Skoro
politycy zachowują się jak tępaki albo drobne cwaniaczki, to chyba sygnał dla
ludu, że mają wszystkich za głupków!
Dziwi
mnie wcale nie trochę fakt pomyłek czy jakiejś tam amnezji przy wypełnianiu
oświadczeń majątkowych premiera czy prezydenta miasta jednego (oni posłużą mi
tutaj za przykład). Wielcy jakiegoś tam świata zapomnieli w nich wpisać, że
mają mieszkań więcej, niż napisali właśnie. Zapominają wpisywać mieszkania, że
mają uciułaną jakąś górkę pieniędzy – taki kopczyk lub kopiec ku czci bożka
Mamony.
Jeden
ma już w tej sprawie akurat sprawę karną i pewnie mu nie odpuszczą rządzący
przed wyborami. Drugiemu gówno zrobią w dzisiejszym układzie sił, gdy sądy,
prokuratura chodzą na smyczy władzy.
Ale
nie to mnie dziwi – że nie odpuszczą i przemilczą. Dziwi mnie tylko to, że oni
nie wiedzieli. Tylko głupi by sądził, że nie dobiorą się do nich dziennikarze
czy ktoś tam, kto im źle bardzo życzy. Przecież oświadczenia majątkowe to
sztandarowa sprawa, którą dokładnie badają wszelkie opozycje. Nawet przeciętny
radny na strasznym zadupiu wie, że z oświadczeniem nie ma co kombinować! A tu
proszę – premier i prezydent – niby zapominają wpisać swoich mieszkań, zapominają,
że mają tyle i tyle gotówki.
Zawsze
twierdziłem i twierdzę, że kasa w życiu człowieka szczęścia wielkiego nie daje,
zwłaszcza duży jej nadmiar. Weźmy takiego premiera naszego pięknego kraju –
chłop najwidoczniej się gubi, co, ile i gdzie ma. Widać, ma tego za dużo i nie
wie do końca, ile. Jakby mu tak skubnąć mieszkanie albo dwa, to mógłby nie
zauważyć, że coś mu tam ukradli. A to niedopuszczalne, żeby premiera okradać!
Te
wpadki z oświadczeniami premiera i prezydenta miasta to taki przykład tego, że
albo są tępakami, albo cwaniaczkami i mają wszystkich w dupie. Prawo jest dla
maluczkich, im mogą naskoczyć!
Media
publiczne strasznie prezydenta miasta potargały. Dziennikarze mediów
publicznych osaczyli człowieka i ogłosili światu, że potwór, złodziej, szachraj.
Kiedy premier zapomniał, jak tamten, w oświadczeniu wykazać…, dziennikarze
publiczni milczą jak zaklęci.
To
nie jest wolność mediów, wolność słowa i niezależność, tylko dowolność wyboru,
co ludziom trzeba pokazać!
Pamiętam
swego czasu, jak jeden z dziennikarzy tak zwanych mediów niezależnych spyknął
się z jednym z moich opozycjonistów – takim cwaniaczkiem, który postanowił (z
swoimi koleżkami) wykopsać mnie ze stołka przy pomocy policji, prokuratury,
sadu. Tak sobie dzisiaj myślę, że dziennikarz miał dobrze. Miał w mojej gminie kapusia,
który o wszystkim go informował i miał tematy na antenę. Ależ on we mnie jeździł,
ten niezależny dziennikarz! Niech go cholera weźmie i kiedyś tam ziemia będzie lekką,
jak mam nadzieję i mnie! Wiem, jak potrafią tacy niby-dziennikarze uprzykrzyć życie.
Dlatego może i trochę współczuję prezydentowi miasta, bo biją w niego jak w bęben.
Nie żal mi zaś premiera, ponieważ budek sam wpakował się w polityka i cwaniak
uje w niej, zatajając majątek. Czuje, że jest bezkarny i cwaniak uje – cwaniaczek!
O
byłbym zapomniał i muszę przeprosić, ponieważ to nie jest premier, tylko – pan premier! A wcześniej powinienem – pan prezydenta miasta napisać. Prawda, że
bardzo jest grzecznie i wtedy mogę ich kopać!
To
takie w krysztale pomyje ta cała polityka – tak to powiedział Kaczmarski. W Polsce
dobrze to widać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz