26 marca 2018

Pozory mylą


W jednym z odcinków Starożytnych Kosmitów – to taki program na jednym z kanałów telewizyjnych, w którym wielu stara się udowodnić, że wielkie konstrukcje starożytne, jak choćby piramidy, nie były tym, za co je powszechnie uważamy i powstały dzięki pomocy obcych cywilizacji, tj. przybyszów z kosmosu. Mało – według tej teorii nawet człowiek nie jest tworem Boga, tylko wytworem jednej z pozaziemskich cywilizacji.

To dość ciekawe teorie – dla jednych będą bajką, dla innych ciekawostką, jeszcze dla kolejnych sprawą do zastanowienia i zrewidowania swojego myślenia w kwestiach pochodzenia człowieka i jego roli na ziemi. Jak choćby teoria, że ludzie mogli być stworzeni przez przybyszów zwanych w mitologii sumeryjskiej Anunnaki – Wielkich Ojców Cywilizacji Ziemskiej. Cywilizacja Sumerów, to najstarsza udokumentowana cywilizacja ziemska. Trzeba jednak założyć, że starsze też były.
Ale przecież nie o Sumerach ani o Anunnaki miałem pisać, tylko o tym, co usłyszałem, ja - „ślepak”, w jednym z odcinków takiego programu. Otóż stwierdzono tam, że ludzie tacy, jak ja, widzą lepiej dzięki technologii. Wiecie – okulary, soczewki, jakieś przeszczepy i inne zabiegi medyczne. Całą sprawę pchano w takim kierunku, że w jakiejś tam przyszłości, jeśli „obcy” nam zezwolą i nauczą nas, będziemy mogli, dzięki technologii oglądać, np. duszę ludzką i to, co nie śniło się nawet filozofom.
Cha, cha! Gówno prawda! – pomyślałem od razu.
Może i więcej widzę dzięki technologii, ale czy więcej postrzegam? To, że lepiej widzę z bliska czy daleka dzięki urządzeniu okularami zwanemu, to wcale nie oznacza, że jestem dobrze widzący i że to dobre widzenie technologia zapewnia. Ja tam to myślę tak, że ślepiec z otwartym umysłem, powiedzmy – sprzed lat tysiąca, mógł dostrzegać więcej niż ja dziś przez mikroskop albo jakiś teleskop. Wystarczy tu za przykład choćby Galileusz i jego teorie, które mrożą krew w żyłach albo Leonardo ze swoim odlotem, którego jeszcze dzisiaj ludzie pojąć nie mogą. 
A co może widzieć taki współczesny goguś w modnych okularach na 3/4 twarzy?! 
A co to za pytanie? Ważne, że jest na topie! 
Technologia, owszem, ułatwia nam życie i sprawia, że czujemy się niczym bogowie okrutni. 
Jednak czy technologia uczy nas widzieć życie, czy uczy nas życie rozumieć, patrzeć na życie, jak trzeba? 
W to wątpiłbym, i to bardzo.
Dziś zdajemy się bardziej ufać technologii, niż temu, co podpowiada serce, przeczucie, głos wewnętrzny. Technologia wypiera z ludzkiej egzystencji duchowość, religię i zwalnia poniekąd człowieka z poszukiwań odpowiedzi na pytania eschatologiczne. Automatyzuje życie ludzkie, w którym coraz mnie czasu na wyciszenie, medytację i zwrot w kierunku duchowych źródeł pochodzenia.
Cóż, znaki czasu! Nie przeskoczysz, człowiecze, choćbyś się zaskakał!
Dlaczego jednak to piszę?
Ano z pewnością dlatego, że mi żal, jak cholera, tego życia ludzi, które na moich oczach odchodzi, umiera. Żal mi tej tajemnicy, przed którą człowiek się korzył i stawał z pokorą. Żal duchowych wędrówek w zakamarki duszy. Żal mi, że szkiełko i oko tak skutecznie zakryły dzisiaj to, co wczoraj dobrze widziała dusza.
I niech nikt mi nie mówi, że technologia jutro pozwoli lepiej mi widzieć, bo to zasłona dymna, żeby mnie jeszcze bardziej zaślepić błyskotkami świata, których więcej i więcej, i końca nie widać!
Na cały tydzień życzenia dla moich Znajomych: - Żebyście dostrzegali to, co niewidzialne!
PS
O cholibka, dopiero teraz skojarzyłem, że to przecież się zaczął właśnie Wielki Tydzień, z zatem czas Tajemnicy, której technologia raczej nie zdoła wyjaśnić ani ludziom przybliżyć!
Ale cieszę się z tego swojego gapiostwa, bo powyższe życzenia są jak najbardziej na czasie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...