Zaprzątam sobie głowę i zapisuję
na różnych szpargałach pomysły do pisania albo przemyślenia. Ponieważ zdaję
sobie sprawę z tego, że nie dam rady wszystkich wykorzystać czy też dokładnie omówić, to pomyślałem sobie, że stworzę taki mały śmietnik swoich pomysłów.
Naświetlę je tylko na blogu. Może komuś się tam do czegoś przydadzą, a jeśli
nie, to zostaną w śmietniku pomysłów.
Dlaczego „śmietnik”? Wszyscy
wiemy, ile dziś na śmietniku możemy znaleźć dobra!
Kilka przykładów na to, jak
bardzo każdy z nas, nawet gdy tego nie chce, gdy tego nienawidzi, gdy nie
cierpi szczerze… żyje otoczony kłamstwem i absurdem. Może to jest metoda na
małych i ufających, gdyż, jak mawiał klasyk, na którego lepiej się nie
powoływać: Kłamstwo powtórzone
tysiąckrotnie w końcu staje się prawdą!
Na jednej z sesji w małej gminie
pytają się wodza o to czy będzie remontowany ten a ten to odcinek drogi. Choć
gmina zarządcą drogi nie jest, wódz twardo odpowiada, że otrzymał deklarację,
iż droga ta będzie remontowana.
Dodaje przy tym szybko, iż mimo
tejże otrzymanej deklaracji, wystosuje jeszcze pismo do zarządcy drogi,
ażeby została ujęta w planach przyszłych remontów.
Zajrzałem na stronę zarządcy i
nie ma tam żadnej wzmianki, żeby w przyszłym roku coś ostro miało w temacie
ruszyć!
Tak się jednak odpowiada, gdy nie
chcemy udzielić prawdziwej, ale negatywnej odpowiedzi.
Szczerze byłoby: Nie wiem, ale
dowiem się jak najszybciej! Wtedy przy następnym spotkaniu mógłbym mówić
prawdę! No i pisarze komentarzy nie domyślaliby się, kiedy, jak i za ile ten
odcinek drogi będzie wreszcie robiony!
Ja
tu odpowiem zgodnie z prawdą: Kiedyś będzie robiony!
***
Spoglądam na przebieg sesji w
mojej maleńkiej gminie i widzę przedsiębiorcę na obradach władz samorządowych.
Pomyślałem uszczypliwie, pan
biznesu nie musi pilnować przy obecnym układzie z władzą wykonawczą. Musi
raczej pilnować tejże właśnie władzy, żeby przypadkiem na sesji jakieś głupoty
nie palnęła, gdy bardziej dociekliwi będą o coś tam pytać!
Taka obecność jest swoistą formą
nacisku na tych, na których mamy wpływ i którzy do czegoś się zobowiązali.
Czekam na kolejne posunięcia
jednej strony w kierunku drugiej i owoce świetlanej współpracy.
Na Śmietniku pomysłów
znalazł się również pomysł, jak to się cynicznie wzruszyłem, gdy media
roztrząsały problem młodej kanadyjskiej piękności pochodzącej z Chin. Otóż ta kanadyjska piękność, a jednak piękność z Chin nie została wpuszczona do Państwa Środka na organizowany tam kolejny etap konkursu
piękności.
Z wyglądu Chinka, jak nic.
Paszport to kwestia umowy.
A że dziewczyny do Chin nie wpuszczono, gdzie
wpuszczono nawet prezydenta Andrzeja w koszulce z logo Red is Bad, to sprawa władz
tego kraju!
Dlaczego nie chciano tam widzieć
piękności z ich chińskiego podwórka? Nikt nie odpowiedział!
I koniec! I kropka! Nie
chciano i nie wpuszczono! Prawo gospodarza!
Dziewczyna ładna, bo miss,
stwierdziła przed kamerami, że rząd Chin musi się bać jej niebiańskiej urody, skoro tak postępuje!
Dziewczyna nie wie najwidoczniej,
choć chwali się wykształceniem, że niebiańska uroda nie dla niej w Kraju
Środka.
Ja
też żadnej królowej piękności nie dam wizy na wjazd do mojego łóżka! Wolę w nim
pomieszkiwać z moją piękną żoną, która jest moją miss, a nie jakąś Word! Prawo gospodarza!
I koniec blogerów, i zmierzch
blogów w sieci wróży jakiś znawca!
Nie martwię się tym!
Już dzisiaj wiem, że to nie blog
służy mi po to, żeby zrobić karierę, której robić nie chcę!
A to oznacza tyle,
że będę pisał i wtedy, gdybym miał pisać dla siebie, jak dotąd to robiłem!
Jasne, że wpadłem po uszy w
teoretyczne niuanse – pozycjonowanie, pozyskiwanie, reklamowanie, zarabianie…
takie sieciowe ble, ble ble, które na tyle się zdaje, co gnój z kota do
poważnej uprawy. A jeśli idzie o życie, to zdaje się jeszcze mniej!
Postanowiłem zatem, że nie chcę
reklam na blogu; chyba, że tylko te, które sam wybiorę, a że nie widzę na razie
żadnej takiej reklamy, to pozostanie czysty mój blog, choćby miał paść!
Jeśli
kiedyś na blogu pojawi się reklama, to będzie kwiat do kożucha, nie kożuch do
kwiatka!
Przypomniałem też sobie, jak
jeden w opozycji, po moich przegranych wyborach, doniósł szybko policji, że
auta służbowego nie widzi, a z tego wynika, że ja po przegranych wyborach
uciekłem autem służbowym!
Modlę
się za człowieka i modlę się za siebie, żebym nigdy nie doznał takiego stanu
umysłu!
Następnie pomyślałem o dwojgu
młodych dziennikarzach i ich rodzinie. Wszyscy zginęli w pożarze kamienicy na
południu Polski. Wtedy ktoś tam z kręgów rządowych wyskoczył z ich
odznaczeniem. Jakimś poważnym polskim odznaczeniem za zasługi!
Odebrałem taką wiadomość z
niesmakiem!
Śmierć młodych ludzi w pożarze
kamienicy, niezawinionym przez nich, to jest tragedia, ale nie narodowa, tylko tragedia rodziny, przyjaciół, jednostki! Może czas by pomyśleć, żeby przystopować z szukaniem
bohaterów i ludzi do odznaczeń, nawet jeśli te odznaczenia dajemy pośmiertnie!
Po co się dzisiaj dziwić niektórym rządzącym, że ułaskawionych chcą teraz
odznaczać! Też się zasłużyli! Tylko komu
i jak!?
Na koniec w moim Śmietniku
ląduje fotka radnego, jakże uśmiechniętego na zdjęciu z obrad sesji! Fotki tu nie ma, bo nie moja, ale każdy może ją znaleźć w sieci.
Dotąd taki
ponury był radny, taki nieszczęśliwy, szary… Dzisiaj pełen radości. Ma powód, żeby się śmiać!
Choć plany jego i kumpla legły w swym czasie w gruzach, to znaleźli jelenia,
który scenariusz ich pcha!
Cieszę
się jego radością, bo smucił mnie jego smutek! Bałem się nawet kiedyś, żeby na
zawał nie zszedł!
***
Na dzisiaj wystarczy sprzątania w
zapisanych pomysłach!
Jeśli się komuś przydadzą, niech służą na chwałę ludzi!
Jeśli nie, niech sobie leżą w
przepaściach mojego śmietnika!
A WY koniecznie szybko o nich zapomnijcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz