, że ułaskawionych chcą teraz odznaczać! Też się zasłużyli! Tylko komu i jak!? 
Na koniec w moim Śmietniku ląduje fotka radnego, jakże uśmiechniętego na zdjęciu z obrad sesji! Fotki tu nie ma, bo nie moja, ale każdy może ją znaleźć w sieci. 
Dotąd taki ponury był radny, taki nieszczęśliwy, szary… Dzisiaj pełen radości. Ma powód, żeby się śmiać! Choć plany jego i kumpla legły w swym czasie w gruzach, to znaleźli jelenia, który scenariusz ich pcha!
Cieszę się jego radością, bo smucił mnie jego smutek! Bałem się nawet kiedyś, żeby na zawał nie zszedł!
 ***
Na dzisiaj wystarczy sprzątania w zapisanych pomysłach!
Jeśli się komuś przydadzą, niech służą na chwałę ludzi!

Jeśli nie, niech sobie leżą w przepaściach mojego śmietnika!
A WY koniecznie szybko o nich zapomnijcie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...