Tak mnie jakoś wzięło, żeby Wam jeszcze
raz Litanię Juliana Tuwima przypomnieć.
Wiersz z tomu Sokrates tańczący z 1929
roku, a jakby ktoś go napisał wczoraj albo dzisiaj nad ranem. Taki to wiersz Tuwima.
A że Tuwim był Żydem – czy to coś naprawdę zmienia? Pewnie i nie-Żydzi potrafią
się tak modlić! To tylko jednak potwierdza, że głupio się dzielimy!
Modlę się, Boże, żarliwie,
Modlę się, Boże, serdecznie:
Za krzywdę upokorzonych,
Za drżenie oczekujących,
Za wieczny niepowrót zmarłych,
Za konających bezsilność,
Za smutek niezrozumianych,
Za beznadziejnie proszących,
Za obrażonych, wyśmianych,
Za głupich, złych i maluczkich,
Za tych, co biegną zdyszani
Do najbliższego doktora,
Za tych, co z miasta wracają
Z bijącym sercem do domu,
Za potrąconych grubiańsko,
Za wygwizdanych w teatrze,
Za nudnych, brzydkich, niezdarnych,
Za słabych, bitych, gnębionych,
Za tych, co usnąć nie mogą,
Za tych, co śmierci się boją,
Za czekających w aptekach
I za spóźnionych na pociąg,
‑ ZA WSZYSTKICH MIESZKAŃCÓW ŚWIATA,
Za ich kłopoty, frasunki,
Troski, przykrości, zmartwienia,
Za niepokoje i bóle,
Tęsknoty, niepowodzenia,
Za każde drgnienie najmniejsze,
Co nie jest szczęściem, radością,
Która niech ludziom tym wiecznie
Przyświeca jeno życzliwie ‑
Modlę się, Boże, serdecznie,
Modlę się, Boże, żarliwie!
Nie
lubię nieszczerości, nie lubię obłudy, nie lubię życia na pokaz, wszelkich fobii
nie lubię – nie lubię tej ludzkiej głupoty, co tylko dzieli i burzy!
Nawet bezdomni w wierze potrafią się modlić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz